Kolejne badania niekorzystne dla e-papierosów
Podczas badań laboratoryjnych przeprowadzonych przez zespół z Veterans Affairs San Diego Healthcare System wykazano, że dwa produkty z rynku e-papierosów uszkadzają komórki w sposób, który może prowadzić do wystąpienia nowotworu. Uszkodzenie miało miejsce nawet przy użyciu produktów nie zawierających nikotyny. Nasze badania sugerują, że e-papierosy nie są tak bezpieczne, jak się je reklamuje - stwierdzili autorzy badań w tekście opublikowanym w piśmie Oral Oncology.
Obecnie przeprowadzono niewiele badań nad wpływem e-papierosów na zdrowie. Nie wiadomo, co dokładnie one zawierają i jakie niosą ze sobą zagrożenia, szczególnie jeśli chodzi o rozwój nowotworów.
Profesor Jessica Wang-Rodriguez z Uniwersytetu Kalifornijskiego, kierująca działami patologii i medycyny laboratoryjnej w San Diego Veteran Affairs zbadała wraz z zespołem wpływ ekstraktu z oparów z dwóch popularnych marek e-papierosów na ludzkie komórki umieszczone na szalkach laboratoryjnych. W porównaniu z komórkami, które nie miały styczności z ekstraktem, badane komórki z większym prawdopodobieństwem doznawały uszkodzeń DNA i ginęły. Dochodziło w nich do różnych rodzajów uszkodzeń, w tym do przerwania nici DNA, co może prowadzić do rozwoju nowotworów. Naukowcy testowali dwie odmiany każdego z e-papierosów: zawierającą i niezawierającą nikotyny. Co prawda wersja z nikotyną powodowała większe uszkodzenia, ale do uszkodzeń dochodziło też w wersji nie zawierającej nikotyny.
Nie od dzisiaj wiadomo, że nikotyna uszkadza komórki. Teraz wiadomo, że - przynajmniej w niektórych - e-papierosach występują związki, które również uszkadzają komórki. Wiadomo, że w e-papierosach znajduje się znany kancerogen formaldehyd. Innym możliwym winowajcą uszkodzeń może być diacetyl, dodawany dla zapachu, a który jest wiązany z nowotworami płuc.
Obecnie na amerykańskim rynku sprzedawanych jest niemal 500 marek e-papierosów o ponad 7000 różnych smakach. Zidentyfikowanie wszystkich potencjalnie niebezpiecznych składników może potrwać bardzo długo.
Komentarze (21)
Maciek Urbańczyk, 3 stycznia 2016, 00:08
Tutaj streszczenie przywołanych badań. http://www.oraloncology.com/article/S1368-8375(15)00362-0/abstract
Wielka szkoda, że Kopalnia przywołuje wyniki "badań" nie sprawdzając nawet czy miały one jakikolwiek sens.
I proszę poprawić ten "kancirogen". Co do występowania formaldehydu w aerozolu z liquidu w e-papierosach, też dobrze by było odwołać się do odpowiednich badań i zobaczyć co trzeba było badającym uczynić by ten formaldechyd powstał. Gwarantuję że nikt przy zdrowych zmysłach tego nie robi. Rozmowa o tym jaka ilość tego formaldehydu tam występuje, to inna bajka. Więcej jest w żółtym serze.
Tu analiza badań przywołanych w artykule z Guardiana. http://www.theguardian.com/science/sifting-the-evidence/2015/dec/31/no-theres-still-no-evidence-e-cigarettes-are-as-harmful-as-smoking?CMP=twt_a-science_b-gdnscience#comment-65915884
Jajcenty, 3 stycznia 2016, 22:59
Bo to nasza rola. I świetnie Ci poszło!
pogo, 4 stycznia 2016, 00:34
Diacetylu pewnie też jest więcej w jogurcie niż w e-fajkach... ale nie chce mi się sprawdzać.
Maciek Urbańczyk, 4 stycznia 2016, 18:37
Co do diacetylu, na pewno jest go dużo w piwie. Na tyle dużo że łatwo go wyczuć w aromacie i smaku. Oczywiście jest to wada w piwie, ale bardzo częsta.
pogo, 5 stycznia 2016, 19:15
Nie przesadzajmy z tym "dużo". Gdy piwo już trudno wypić z powodu nadmiaru dwuacetylu, to kefir wciąż ma go więcej.
Inna sprawa, że jest on wyczuwalny głównie w piwach, które miały za niską temperaturę fermentacji i drożdże nie dały rady już go rozłożyć. Dość częste jest to w lagerach, szczególnie czeskich, bo niemieckie podobno powinny raczej mieć odrobinę siarki.
Co do tego, że to wada też nie jest to tak jednoznaczne. Lekki diacetyl nadaje piwu poczucie pełni, a w niektórych stylach jest wręcz pożądany, choćby wspomniany wcześniej czeski lager. Oczywiście w małych ilościach
Gość Astro, 5 stycznia 2016, 19:25
Uwielbiam kefiry, maślanki i jogurty "naturalne" (zwłaszcza "gęste"). Nie powiesz chyba jednak Pogo, że o ile 5 litrów piwa nie jest problemem, to takim samym problemem nie jest 5 litrów kefiru? Mój niechlubny dzienny rekord wynosił jakieś 8 litrów piwa (nie pamiętam; pewnie było więcej ), ale po 2 litrach kefiru nie daję już rady więcej.
Maciek Urbańczyk, 5 stycznia 2016, 21:24
Nie do tego "piłem". Stawiam perły przeciwko orzechom, że wspominanego diacetylu jest więcej w piwie niż w liquidach e-fajków. I pomimo tego nikt nie pisze w mediach że piwo może być przyczyną nowotworów płuc.
