Zmniejszony lęk społeczny u ludzi, którzy jedzą dużo fermentowanych pokarmów
Amerykańscy naukowcy wykazali, że młodzi dorośli, którzy jedzą więcej fermentowanych pokarmów, mają mniej objawów lęku społecznego. Wpływ był największy w grupie genetycznego ryzyka fobii społecznej (oceniono je, mierząc poziom neurotyzmu).
Możliwe, że probiotyki z fermentowanych pokarmów wywołują korzystne zmiany w środowisku jelita, które z kolei oddziałują na lęk społeczny. Uważam, że to absolutnie fascynujące, że mikroorganizmy z przewodu pokarmowego są w stanie wpływać na umysł - podkreśla prof. Matthew Hilimire z College'u Williama & Mary.
Naukowcy stworzyli kwestionariusz, który włączono do testów przeprowadzanych na zajęciach z wprowadzenia do psychologii (obejmowały one m.in. Inwentarz Osobowości NEO-FFI do diagnozy cech osobowości uwzględnionych w modelu Wielkiej Piątki, a także Inwentarz Lęku i Fobii Społecznej). Jesienią zeszłego roku wzięło w nich udział ok. 700 studentów. W kwestionariuszu znalazły się m.in. pytania o ilość zjedzonych w ciągu ostatnich 30 dni fermentowanych pokarmów (kefiru, jogurtu, miso, kapusty kiszonej, pikli, kimczi, zupy miso czy niektórych gorzkich czekolad), częstość uprawiania aktywności fizycznej czy przeciętne spożycie warzyw i owoców.
Odkryliśmy przede wszystkim, że u osób, które jadły więcej fermentowanych pokarmów, lęk społeczny był słabszy [...]. Związek był najsilniejszy wśród ludzi z wysokim neurotyzmem.
Oprócz tego stwierdzono, że ze zmniejszonym lękiem społecznym wiązała się także większa aktywność fizyczna.
Naukowcy wspominają o kolejnych studiach, które pomogą zbadać relacje jelit z umysłem. Chcą m.in. sprawdzić, czy istnieje korelacja między spożyciem fermentowanych pokarmów a objawami autyzmu. Na najbliższą przyszłość planowana jest eksperymentalna wersja studium. Bez niej nie można bowiem udowodnić, że fermentowane pokarmy i zmniejszony lęk społeczny łączy związek przyczynowo-skutkowy.
Jeśli weźmie się jednak pod uwagę wcześniejsze badania na modelach zwierzęcych oraz eksperymenty prowadzone w ramach innych projektów dot. lęku i depresji, wydaje się, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy - przypomina Hilimire, dodając, że przy założeniu, że uda się to wkrótce potwierdzić, warto uwzględnić w codziennych praktykach zarówno fermentowane pokarmy, jak i ruch.
Badania na zwierzętach wykazały, że gdy podaje im się bakterie zwane probiotykami - korzystne dla zdrowia mikroorganizmy, takie jak laseczki kwasu mlekowego - stają się one mniej depresyjne czy lękowe. Bazując na tych spostrzeżeniach, naukowcy mogli wskazać konkretne mechanizmy wpływu, w tym zmniejszoną przepuszczalność jelit i słabszy stan zapalny, a także podwyższony poziom GABA, neuroprzekaźnika działającego podobnie do benzodiazepin. Co istotne, to twój własny organizm nasila produkcję neuroprzekaźnika zmniejszającego lęk.
Wstępne rezultaty sugerują, że lęk społeczny można usunąć za pomocą interwencji dietetycznych niskiego ryzyka. Potrzebne są jednak kolejne badania, które rozstrzygną, czy zwiększenie spożycia probiotyków bezpośrednio powoduje spadek lęku społecznego - podsumowuje prof. Jordan DeVylder z Uniwersytetu Maryland.
Komentarze (14)
Użytkownik-7423, 11 czerwca 2015, 16:20
A skoro bakterie zależą od pokarmu, który się wrzuca w jelito, to czemu jeszcze nie dociera, że schorzenia psychiczne też od niego zależą?
A skoro te schorzenia psyche zależą od pokarmu, to znaczy, że lansowany model żywienia jest co najmniej podejrzany, skoro owe schorzenia się utrzymują w populacji, a nawet ich przybywa.
Astroboy, 11 czerwca 2015, 16:30
Już o tym było:
http://forum.kopalniawiedzy.pl/topic/24027-dieta-by-bastard/?do=findComment&comment=105494
Nie wiem tylko, czy jakoś nazbyt nie czepiłeś się "lansu"; to jest bardzo dynamiczne.
Oczywiście chętnie poczekam, jak wyhoduje się odpowiednia do statystyki populacja wpierdzielająca tylko tłuszcz. Partycypując w Twoich wypowiedziach, wnioski mogą być ciekawe.
Jajcenty, 11 czerwca 2015, 16:32
No przecież wiemy, że jadło ma wpływ!? Ale jeśli chodzi Ci o takie twarde wnioski typu: jak będziesz jadł wiśnie to dostaniesz schizofrenii.. pojutrze, no to przyjdzie nam jeszcze poczekać
Użytkownik-7423, 11 czerwca 2015, 16:34
Wiemy... i co z tego wynika?
