Kto chce zapamiętać, jest upraszany o wyłączanie aparatu
Ludzie, którzy chcą lepiej zapamiętać wizytę w muzeum, powinni zrezygnować z robienia zdjęć.
Linda Henkel z Fairfield University wykazała, że badani gorzej pamiętali różne obiekty oraz ich szczegóły, gdy robili im zdjęcia.
Amerykanka zdecydowała się na przeprowadzenie studium, bo zainspirowały ją własne doświadczenia. Ludzie tak często chwytają za aparat, by bezrefleksyjnie uwiecznić jakąś chwilę, że nie widzą, co się dzieje tuż przed ich nosem.
Eksperyment zorganizowano na terenie uniwersyteckiego Bellarmine Museum of Art. Studentów oprowadzano po instytucji i proszono o zwrócenie na coś uwagi albo przez sfotografowanie, albo przez przyjrzenie się. Następnego dnia przetestowano ich pamięć. Okazało się, że fotografując, ochotnicy mniej dokładnie rozpoznawali obiekty. Co więcej, odpowiadali na mniej pytań dotyczących szczegółów wyglądu eksponatów.
Henkel nazwała zaobserwowane zjawisko "efektem osłabienia przez fotografowanie". Wg niej, ludzie wyręczają się technologią, np. uwieczniającym wszystko aparatem, przez co nie muszą zwracać na coś pełnej uwagi, ale odbywa się to kosztem jakości zapamiętania wydarzeń.
W ramach drugiego studium Henkel zreplikowała wyniki, a przy okazji dowiedziała się jeszcze jednej ciekawej rzeczy, a mianowicie tego, że zrobienie zbliżenia detalu obiektu sprzyjało zapamiętaniu nie tylko samego szczegółu, ale i części spoza kadru.
Obecnie zespół Amerykanki próbuje sprawdzić, czy zawartość zdjęcia, np. czy samemu się na nim jest, oddziałuje na późniejszą pamięć. Henkel zastanawia się również, jak na wspomnienia wpływa możliwość decydowania o tym, co się uwieczni.
Badanie było precyzyjnie kontrolowane, dlatego uczestnikami kierowano, by fotografowali te rzeczy, a nie inne. W codziennym życiu ludzie fotografują jednak obiekty, które są dla nich ważne, znaczące, które chcą zapamiętać.
Komentarze (9)
pogo, 9 grudnia 2013, 19:15
Czy ja coś źle zrozumiałem czy w badaniach proszono albo o patrzenie na eksponaty, albo fotografowanie bez przyglądania się?
Jak się nie obejrzy dobrze to zdjęcie na pewno nie zastąpi pamięci. Zbliżenia na detal poprawiają pamięć całości, bo wymusiły obejrzenie całego eksponatu.
Mam wrażenie, że sposób przeprowadzenia badań sprawia, że to badanie stało się bezwartościowe.
Chętnie bym zobaczył podobne porównanie przy zwiedzaniu indywidualnie i w grupie. Zarówno ze kilkoma znajomymi/rodziną jak i w grupie typu wycieczka szkolna. Założę się, że najlepiej się wszystko zapamięta w przy oglądaniu w małych grupach, gdy można spokojnie podyskutować o tym co się widzi, ale też nikt nie pogania. Zapewne wtedy też będzie najmniej zrobionych zdjęć (duża grupa robi zdjęcia aby móc do tego wrócić później na spokojnie - ale i tak tego nie robi, samotnie się pstryka aby pokazać znajomym), oczywiście mówię tu o statystyce, a nie o tym jak wypadną poszczególne jednostki.
Astroboy, 9 grudnia 2013, 19:28
Pogo, ale taka mała grupa dwuosobowa, dajmy ja i blondynka o dużych niebieskich oczach... Lepiej się nie zakładaj.
Usher, 9 grudnia 2013, 23:26
Już starożytni Rzymianie wiedzieli, że grupa to co najmniej trzy osoby - tres faciunt collegium.
pogo, 9 grudnia 2013, 23:40
Rozumiem, że Ty będąc z tą blondynką zapamiętasz mniej niż jakbyś był z 10 takimi blondynkami?
Astroboy, 10 grudnia 2013, 06:31
Zacytuję Obeliksa: "głupi ci Rzymianie". Toż każdy mizerny nawet matematyk wie, że zbiór {-1,1} z mnożeniem to grupa.
Pogo, w moim wieku 10 blondynek to byłoby już zbyt dużo. W tej sytuacji skupiłbym się chyba na sztuce.
TrzyGrosze, 10 grudnia 2013, 07:52
Ustawa o zgromadzeniach ( w kontekście grupy) opiera się jednak na prawie rzymskim, a nie na matematyce.
Astroboy, 10 grudnia 2013, 08:17
Czyli jak publicznie z jedną blondynką, to inaczej niż z dwiema? Ciekawe...
Obraza uczuć religijnych vs. ustawa o zgromadzeniach publicznych?
Usher, 10 grudnia 2013, 18:30
A zbiór dwuelementowy zajęty mnożeniem w miejscu publicznym to sianie zgorszenia w chwili obecnej i grupa in spe ;-P
Astroboy, 10 grudnia 2013, 18:49
W matematyce jak w życiu: czym innym jest element zbioru, czym innym działanie na owym elemencie. Bez względu na to, czy w trójkącie pije się alkohol, okłada po twarzy, czy uprawia wolną miłość, zliczysz tam tylko trzy sztuki.
A grupa in spe, jeśli mnożenie będzie owocne.