Błędne analizy fal grawitacyjnych mogą prowadzić do fałszywych wniosków dot. teorii Einsteina
Błędy, nawarstwiające się podczas analiz fal grawitacyjnych z różnych źródeł, mogą prowadzić do wyciągnięcia fałszywych wniosków, że ogólna teoria względności nie opisuje dobrze rzeczywistości, a prawdziwe są alternatywne teorie dotyczące grawitacji. Takie ostrzeżenie wystosowali brytyjscy naukowcy, którzy przeanalizowali sposób gromadzenia się tego typu błędów podczas analiz.
Zarejestrowanie fal grawitacyjnych przez detektor LIGO było jednym z najważniejszych dowodów na prawdziwość ogólnej teorii względności. Jednak fizycy mają nadzieję, że w sygnałach fal grawitacyjnych znajdą też dowody na istnienie błędów w teorii względności. Jako, że teoria Einsteina jest niekompatybilna z mechaniką kwantową, naukowcy podejrzewają, iż nie opisuje ona całościowo interakcji grawitacyjnych. Dlatego też dokonują szczegółowych porównań właściwości fal grawitacyjnych z ogólną teorią względności, a każdą niezgodność interpretują jako możliwe luki w teorii.
Christopher Moore i jego zespól z University of Birmingham podkreślają, że dotychczas wszystkie obserwacje fal grawitacyjnych były zgodne z założeniami Einsteina. Jednak w miarę, jak czułość amerykańskiego LIGO i europejskiego Virgo będzie rosła, a kolejne detektory również włączą się w badanie fal grawitacyjnych, będą dokonywane coraz bardziej szczegółowe analizy. Nie można więc wykluczyć, że autorzy tych analiz zauważą coś, co będą interpretowali jako potwierdzenie alternatywnych teorii.
Moore i jego zespół przyjrzeli się możliwym błędom, które mogą wystąpić podczas analiz różnych wydarzeń generujących powstanie fal grawitacyjnych. Ku swojemu zdumieniu zauważyli, że gdy tworzone są katalogi sygnałów fal grawitacyjnych, drobne błędy nawarstwiają się szybciej, niż przypuszczano.
Naukowcy wyjaśniają, że modelowanie fal grawitacyjnych to bardzo złożony proces. Wprowadza się więc pewne uproszczenia, by przeprowadzanie obliczeń było możliwe. Uproszczenia te polegają m.in. na ignorowaniu pewnych zjawisk fizycznych, np. pochodzących ze spinu czarnych dziur czy ekscentryczności ich orbit. A nawet wówczas, po rezygnacji z części danych, komputery mają problem z dokonaniem dokładnych obliczeń.
Brytyjscy naukowcy stwierdzili, że tempo akumulacji błędów zależy od tego, w jaki sposób łączone są różne wydarzenia generujące fale grawitacyjne. Innymi słowy, wiele zależy od tego, jak do obliczeń dodawane są kolejne parametry. Z jednej strony mamy bowiem stałe parametry, jak np. masę hipotetycznego grawitonu, z drugiej zaś parametry zmienne, jak te dotyczące „włosów” czarnych dziur. Ponadto akumulacja błędów zależy też od tego, jak błędy w modelowaniu rozłożone są w całym katalogu, w którym gromadzone są poszczególne wpisy i w jakim stopniu prowadzą one do odchyleń, czy zawsze przesuwają odchylenia w obliczeniach w tym samym kierunku, czy też je uśredniają.
Moore i koledzy zauważyli, że nawet gdy wykorzystywany model dobrze nadaje się do analizy konkretnego wydarzenia związanego z generowaniem fal grawitacyjnych, to przy wykorzystaniu go do analizy całego katalogu wydarzeń mogą pojawić się błędy, fałszywie wskazujące na prawdziwość teorii alternatywnych wobec ogólnej teorii względności.
Inni specjaliści chwalą Brytyjczyków. Nicolás Yunes z University of Illinois Urbana-Chapaign mówi, że o problemie błędów wskazujących na nową fizykę wiadomo nie od dzisiaj, jednak praca ekspertów z Wielkiej Brytanii to doskonały punkt wyjścia do dalszych badań nad tym problemem i metodami jego przezwyciężenia. Katerina Chatzioannou z California Institute of Technology przyznaje, że obecnie wykorzystywane modele są wystarczająco dobre, by analizować dostępne dane z fal grawitacyjnych, jednak nie wiadomo, czy sprawdzą się one w przyszłości.
