W USA na ponad miesiąc energetyka odnawialna zdetronizowała energetykę węglową
Po raz pierwszy w historii USA źródła odnawialne przez ponad miesiąc dostarczyły więcej energii elektrycznej niż elektrownie węglowe. Stan taki trwał przez 47 dni bez przerwy. To imponujące osiągnięcie. Dość wspomnieć, że poprzedni rekord – ustanowiony w czerwcu ubiegłego roku – wynosił 9 dni bez przerwy. Te 47 dni to również więcej niż w całym ubiegłym roku, kiedy to źródła odnawialne miały przewagę nad węglem przez 38 dni.
Jak poinformował Institute for Energy Economics and Financial Analysis (IEEFA), pomiędzy 25 marca a 10 maja do amerykańskiej sieci energetycznej trafiało więcej energii ze źródeł odnawialnych niż z węgla. Trzeba tutaj dodać, że na 10 maja zakończono analizę. "Prawdopodobnie pod koniec maja podamy wyniki nowej analizy, więc okres ten będzie jeszcze dłuższy", mówi analityk Dennis Wamsted. Podano też konkretne liczy. W całym kwietniu elektrownie wiatrowe, słoneczne i wodne dostarczyły 58,7 TWh (22,2% całości energii), podczas gdy elektrownie węglowe wyprodukowały 40,6 TWh (15,3%). Jak mówi Wamsted, rzeczywista różnica jest jeszcze większa, gdyż w analizie nie są uwzględniane panele słoneczne umieszczone na dachach budynków. A one również są wielkim źródłem energii.
Jak zauważa Brian Murray, dyrektor Duke Univeristy Energy Initiative, zaobserwowane zjawisko nie jest dla specjalistów zaskoczeniem. Po raz pierwszy miało ono miejsce w ubiegłym roku, również w kwietniu. Ma ono kilka przyczyn. Po pierwsze kwiecień jest miesiącem, gdy kończy się sezon grzewczy, a jeszcze nie pojawia się zapotrzebowanie na energię do klimatyzacji. W tym czasie popyt na energię elektryczną jest najmniejszy, więc wiele elektrowni węglowych obniża moc i przeprowadza prace konserwatorskie. Po drugie wiosna to największej produkcji energii z elektrowni wiatrowych oraz hydroelektrowni. Topnieją śniegi, więc sporo wody trafia do rzek i zbiorników. Normalnie spodziewalibyśmy się latem zwiększenia produkcji energii z węgla. Jednak sądzę, że w tym roku do tego nie dojdzie. Jedną z przyczyn jest koronawirus, mówi Murray.
Ocenia się, że w związku z epidemią i spowolnieniem gospodarczym w całym bieżącym roku zapotrzebowanie na energię elektryczną w USA zmniejszy się o 5% w porównaniu z rokiem ubiegłym. To spowoduje spadek produkcji energii z węgla o 25%. Spodziewany jest za to 11-procentowy wzrost produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Ma to miejsce w dużej mierze z tym, w jaki sposób energia jest przesyłana sieciami. Jako, że przesyłanie energii ze źródeł odnawialnych jest najtańsze najpierw to ona trafia do sieci, później wysyłana jest energia z elektrowni atomowych, następnie z elektrowni gazowych, a węgiel dostarcza energii na samym końcu.
Niezależnie jednak od tegorocznej wyjątkowej sytuacji, od dekady obserwowany jest stały wzrost rynkowych udziałów energetyki odnawialnej i stały spadek energetyki węglowej. Przeciętna amerykańska elektrownia węglowa liczy sobie 40 lat. Starzejące się, mało wydajne zakłady coraz gorzej radzą sobie z nowoczesnymi elektrowniami produkującymi coraz tańszą energię ze źródeł odnawialnych. Jeszcze 10 lat temu przeciętna elektrownia węglowa pracowała na 67% swojej mocy. Obecnie pracuje na 48%.
