Ewolucja idzie na łatwiznę
Jeden z głównych dogmatów biologii ewolucyjnej mówi o sukcesie osobników najlepiej dostosowanych do warunków środowiska. I choć w większości przypadków teza ta wydaje się być prawdziwa, na dłuższą metę ewolucyjny wyścig o przetrwanie mogą wygrać organizmy, którym do optymalnej adaptacji wciąż daleko.
Głównym źródłem różnic pomiędzy osobnikami, które mogą zadecydować o przetrwaniu lub śmierci danego organizmu, są mutacje. Jeżeli zmiana informacji genetycznej zmienia się w sposób korzystny dla danego osobnika, wówczas ma on większą szansę na przeżycie i przekazanie swoich genów potomstwu (o ile zmiana pojawiła się także w komórkach rozrodczych). Jeśli określona mutacja jest szkodliwa, wówczas najczęściej dochodzi do eliminacji danego osobnika, który przegrywa konkurencję o zasoby środowiska bądź nie wytrzymuje konfrontacji z warunkami zewnętrznymi. Model ten wydaje się prosty i przejrzysty, lecz jego szczegółowa analiza pokazuje, że długofalowe efekty pojedynczych mutacji mogą być zaskakujące.
Badaniem zjawiska zajęło się dwoje naukowców z Uniwersytetu Teksańskiego, dr Matthew Cowperthwaite i dr Lauren Ancel Meyers. Badacze stworzyli wspólnie komputerowy model, którego zadaniem była symulacja powstawania mutacji w pojedynczej cząsteczce RNA oraz ich selekcji pod wpływem warunków zewnętrznych . Analiza danych wykazała, że wyewoluowanie organizmu idealnie przystosowanego do określonych warunków do otoczenia może w pewnych sytuacjach wymagać serii mutacji, których wystąpienie jest mało prawdopodobne. Jak tłumaczy dr Cowperthwaite, niektóre cechy łatwo ewoluują - mogą powstać dzięki wielu różnym kombinacjom mutacji. Inne rozwijają się trudniej, tzn. na podstawie złożonego genetycznego "przepisu". Ewolucja powoduje powstanie zmian "łatwych", nawet jeśli nie są to te najlepsze.
Swoje przypuszczenia badacze potwierdzili na podstawie symulacji zmian genetycznych zachodzących u wielu gatunków. Ich zdaniem wyniki analiz potwierdzają, że ewolucja rzeczywiście dąży do "promowania" osobników, u których doszło do wytworzenia "łatwych", choć niekoniecznie idealnych cech. Szczegóły swoich badań prezentują w najnowszym numerze czasopisma PLoS Computational Biology.
Komentarze (14)
Sebaci, 22 lipca 2008, 02:56
Ewolucja to zbyt skomplikowane zagadnienie, wiemy o tym tyle, co nic Ostatnio też naukowcy zauważyli, że na różnice pomiędzy różnymi gatunkami mutacje włączników DNA mają znacznie większy wpływ, niż dawniej sądzono. Dlatego różnice nie muszą wcale wynikać tylko z odmiennych genów - wystarczy, że po prostu u każdego z danych dwóch gatunków inne geny są aktywne. To IMO korzystne z ewolucyjnego punktu widzenia Gatunek może dostosowywać się do środowiska, zmieniając pulę aktywnych genów (okresowo wyłącza zbędne przy warunkach środowiskowym w danym czasie, a później włącza gdy jest to korzystne).
ciembor, 22 lipca 2008, 07:53
Polecam książkę Zakazana Archeologia. Po przeczytaniu stwierdzam, że łatwiej jest mi uwierzyć w Boga niż w ewolucję i gdybanie o przeszłości gatunku (w tym przypadku) ludzkiego.
dirtymesucker, 22 lipca 2008, 08:15
hm... co to jest łatwa cecha? która w dodatku pojawia się w mało prawdopodobny sposób? i dlaczego nie jest idealna? podobno pojawiła się, aby dopasować się do środowiska - czy to nie jest najbardziej pożądana sytuacja? (idealna?)
mikroos, 22 lipca 2008, 09:06
Łatwa cecha to taka, której powstanie jest stosunkowo wysoce prawdopodobne. Idealna to idealna, ciężko mi znaleźć lepsze słowo.
Przykładowo: idealnei dla nas by było, gdybyśmy mieli trzy kończyny górne (hipotetyczna wersja idealna), ale ciężko o taką serię mutacji, a stany pośrednie na drodze do osiągnięcia tej cechy byłyby śmiertelne albo osiągnięcie tego stanu zajęłoby bez porównania więcej czasu, niż wytworzenie dwóch kończyn górnych. W ten sposób ludzie ewoluują jako istoty dwuręczne, a nie trójręczne.
dirtymesucker, 22 lipca 2008, 10:36
dzięki inżynierii genetycznej niedługo spowodowanie mutacji, gdzie np. ludzie będą rodzić się z 4 rękoma czy whatever będzie jedynie kwestią moralną. natomiast bez żadnych istniejących "koron stworzenia" (form doskonalszych) stwierdzenie, że "na dłuższą metę ewolucyjny wyścig o przetrwanie mogą wygrać organizmy, którym do optymalnej adaptacji wciąż daleko." wydaje mi się bezsensowny.