W miarę, jak coraz więcej dowiadujemy się o falach grawitacyjnych i ich właściwościach, powinniśmy być w stanie korygować błędy, o których jest mowa w badaniach, dodaje Emanuele Berti z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa.
Komentarze (10)
Jarek Duda, 24 czerwca 2021, 12:16
No tak, teorie należy potwierdzać a nie testować - mieszać danymi dopóki nie zgadza się z oczekiwaniami ... nieważne czy np. sprzeczne z mechaniką kwantową czy eksperymentalnie problematyczne.
Fale grawitacyjne już są w GEM ( https://en.wikipedia.org/wiki/Gravitoelectromagnetism ) - potwierdzonym przez Gravity Probe B i znanym przed Einsteinem.
Ergo Sum, 24 czerwca 2021, 19:47
Na tak, na pewno nie warto uczyć się czym się różni sprawdzanie techniki pomiaru od naginania tego pomiaru - bo wiadomo że wszyscy naukowcy od dawna mają zlecone tylko udowadnianie tego że nie żyjemy w matrixie na płaskiej Ziemi.
Jarek Duda, 24 czerwca 2021, 21:05
Problem w tym że nauka ma olbrzymi bias na status quo - autorytety dziedziny zbudowały swoją siłę na starej wizji, jej zmiana oznaczałaby dla nich utratę statusu, pozycji, dorobku, finansowania ...
Doświadczyłem tego osobiście - akademicy z teorii informacji mają w dorobku dziesiątki artykułów, patentów dookoła Huffmana, kodowania arytmetycznego - uznanie nowej metody nie jest im na rękę ... na szczęście po prostu praktycy zaczęli używać - w informatyce metoda działa lepiej to pewnie wyprze (choć są wyjątki np. pakowanie patentów do standardów).
Znacznie gorzej w fizyce, gdzie można np. w nieskończoność dodawać kolejne poprawki bez konieczności głębszej refleksji np. na to co zamiecione pod dywan ...
W grawitacji pamiętam cytat profesora że "dzięki Einsteinowi mamy pracę" ... zaprzeczenie tej teorii wybranej z powodów estetycznych, zupełnie wywróciłoby tą grupę społeczną.
Jeśli rzeczywiście chcemy kiedyś zrozumieć naturę, po pół wieku ruszyć obecny kryzys w fizyce ... to trzeba się skupić na obiektywnej weryfikacji przekonań, a nie obecnej walce o podtrzymywanie tradycji z dziada, pradziada.
Czyż sprzeczność MK z OTW nie oznacza że tylko jedno z nich może być do końca prawdziwe?
peceed, 25 czerwca 2021, 23:35
To jakieś nowe odkrycie! OTW jest teorią klasyczną (tzn. niekwantową), ale niekompatybilność oznaczałaby niemożność stworzenia teorii kwantowej grawitacji a kilka już mamy i wszystkie są "strunowe".
Kompatybilność oznacza istnienie przejść granicznych pozwalających uzyskać OTW jako przybliżenie - nie oznacza to, że grawitacja nie może być bardziej skomplikowanym zjawiskiem.
No tak, ale GEM jest dominującym rozwinięciem OTW w szereg i niezłą aproksymacją, byłoby zatem dziwne gdyby ta teoria nie opisywała fal grawitacyjnych.
Fizyka wypada pod tym względem wyjątkowo dobrze (jak i reszta nauk ścisłych).
Albo mamy "estetykę", albo poprawki, ale nie jedno i drugie!
Estetyczną teorią jest OTW. GEM jest jej przybliżeniem i można skonstruować nieskończony ciąg teorii który przybliża nam OTW coraz lepiej.
W takim sensie OTW jest teorią znacznie lepszą od GEM, zwłaszcza że lepiej zgadza się z obserwacjami.
Nie ma żadnego kryzysu w fizyce. To złudzenie może wynikać z niechęci opanowania umiejętności potrzebnych do zrozumienia rezultatów z ostatnich 50 lat.
(Wyczuwam lekkie poczucie niedowartościowania - wiem jak to boli )
Mógłby kolega rozwinąć tę myśl? Uważają że nie działa? A może po prostu nie mają niczego do dodania? Chyba że chodzi o podręczniki - cykl tworzenia i upowszechnienia makulatury to nawet kilkanaście lat. Faktem jest, że nauka jak każda inna dziedzina gospodarki wymaga również odrobiny marketingu.