Analitycy spodziewają się też, że w ciągu najbliższych 5 lat produkcja energii elektrycznej w węgla spadnie w USA do 2/3 poziomu z roku 2014. Elektrownie węglowe będą produkowały o 90 GW mniej niż obecnie. A to bez uwzględnienia zmian w polityce energetycznej, która w przyszłości jeszcze bardziej wzmocni pozycję energetyki odnawialnej. Już teraz ponad 1/3 obywateli USA mieszka w miastach czy stanach, które postawiły sobie za cel przejście w 100 procentach na energetykę odnawialną, mówi Mike O'Boyle, dyrektor w think-tanku Energy Innovation.
Cały świat powoli odchodzi od węgla. W ubiegłym roku światowe zużycie energii z węgla spadło o 3%, to najwięcej od niemal 40 lat. W Europie spadek ten wyniósł aż 24%. Niedawno Szwecja i Austria zamknęły swoje ostatnie elektrownie węglowe, a Wielka Brytania obeszła się bez produkcji energii z węgla przez 35 kolejnych dni. Taka sytuacja nie miała miejsca od czasów rewolucji przemysłowej. Również dwaj najwięksi na świecie konsumenci węgla – Chiny i Indie – inwestują w energetykę odnawialną. Chiny są rekordzistą pod względem ilości energii produkowanej ze źródeł odnawialnych. Z kolei Indie zapowiadają, że do roku 2022 z samych tylko źródeł fotowoltaicznych będą pozyskiwały 100 GW.
Obecnie źródła odnawialne zaspokajają około 30% światowego popytu na energię elektryczną. Specjaliści szacują, że do roku 2050 odsetek ten wzrośnie do 50%.
Komentarze (8)
peceed, 24 maja 2020, 16:37
Gdyby energetyka odnawialna miała sens ekonomiczny, to nie musiałaby być "wspierana".
Polska nie jest na pozycji aby uzyskać tak wysoki udział w postaci energii odnawialnej bez spadku produkcji energii.
Największy potencjał ma prywatna fotowoltaika.
Jeśli celem jest ograniczenie całkowitej konsumpcji paliw kopalnych, to najlepszą inwestycją jest wspieranie badań w zakresie taniej fotowoltaiki i przyspieszanie momentu naturalnej rynkowej transformacji a nie wyrzucanie pieniędzy w przestarzałe instalacje pro forma.
Mariusz Błoński, 24 maja 2020, 19:45
Gdyby energetyka odnawialna była traktowana równo z energetyką nieodnawialną, to rzeczywiście, nie musiałaby być wspierana. Tymczasem w energetykę węglową pompuje się tak kolosalne kwoty z publicznych pieniędzy, że nie ma mowy o uczciwej walce rynkowej pomiędzy energetyką odnawialną, a węglową.
dexx, 25 maja 2020, 14:40
@peceed
https://www.eesi.org/papers/view/fact-sheet-fossil-fuel-subsidies-a-closer-look-at-tax-breaks-and-societal-costs
i z naszego podwórka:
https://www.uokik.gov.pl/aktualnosci.php?news_id=15586
https://www.wnp.pl/gornictwo/rzad-przyjal-program-dla-gornictwa-wegla-kamiennego-do-2030-roku,315909.html
Kasę jaka ładujemy w nierentowne kopalnie można by było zainwestować najlepiej w elektrownię atomową, a od biedy w elektrownie gazową + fotowoltaika i wiatr. Myślę że w naszych warunkach przydała by się też jakaś bateria jako bufor energii.
Co do stwierdzenia Astro na temat wydobycia węgla w Polsce i w USA to mogę tylko potwierdzić. Zapisałem sobie takie dane kiedyś:
Największa kopalnia w USA ( odkrywkowa) North Antelope Rochelle Mine
Produkcja 2015: 109.3 mln ton
Załoga 2011: 1365 ludzi ( ciągle redukowana )
80073 tony na osobę
Roczna produkcja węgla w Polsce
2015: 70 mln ton
2015: 94,800 zatrudnienie
744 tony na osobę
I jeden wykres który ładnie obrazuje wydajność naszego górnictwa (szkoda że nie podali jeszcze kosztów na osobę)
Jajcenty, 25 maja 2020, 15:54
Zgodnie z przyjętym przez rząd programem, łączna maksymalna wartość pomocy publicznej dla sektora górniczego w latach 2016-2018 to ponad 7,2 mld zł, z czego ok. 3,3 mld zł to koszty redukcji zdolności produkcyjnych kopalń, a prawie 2,4 mld zł - koszty roszczeń pracowniczych (w tym 2,1 mld zł osłony socjalne).
