Niebezpieczna toksyna w jadalnym grzybie
W uznawanej za jadalną gąsce ziemistoblaszkowej (gąsce ziemistej) znaleziono niebezpieczną, potencjalnie śmiertelną truciznę. Chińscy naukowcy, którzy dokonali odkrycia, sądzą, że znaleźli substancję odpowiedzialną za rozwój rabdomiolizy. Chorobę tę, która prowadzi do uszkodzenia nerek, powiązano przed 15 laty we Francji ze spożyciem gąski zielonej. Jednak Chińczycy wyizolowali niebezpieczną truciznę ze spokrewnionej z nią gąski ziemistoblaszkowej.
Przed laty myszom laboratoryjnym podawano gąskę zieloną i na tej podstawie stwierdzono, że to ten grzyb jest odpowiedzialny za rabdomilizę. Jednak od tamtej pory nie próbowano zidentyfikować substancji, która powoduje chorobę.
Liu Jikai z Instytutu Botaniki Kunming Chińskiej Akademii Nauk zebrał we Francji gąski zielone i gąski ziemistoblaszkowe. Wraz z kolegami wyizolował z gąski ziemistoblaszkowej 15 związków chemicznych, z których dwa wykazywały toksyczność zabijając myszy w dawkach 63,7 i 88,3 miligramy na kilogram masy ciała.
To dwa związki o średniej toksyczności. Możliwe zatem, że działają razem, być może z innymi niezidentyfikowanymi jeszcze toksynami, i wspólnie powodują śmiertelną rabdomilizę - mówi Liu. Jego zdaniem do śmiertelnego zatrucia może dojść po codziennym spożywaniu gąski ziemistoblaszkowej przez wiele dni. Na szczęście grzyb ten jest spożywany zwykle w małych ilościach.
Kimikio Hashimoto z Uniwersytetu Farmaceutycznego Kioto nie zgadza się jednak z wnioskiem, że za zatrucia przypisywane dotychczas gąsce zielonej odpowiada gąska ziemistoblaszkowa. Zwraca uwagę, że do zatruć gąską zieloną doszło we Francji i w Polsce. Chińskie badania wiążą z zatruciami gąskę ziemistoblaszkową zebraną we Francji, co nie wyklucza, że w Polsce za zatrucia odpowiedzialna jest gąska zielona. Tym bardziej, że oba grzyby różnią się od siebie, a ofiary mówiły o spożywaniu gąski zielonej. Z kolei toksykolog Li Taihui z Instytutu Mikrobiologii Guangdong podkreśla, iż badania Liu pokazują, jak skomplikowana jest toksykologia grzybów. Trujący grzyb może zawierać różne typy toksyn, a toksyna może mieć różną siłę działania w zależności od czynników środowiskowych - zauważa. Bardzo ważne jest zatem określenie poziomu toksyczności wynikającego z konsumpcji różnych ilości i różnych kombinacji toksyn w grzybach - dodaje.
Komentarze (13)
Astroboy, 24 czerwca 2014, 16:53
Gąski (szczególnie zielonki; preferuję siwki) mimo trudnej obróbki, to jedne z najlepszych grzybków obok kurek, opieniek i rydzów (o smardzach nie wspomnę - pod ochroną...). Zbierania jak i obróbki uczyła mnie jeszcze babcia (dzięki grzybom przetrwała nieco). No i babcia (rip) dożyła 104 lat.
TrzyGrosze, 24 czerwca 2014, 18:01
Szwagier nazywa je gęsiatki ( tak mu z dzieciństwa zostało). Wielki ich zwolennik. Zaciera ręce jak o nich mówi. Dwa lata temu miał resekcję nerki.To może być przypadek. Lub nieszczęśliwa kombinacja, jak zaznaczył Li Taihui. Dobrze, że news pojawił się przed sezonem. Trzeba oszczędzać to co zostało.
Astroboy, 24 czerwca 2014, 18:12
Tak. Niewiele już gąsek zostało... Nie obraź się za żart.
A przed sezonem trzeba ostrzegać tych, którzy się nie znają na grzybach, by nie szli do lasu. Będę miał lepsze zbiory.
Serio, to się nie martwię. Mogę chodzić za dziesięcioma "szpalerami", a i tak przytacham (o ile są grzyby) grzyby.