Cretino, 11 czerwca 2015, 16:34
strzal w dziesiatke....
psychozy i inne tekie sa czesto skutkiem zarcia tego co normalsom nie szkodzi (albo u ktorych szkody sa o tyle niskie, ze niezauwazalne) - celiakia daje w rezultacie czesto zaburzenai psychiczne i dlugotrwale alergie (takie o lagodnym przebiegu) i zmasowany atak ukladu odpornosciowego na glownie - komorki mielinowe w mozgu co powoduje zaglodzenie mozgu stopniowe i rozne reakcje wlasciwych komorek nerwowych na ten stan (miedzy innymi a nie jednie)....
poza tym - jest jeszcze powiazania pokarmow kwaszonych/fermentowanych z acetyoholina i to jest bardzo wazne powiazanie....
ja mam nadcisnienie i zawsze po ogorkach kiszonych spada m isamoczynnie cisnienie (byc moze tez jak juz kiedys pisalem z powodu stabilizowania hiponatremii) dlatego tez rozwazam wejscie na jakis bloker acetylocholonesterazy - tak, tak - wiem, ze to dla chorych na alzheimera
wiele chorob psychicznych i neurodegeneracyjnych i demielinizacyjnych ma jednam czesto podobne przyczyny...
jest podejrzenie, ze wzrost liczb chorych (poza negatywna presja ewolucyjna) wywolany jest tez wlasnie przez zaburzenia flory bakteryjnej bo ludzie zra za duzo curków prostych - takze inne zespoly sie z tym wiaze, np. zespol amoniakalny...
na moje to byc oze sa osoby na ktore pozornie obojetne pokarmy moga dzialac jak gluten na ludzi z celiakia albo fenyloalanina na wiadomo kogo i duzo mozna by osiagnac dieta eliminacyjna - czesto na glowe pomaga dieta ketogeniczna choc teoretycznie powinna powodowac stan glodu w mozgu ale nei powoduje (po poczatkowej fazie krotkiej)...
tyle ,ze skad tu brac zdrowe jedzenie jak nawet wedzonke nastrzykuja (niby czyste mieso) zawierajacymi gluten swinstwami? raz widzialem w zyciu kielbase oznaczona jako bezglutenowa i to w BIEDRZE
poza tym nienawisc do tluszczu w diecie stworzyli pozyteczni idioci - tluszcz jest drogi w produkcji, a ten zdrowszy wrecz bardzo drogi i lepiej na ha gruntu miec kukurydze albo pszenice niz len albo ekstensywne pastwisko - wieksza populacje ten sposob mozna wyzwic ...
niestety nie da sie zdrowo zywic przy tak duzej populacji stad monokultury i dieta oparta o mleko i 3 zboza na krzyz
nikt juz do ekstensywnych i bioroznorodnych zagonow na wsi nie wroci gdzie i rzepa i brukiew i topinambur i rabarbar rosly
Jajcenty, 11 czerwca 2015, 16:38
Sarin, Soman, Tabun, ale nie znam dawkowania
A jesteś uczulony gluten? Bo ta teoria o szkodliwości glutenu to chyba trochę upadła.
Użytkownik-7423, 11 czerwca 2015, 16:42
Dlatego dla większości społeczeństwa powinna być dieta wysokowęglowodanowa, a dla wybrańców wysokotłuszczowa.
Japończycy do niedawna mieli fantastyczną dyscyplinę i wydajność pracy, żyli długo i marli późno na udar.
A ich elity jadły smażoną wieprzowinę, bo lepiej się rządzi na takim jadle.
Astroboy, 11 czerwca 2015, 16:54
Niezmiennie mają bardzo wysoki wskaźnik samobójstw. Też jadło?
Użytkownik-7423, 11 czerwca 2015, 17:06
A o giri słyszałeś?
Pewnie nie i z linka też nic nie zrozumiesz.
Co zrobić z niedouczonym matołkiem, który mimo próśb o zaniechanie, wywołuje mnie do tablicy?
Rodzice mnie dobrze wychowali, ale w tym przypadku przestanę reagować.
Howgh!
Astroboy, 11 czerwca 2015, 17:16
To takie zawołanie japońca przed seppuku?
To taka zwyczajowa apoteoza. Błąd Twoich rodziców tkwi wcześniej, niż "wychowywanie" Ciebie.
thikim, 11 czerwca 2015, 18:58
Jedzenie ważne jest i ma wpływ na organizm. Myślę że tego nikt nie neguje. Ale jedzenie to nie wszystko.
To nie jest kwestia niedouczenia czy też matołkowatości. Tylko charakteru i postawy życiowej czy też poglądów. No i oczywiście poczucia humoru.
Użytkownik-7423, 11 czerwca 2015, 19:01
Charakter sprawiający, że wypowiadamy się w kompletnie nieogarnianej przez nas dziedzinie, tonem znawcy i z ironiczną wyższością, czyni właśnie matołka.
Oczywiście IMHO.
Astroboy, 12 czerwca 2015, 07:51
Czasem zastanawiam się, co jest dla moich bliskich/ znajomych trudniejsze – mój charakter, czy poczucie humoru? Nic nie poradzę, Pythoni są mi bliscy.
Masz Thikim rację, ludzie na najlepszej nawet diecie (według współczesnej wiedzy) potrafią się tak spinać, że sami sobie robią krzywdę…
lester, 12 czerwca 2015, 11:33
Zmień dietę, może jeszcze nie jest za późno.