Przewidując przyszłość, ignorujemy siebie
Oceniając szanse na przyszłe szczęście, ludzie ignorują własne pesymistyczne lub optymistyczne nastawienie do świata. Jordi Quoidbach z University of Liège i Elizabeth Dunn z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej nazywają ten efekt "zaniedbaniem osobowości".
Na początku października 2008 r. para psychologów prosiła dużą grupę Belgów o ocenę, jak czuliby się dzień po wyborze Baracka Obamy lub Johna McCaina na stanowisko prezydenta USA. Potem, nazajutrz po rzeczywistym zakończeniu wyborów, badani ujawniali, jak się naprawdę czuli i wypełniali testy osobowościowe. Ponieważ niemal każdy popierał Obamę, większość przewidywała zadowolenie z jego zwycięstwa.
O ile osobowość nie wpłynęła na formułowane przewidywania (zarówno optymiści, jak i pesymiści zapowiadali radość ze zwycięstwa Obamy), rzeczywista reakcja pozostawała w zgodzie z ogólnym nastawieniem do życia i ludzi. Pesymiści pozostali nadal stosunkowo pesymistyczni. Nie uwzględnili własnej skłonności do narzekania i złego samopoczucia i przeszacowali swoją radość. Pozytywnie nastawione osoby były bardziej trafne w przewidywaniach, bo przecież niemal zawsze cieszą się życiem. Belgijsko-kanadyjski zespół podkreśla więc, że, o ironio losu, optymiści postrzegają świat w mniej różowych barwach niż pesymiści.
Quoidbach daje wszystkim dobrą radę. Planując, nie skupiajcie się na wydarzeniu [np. wakacjach], ale na tym, jacy jesteście. Optymista jest mniej wymagający i zadowoli się wieloma propozycjami czy rozwiązaniami, a osobom bardziej pesymistycznym trudniej będzie się powstrzymać od zwracania uwagi na drobne niedogodności.
Komentarze (1)
EuGene, 13 stycznia 2011, 11:23
I to właśnie powód dominacji USA - tam żyją SAMI optymiści!!!
^_*