Podstawowy błąd kolegi to nazewnictwo, poniższy filmik ilustruje w czym problem:
https://youtu.be/lcfV_Rn5Ats?t=7
Zamiast ANS powinno być "Duda compression".
Robi się to w następujący sposób:
https://www.google.com/search?q=Dr.+Marcus+Duda's+compression+sock&oq=Dr.+Marcus+Duda's+compression+sock&aqs=chrome..69i57j33i160.551j0j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8
Da się uzyskać uznanie w jakiś bardziej doniosły sposób?
Jarek Duda, 26 czerwca 2021, 06:25
Rozwijając Taylorem można sobie wyobrazić OTW jako nieskończony szereg poprawek Newtona, GEM to pierwsza z nich - konieczna dla Lorentzowskiej niezmienności, już zawierająca fale grawitacyjne ... i jedyna porządnie zweryfikowana eksperymentalnie np. przez Gravity Probe B.
Cały grawitacyjny mainstream jest zbudowany na Einsteinie, stwierdzenie że jest inaczej zawaliłoby autorytet, dorobek, finansowanie tych ludzi ... ale eksperymentalnie niewiele wiemy o kolejnych poprawkach, szczególnie że pełna teoria jest nierenormalizowalna czyli sprzeczna z mechaniką kwantową ... podczas gdy samo GEM matematycznie to EM (drugi zestaw r. Maxwella) - nie ma problemu.
Dopiero teraz wchodzimy w realne możliwości eksperymentalnej weryfikacji kolejnych poprawek, powyższy artykuł zaczyna się od "Błędy, nawarstwiające się podczas analiz fal grawitacyjnych z różnych źródeł" - zamiast pychy: wychodzenia z pewności że wszystkie "estetyczne" poprawki Einsteina są idealne, w nauce konieczna jest pokora - np. próbować estymować te poprawki z eksperymentów, porównując m.in. z tymi z Einsteina poprzez np. statystyczne testy hipotez.
Oficjalne to np. wspomniany problem z kwantową grawitacją, czy nieobserwacja ciemnej materii ... nieoficjalnych znacznie więcej.
Odnośnie ANS, po wielu próbach pierwszy artykuł udało się opublikować w 2015 - ponieważ już był masowo używany. Chwilę wcześnie rok byłem postdokiem w centrum teorii informacji - zero zainteresowania. Teraz już dosłownie każdy używa ANS m.in. w jądrze Linuxa, więc powoli pojawiają się artykuły pojedynczych osób z teorii informacji (ale np. MPEG pewnie pozostanie na CABAC bo mają na niego pełno patentów), po Google teraz Microsoft próbuje patentować ( https://www.theregister.com/2021/03/13/microsoft_ans_patent/ ), a w Polsce jestem z tym sam, nikt palcem nie ruszy. Może JPEG XL ( https://en.wikipedia.org/wiki/JPEG_XL ) coś poprawi, zobaczymy.
l_smolinski, 26 czerwca 2021, 11:12
Może jest coś innego jeszcze. Czy to nie jest tak, że jeżeli udało by się wykryć błędy w obu teoriach i zrobić ich refaktoring to te sprzeczności by znikły? Jak dla mnie obie są ułomne w jakiś tam aspektach. No ale co ja tam wiem.
peceed, 26 czerwca 2021, 14:04
To bez znaczenia. OTW jest i tak teorią klasyczną, nie ma żadnego wymagania aby kwantowa grawitacja dawała OTW inaczej jak klasyczne przybliżenie.
"Kwantyzacja" OTW to naiwne podejście choćby z tego powodu, że teorii kwantowych o takich samych przybliżeniach klasycznych zazwyczaj jest więcej, zatem nie istnieje żadna procedura dająca w każdym przypadku "prawdziwą" kwantową teorię z teorii klasycznej.
Teoria strun przewiduje/dopuszcza uogólnienie teorii relatywistycznej.
To bzdura. Finansowanie fizyki teoretycznej w ogóle nie zależy od detali fizyki teoretycznej, ludzie którzy decydują o wielkości środków nie znają fizyki nawet na poziomie szkoły średniej. Nikt nie bronił tworzenia teorii konkurencyjnych do teorii relatywistycznej i takie powstały. Właściwa selekcja dopiero się zaczyna, a do tego absolutnie potrzebne były lata obliczeń przewidywań relatywistycznych oraz dostęp do odpowiednich danych obserwacyjnych.