Bardzo bym chciał by pamiętano o starej zasadzie Paracelsusa. Wszystko i nic jest trucizną, a wszystko zależy od dawki.
Ale o tym w tym rodzaju artykułów się nie wspomina.
Gość Astro, 5 stycznia 2016, 21:54
Dobrze jedziesz. Zawsze twierdziłem, że zwyczajne faje (nie tam jakieś "eeeee-papierosy") krzywdy nie robią, ale jak się zacznie piwkować, to pali się tyle, że rano słyszę, jak mi płuca grają.
To mi się podoba.
TrzyGrosze, 5 stycznia 2016, 21:54
Natomiast zgadzam się, że jego szkodliwość w liquidach jest rozdmuchana.
PS
i do bukietu wina, swoje 3 grosze też wnosi.
Gość Astro, 5 stycznia 2016, 22:12
Jak doskonale wiesz, wino łagodzi obyczaje. Również w kwestii fajek. Nie wspomnę już o relacjach zwyczajnych, damsko-męskich.
TrzyGrosze, 5 stycznia 2016, 22:34
W fazie metabolizowania przedawkowania... wódkowcy mają się lepiej.
@ pogo,
"my winiarze" wyczuwalny w winie diacetyl nazywamy "sztychem mlekowym". Piwowarzy mają swój termin na jego znaczną ilość?
Maciek Urbańczyk, 6 stycznia 2016, 23:48
No niekoniecznie. Ja tam bardzo lubię wąchać piwo i delektować się jego aromatem, o ile jest czym. Lagerów koncernowych zazwyczaj nie tykam, więc jest co powąchać. I wtedy ten diacetyl jednak do płuc trafia. Nawet jak dawkuje go, jak wspomniałeś "via paszczęka" to jednak też część będzie parować w ustach i do płuc trafi. Ale nie o tym, nie o tym.
Zasadniczo diacetyl w weizenie czy witbirach jest mocno wyczuwalny i wadą w nich nie jest. Ogólnie w pszeniczniakach. A jak jest nazywany?? Spotkałem się z określeniem "masełko".
TrzyGrosze, 7 stycznia 2016, 09:02
Warto by to zgłosić, niekoniecznie przebadać, ale na pewno w imię uszczęśliwiania na siłę ludzkości, zakazać tych weizenów czy witbirów.
Jajcenty, 7 stycznia 2016, 09:26
Nie rozumiem dlaczego masło? Według pubchem
Diacetyl is a clear colorless liquid with a strong chlorine-like odor
Wygląda na to, że przede mną długie i smaczne badania w poszukiwaniu sztychów i masełek
TrzyGrosze, 7 stycznia 2016, 11:10
Może badania w przypadku win, trochę ułatwię:
SZTYCH MLEKOWY:
Substancja chemiczna - Diacetyl
Zapach/smak - Pachnie mlekiem w proszku, maślanką, czasem też kiszoną kapustą
Przyczyna - Powstaje po fermentacji alkoholowej na skutek niedostatecznego siarkowania. Oznacza to, że bakterie kwasu mlekowego, które powodują powstawanie kwasu, są nadal aktywne i oprócz kwasu mlekowego wytwarzają też inne produkty np diacetyl
Diagnoza - Różnie się go ocenia. Lekki posmak kwasu mlekowegozaburza czystość nuty wina. Silny smak kwasu mlekowego sprawia, że wino nie nadaje sie do picia
Występowanie - Głównie wina białe
Uwaga: Daje się tolerować w małym stęzeniu
(wg Jensa Priwe'a)
Zauważ, że diacetyl w trunkach jest w towarzystwie całej gamy innych smrodków, a w laboratorium raczej cz.d.a.
pogo, 7 stycznia 2016, 15:25
Widzę, że nie jestem już jedynym znawcą piw na tym forum
Przyznam, że nie wiem. Zazwyczaj słyszę zwyczajne wskazanie związku chemicznego, ewentualnie opis zapachu.
Gość Astro, 7 stycznia 2016, 19:37
Przy okazji, niech będzie: jedno i drugie to samo zdrowie
Jak sądzicie, łączyć jedno z drugim, czy pić naprzemiennie dzień po dniu?
Jajcenty, 7 stycznia 2016, 20:04
Przekonałeś mnie. Tak się składa, że żona potrzebuje butelek do nalewek i złożyła u mnie zamówienie na 5 butelek porto z Biedronki. Kończę z abstynencją, będę się teraz uczciwie codziennie alkoholizował.
TrzyGrosze, 7 stycznia 2016, 20:24
Poza tym, własności zdrowotne piwa, w przeciwieństwie do wina, są na granicy izuloryczności.
pogo, 7 stycznia 2016, 21:30
Większość piw w badaniach to rozcieńczone do granic możliwości amerykańskie ale z masowego rynku, lub euro-lagery, które też nic specjalnego sobą nie reprezentują.
Ale chyba z tych 3 wspomnianych elementów nie mogę mieć zastrzeżeń tylko do witamin. Rzeczywiście akurat tych wymienionych w piwie jest sporo.
Krzem? Nie wiem skąd ma się brać w piwie... raczej nie ma go więcej niż w chlebie...
Cukry? Maltodekstryny raczej są szybko rozkładane na maltozę, a ta zmieniana w glukozę. Fakt, że może ona dożywiać bardziej przydatne bakterie, ale myślę, że alkohol ma tu większe, negatywne, znaczenie niż te cukry resztkowe.
TrzyGrosze, 8 stycznia 2016, 08:50
Piwo określiłbym nieszkodliwym, aczkolwiek smacznym nośnikiem prozdrowotnej dawki etanolu.