Gość fakir, 22 lipca 2008, 12:12
Jak zrzucisz szklankę na podłoge rozbije się na wiele kawałków. Jak zaczniesz analizować i szukać przyczym dlaczego na tyle i takich to dojdziesz do wniosku, że to co się stało było tak nieprawdopodobne, że prawie niemożliwe. Spójrz na ewolucję jak na skorupy po szklance. To ciąg rzeczy nieprawdopodobnych. Ale się zdarzyły.
ciembor, 23 lipca 2008, 06:12
Przeczytaj książkę którą wspomniałem, to zrozumiesz co miałem na myśli. W niej poprostu zaprzeczono teorii ewolucji propagowanej przez Darwina przytaczając olbrzymią ilość odkryć archeologicznych wskazujących na to, że człowiek istniał dużo wcześniej niż do tej pory się uważa (uważało?). Wynika z tego, że żył równolegle z istotami z których rzekomo miał wyewoluować.
thikim, 23 lipca 2008, 18:12
Niestety zmartwię Cię. Wiesz ile pozostaje skamienielin? 99% zwierząt nigdy nie skończyło jako skamienielina. Na wyższy poziom abstrakcji to wznosząc, jak już odkopiemy wszystkie skamienieliny na świecie to może się okazać że brakuje 99 % gatunków. Dlatego dość łatwo zarzucić że brakuje tego lub owego gatunku pośredniego.
Jeśli chodzi o skamienieliny ludzi, to jest to właśnie dobry przykład tego jak mało i niekompletnych skamienielin mamy. Są okresy mierzone w setkach tysięcy lat gdzie nie znaleziono żadnej skamieniliny. Powód wyżej wymieniłem. Na podstawie tak małych i wycinkowych prób naprawdę trudno coś udowodnić.
Podejrzewam że jak większość przeciwników ewolucji nawet nie wiesz o czym mówi ta teoria.
W szczegółach owszem wykazuje się czasem że ewolucja tu i ówdzie się myli. Tylko że ewolucja jest teorią z gatunku probabilistycznych coś jak II prawo termodynamiki. W rzeczy samej ewolucja i to prawo wykazuje wiele analogii. Co jakiś czas jakiś "geniusz" obwieszcza światu że znalazł dowód na fałszywość jednego lub drugiego.
Przesunięcie czasu powstania ludzi odbywa się już od dekad i nie ma w tym nic sprzecznego z ewolucją.
Gość fakir, 23 lipca 2008, 23:13
inhet, 24 lipca 2008, 16:05
W Boga można wierzyć i to jest łatwe, bo nie wymaga ani inteligencji, ani wysiłku umysłowego - nawet przeciwnie. Natomiast teorię ewolucji można zrozumieć - co jednak wymaga pewnego nakładu pracy. Panu Cremo się wyraźnie nie chciało...
thikim, 2 października 2008, 18:15
Interesujący przykład i generalnie się zgadzam. Dodając jednak parę rzeczy chciałbym podkreślić że stłuczenie się szklanki podlega dość jasnym z punktu widzenia fizyki zjawiskom(skomplikowanym matematycznie owszem ale znanym). Natomiast odnośnie życia wciąż wiemy za mało i ciężko jest nam określić nawet czy to ma prawdopodobieństwo zdarzenia bliskie 100% czy bliskie 0 % w odpowiednich warunkach.
Podczas gdy w przykładzie ze szklanką jesteśmy w stanie to oszacować, chociażby nawet doświadczalnie w zależności od warunków doświadczenia.
mikroos, 2 października 2008, 19:57
Ewolucja także jest zjawiskiem całkiem dobrze zrozumianym. A powstanie życia to nic innego, jak ewolucja związków chemicznych do formy zdolnej do samoreplikacji.
thikim, 2 października 2008, 21:18
Ewolucja jest zjawiskiem prawie wogóle nie rozumianym. Chyba że za rozumienie uważasz przyjęcie zasady: jest bo jest. Woda zmienia się w lód bo się zmienia. To nie jest naukowe podejście. Póki co znamy tak naprawdę rezultaty. Dlaczego tak się dzieje odnośnie ewolucji nie wiemy.
Nie wiemy dlaczego w pewnym momencie można już mówić o życiu a wcześniej nie. Nawet nie wiemy dokładnie który to moment.
Jak wyżej napisałem: nie wiemy czy prawdopodobieństwo powstania życia w odpowiednich warunkach wynosi 0,000...1 czy 99,999....9 %, ze wszystkimi możliwymi stanami pośrodku. O prawdopodobieństwie powstania życia możemy napisać póki co że p należy do przedziału (0,1).
Użyłeś terminu "ewolucja związków chemicznych". W jakiej książce od chemii to wyczytałeś? Od kiedy to związki chemiczne ewoluują?
Raczej podlegają przemianom chemicznym. Różnica jest bardzo poważna. Ewolucja nic nie mówi o ewolucji związków chemicznych, chemia też nic na ten temat nie mówi.
mikroos, 2 października 2008, 21:39
Oj nie nie, nie rozumiemy się troszeczkę
Mówię o tym, że idea ewolucji jest prosta. Mechanizmy, rzecz jasna, są skomplikowane. Dokładnie tak samo, jak z pękaniem szklanki: idea jest banalna, chodzi o rozkład naprężeń itd., ale obliczenie tego w praktyce jest zgoła niemożliwe.
Z kolei słowo "ewolucja" w ogólnym pojęciu oznacza rozwój, przechodzenie od form prostych do złożonych lub doskonalszych. Jeśli umówimy się na taką definicję, wówczas związki chemiczne jak najbardziej mogą ewoluować. Swoją drogą, ostatnio była nawet notka na ten temat w Kopalni
Pozdrawiam!