Einstein nie stworzył teorii na zasadzie ciągu kolejnych poprawek, tylko "odgadł" jej ostateczną powstać dzięki nadzwyczajnej intuicji pozwalającej na rozmaite doświadczenia myślowe oraz założenie pewnych zasad jak na przykład zasady równoważności. Nie jest powiedziane że pełna teoria opisująca rzeczywistość jej nie łamie, ale nie da się uciec od faktu że OTW jest co najmniej doskonałym przybliżeniem rzeczywistości, przewidziała zaginanie światła w polu grawitacyjnym, grawitacyjną dylatację czasu oraz ruch Merkurego.
Na dzień dzisiejszy stałą G znamy dokładnością do czterech cyfr znaczących, co pokazuje że rozróżnianie pomiędzy teoriami różniącymi się subtelnymi efektami jest odległe. I na tym polega pokora, że akceptujemy niedoskonałości eksperymentów i spokojnie czekamy.
Mechanika kwantowa to ostateczny framework pojęciowy w którym formułujemy teorie fizyczne - niezbędny z powodów czysto logicznych.
Zatem OTW na pewno nie jest "prawdziwa", jest jedynie użyteczna.
Najlepiej byłoby usunąć patenty na oprogramowanie: na pewno są społecznie szkodliwe, nie ma żadnego dowodu by powiększały innowacyjność. Ale tego raczej nie da się osiągnąć, zwłaszcza
Najbardziej brakuje "publicznych" patentów - rozwiązań które opisywałoby się dokładnie tak samo jak patenty, nie musiało płacić "za ochronę", a rozwiązanie od razu stawałoby się public-domain. Z założenia są one niepotrzebne ze względu na tzw. prior-art, w praktyce wyrównywałyby szanse ze względu na zrównanie podstawy prawnej, do tego pozwoliłby na łatwiejsze odrzucenie nowych patentów przez sam urząd patentowy. Problem czy coś jest oczywiste zostałby zamieniony na trywialne "czy coś było zgłoszone wcześniej". Patent publiczny nawet nie musiałby być dokładnie "sprawdzany" - z założenia służyłby do blokowania patentów składanych później.
Kiedyś rozważałem stworzenie publicznego trolla patentowego, tzn. organizacji non-profit która sama posiadałaby patenty używane do ochrony wolnego oprogramowania.
Sęk w tym, że największymi beneficjentami wolnego oprogramowania i tak są wielkie biznesy (np. Android) a nie użytkownicy końcowi, nikomu tak naprawdę nie zależy na funkcjonowaniu takiej organizacji.
BTW. bardzo fajne określenie, nadaje się na element stopki :
__
Jarek Duda
"Boffin who invented ANS encoding and made it public domain"
thikim, 27 czerwca 2021, 16:06
Masa grawitonu?
Toż w naszym najlepszym modelu rzeczywistości - masy są jego parametrami, trzeba je zmierzyć a nie wyliczyć a tu nagle masa grawitonu - której nie da się zmierzyć w przewidywalnej przyszłości a najpewniej w ogóle się nie da zmierzyć masy grawitonu.
W jakim sensie Pętlowa Grawitacja Kwantowa jest strunowa?
Bo nie jest:
https://zapytajfizyka.fuw.edu.pl/pytania/czym-jest-petlowa-grawitacja-czym-rozni-sie-od-teorii-strun/
Twój optymizm co do pomysłu ze strunami jest zadziwiający.
W sumie nawet obie mogą być poprawne. Rzeczywistość nie musi być na każdym poziomie tak kompatybilna wewnętrznie jakbyśmy chcieli.
Szukamy teorii ostatecznej ale tych teorii może być kilka i może już je nawet znamy.
Chociaż wiemy co to prąd elektryczny to daleko nam do ułożenia na tej podstawie praw dotyczących świadomości.
My dalej mamy problem z układem trzech ciał przy jednym oddziaływaniu. Matematyka nie daje rady. I nie musi dać rady w przyszłości.
l_smolinski, 27 czerwca 2021, 22:41
Ostateczny* to trochę d
Oczywiście. Za każdym typem licencji kryje się przemyślany model biznesowy. Byłem kiedyś na rozmowie o pracę. Debil rekruter, mający udziały w firmie przekonywał mnie, że open source jest dla dobra ludzkości.
peceed, 27 czerwca 2021, 22:47
Nie jest strunowa i nie jest kwantową teorią grawitacji (nie działa).