No i rąk nie zacieram. Dopiero przy wódeczce (oj tam, raz w roku się zdarzy), gdy wyciągnę dobry słoiczek grzybków.
Edit: kurkami zajadam się już od ponad dwóch tygodni. Niewiele, ale smaczne.
Edit2: uprzedzając potencjalną dyskusję, to dobrze wiesz, że świeżymi grzybami można żywić się niemal cały rok.
TrzyGrosze, 24 czerwca 2014, 19:01
O, nie!
W żadną dyskusję o zbieraniu grzybów się nie wciągnę! Wystarczą mi Moja Fanatyczna Grzybiarka i niemniej fanatyczny w tej specjalności szwagier.
Pewnych pasji to ja nigdy nie zrozumiem.
Astroboy, 24 czerwca 2014, 19:07
Ale właściwie trafiłeś. Co do grzybów, to czasem może to być naprawdę PASSIO.
Zbieram grzyby prawie czterdzieści lat, ale przez prawie dwadzieścia zawsze pytałem się Mojej F.G. czy jest dobrze (w razie wątpliwości). Dziś czasem zadzwonię, albo poślę fotkę. A jak mam całkowitą wątpliwość, to wywalam.
tommy2804, 24 czerwca 2014, 23:24
Dobrze wiedzieć, ze nadmiar tych grzybków, zwanych w moich stronach "cłonkami/słonkami" lub "pesłnokami", może zaszkodzić. Trzeba będzie ograniczyć ich spożycie m.in. pod postacią pierożków Na szczęście są inne grzyby, co do których (jak na razie) wiadomo, że nadmierna ich ilość nie doprowadzi nas do konieczności przeprowadzania w przyszłości dializ...
Astroboy, 25 czerwca 2014, 11:32
Myślę, że raczej (jak na razie) NIE wiadomo, czy te inne w "nadmiarze" nie doprowadzą do tego o czym mówisz. Ale proponuję raczej zasadę złotego środka. No bo każda rzecz w nadmiarze może być szkodliwa.
pogo, 25 czerwca 2014, 12:36
Jak nie dializy to "marsjańskość" wątroby. Zawsze będzie coś ciekawego
Astroboy, 25 czerwca 2014, 12:44
Pogo, a czy ktoś badał wpływ spożywania (w rozsądnych ilościach) grzybów na "marsjańskość" wątroby? I czy zestawił to z efektami spożywania piwa (w rozsądnych, załóżmy , ilościach) w kontekscie owej "marsjańskości"?
pogo, 26 czerwca 2014, 08:27
Nie wiem czy jakikolwiek grzyb ma wpływ na powstawanie marskości wątroby, ale wydało mi się całkiem prawdopodobne, że mogą coś takiego znaleźć kiedyś.
A skojarzenie z problemami wątrobowymi przyszło od działania muchomora sromotnikowego. Jakieś dużo mniejsze ilości tej samej toksyny lub podobnej są w jakimś grzybie uważanym za nieszkodliwy...
Lubię grzyby i tego typu badania nie sprawią, że zmienię zdanie. Dużo ich nie jem, więc marne szanse by mi zaszkodził jakiś uważany za jadalny
Astroboy, 26 czerwca 2014, 14:33
Oj tam, w dzisiejszych czasach wątroby też już wymieniają. A biorąc pod uwagę zdumiewający rozwój medycyny, to kto wie, co będzie za parę lat.
Ale ciekaw jestem (może ktoś pomoże), czy toksyny takie jak alfa-amanityna (muchomor zielony właśnie), stosowane w "małych" ilościach mogą powodować marskość?
tommy2804, 28 czerwca 2014, 09:03
W małych raczej nie. Chyba, że te małe dawki są przyjmowane często i kumulują się w krótkim czasie, ale też nie wszystkie muchomory są trujące:
http://grzyby-polskie.eu.interiowo.pl/7.htm
Astroboy, 28 czerwca 2014, 11:10
Cóż, osobiście jadłem kilkukrotnie muchomory (a wspomniałem wcześniej tylko o zielonym). Jak dla mnie, nie mają zbyt wielu walorów smakowych (no i nie zawierają alfa-amanityny)...