Tak naprawdę jest koszt zamykania kopalń. Tak więc nie ma kasy na atomówkę. Mamy za to agencję do spraw elektrowni atomowych i tam jest taka kasa przewalana po cichu, że głowa boli. Pamiętajcie też, że górnictwo konsumuje sporo energii, stali, usług. Nie da się przełączyć z dnia na dzień. Pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł.
dexx, 25 maja 2020, 16:37
Przez ostatnie 5 lat mieliśmy rynek pracownika, i zamiast redukować zatrudnienie w górnictwie było ono sztucznie utrzymywane, co widać po wydajności na osobę. Teraz jak cokolwiek będzie trzeba redukować na śląsku to będzie płacz i lament, bo gdzie oni pracę znajdą. Największy problem górnictwa to związki zawodowe i koncentracja w jedym regionie. Jeśli ktokolwiek rozsądnie rządzący chciałby zredukować zatrudnienie w kopalniach i je urynkowić od razu narazi się 200 różnym związkom zawodowym i dodatkowo straci poparcie całego regionu .
Tu nie potrzeba pośpiechu tylko odwagi.
Proponuje sobie odpowiedzieć na retoryczne pytanie dlaczego do roku 2015 wydajność rosła a zatrudnienie spadało a później do teraz zatrudnienie jest na stałym poziomie ?
Przypadek ? Nie sądzę.
I jeszcze to proponuję sobie poczytać 7,9% wzrost wynagrodzń rdr:
https://www.fakt.pl/pieniadze/finanse/przecietne-wynagrodzenie-2019-gus-sa-oficjalne-dane/67257cd
peceed, 25 maja 2020, 16:55
To wystarczy aby nazwać artykuł manipulacją. Dokładna lektura pozwala poznać sztuczki które jej służą. Pewne elementy listy są standardem funkcjonowania biznesów. Pewne elementy są rozumiane źle. Na przykład sprzedaż najdrożej kupionego towaru na potrzeby liczenia zysków w celach podatkowych nie przynosi korzyści wynikłych z różnicy cen: ona przede wszystkim opóźnia opodatkowanie, sprzedaż w innej kolejności przyniosłaby mniejsze zyski i podatki potem. Na stabilnym cenowo rynku różnica i tak wynosi 0, na niestabilnym chroni przedsiębiorstwa przed utratą płynności finansowej.
peceed, 25 maja 2020, 18:54
Odnosiłem do artykułu, który jest mocno zmanipulowany. Być może z myślą o Nowaku i Kowalskim.
Jajcenty, 25 maja 2020, 19:25
Ano zamknięty. Naprawiam fryzjerowi drzwi, za 100 (pkb +=100), potem się u niego strzygę (pkb+=50). Gdzieś po drodze jakieś vaty i pity, żeby sfinansować przedszkola, z których nie korzystam, czy jakąś drogę w Przemyślu, po której nigdy nie będę jechał. Tak to działa. Więc to jest zupełnie naturalne. Pamiętasz? Ojciec Majora Majora miał płacone za nie uprawianie lucerny. Za kasę od rządu kupował ziemię żeby dostawać więcej kasy za nie uprawianie lucerny. Mimo to wszyscy wzdychają do USA Czasami lepiej zapłacić za nie kopanie węgla i kupić sobie trochę czasu.
Nie pamiętam liczb, ale tak, za PRLu kopalnie były potężnym odbiorcą energii i stali. Myślę że to się nie zmieniło