Sposób na dwutlenek węgla
Naukowcy od dawna zastanawiają się, co zrobić z najpopularniejszym gazem cieplarnianym - dwutlenkiem węgla. Uczeni mają nadzieję, że pewnego dnia będziemy w stanie przechwycić ten gaz, zamiast wypuszczać go do atmosfery. Później jednak trzeba będzie z nim coś zrobić. Dotychczas proponowano np. by pompować go do wyeksploatowanych złóż ropy naftowej. Problem jednak w tym, że złoża takie mają ograniczoną pojemność i istnieje niebezpieczeństwo wycieku gazu lub jego przedostania się do wód gruntowych.
Uczeni z Columbia University opracowali nowy, bezpieczniejszy sposób na pozbycie się CO2. David Goldberg i jego zespół proponują, by gaz pompować w niewielką płytę tektoniczną Juan de Fuca. Znajduje się ona w odległości około 180 kilometrów od zachodnich wybrzeży USA i jest zbudowana z bazaltu. Bazalt przykryty jest 200-metrową warstwą gliny i setkami metrów wody. Powierzchnia płyty to 70 000 kilometrów kwadratowych, a naukowcy oceniają, że można pod nią przechować 250 miliardów ton dwutlenku węgla. To 120-letnia emisja z terenu USA.
Pomysł Amerykanów polega na pompowaniu płynnego gazu pod glinę. Z badań laboratoryjnych wynika, że dwutlenek węgla zacząłby reagować z bazaltem tworząc kredę. Jest to proces nieodwracalny, a więc gaz pozostałby na zawsze pod dnem oceanu.
Metoda wygląda więc na bezpieczną, ale nawet jej pomysłodawcy przyznają, że jest bardzo kosztowna. Wymagałaby ułożenia setek kilometrów rurociągów i wielu wierceń. Ponadto, jak mówi Goldberg, potrzebnych jest jeszcze wiele dodatkowych badań i testów by stwierdzić, czy na pewno jest to bezpieczne, jaki może mieć wpływ na środowisko i jakie jest ryzyko wycieku gazu.
Komentarze (16)
mikroos, 16 lipca 2008, 14:07
Niech ktoś wymyśli tanią metodę przetwarzania CO2 na włókna węglowe... ja chcę nową ramę do roweru
kwiateusz, 16 lipca 2008, 14:21
a nie moga tego w kosmos? rozumiem ze jest jakis traktat o nie zasmiecaniu kosmosu, ale troche CO2 nikogo by przeciez tam nie zabiło :]
este perfil es muy tonto, 16 lipca 2008, 14:35
ale czym przetransportować gaz w kosmos?rurami?to byłoby droższe niż pod dno morskie.wynieść w kosmos w zbiornikach?odcedzić od innych gazów w atmosferze?
mikroos, 16 lipca 2008, 14:59
Dlaczego nikt nie dostrzega, że dużo większym problemem jest metan? Czy ktoś, i jeśli tak, to kto, ma interes w tym, by patrzeć wyłącznie na CO2, którego neutralizacją mogłyby się zająć po prostu rośliny? Dlaczego nikt nie dostrzega, jak ogromne straty dla środowiska powoduje metan produkowany przez hodowane na niemal całym świecie krowy?
ciembor, 16 lipca 2008, 15:03
Posadźmy więcej drzew.
este perfil es muy tonto, 16 lipca 2008, 16:05
dlatego że hodowcy krów to ważna grupa wyborcza a większość zdroworozsądkowego społeczeństwa jak im powiesz że kojarzone z ekologią i naturą,swojskie,tradycyjne krówska są szkodliwe(metan i pochłanianie masy roślin po to tylko by zachodnie tłuściochy miały smaczniej) to ta większość społeczeństwa puknie się w głowę i uzna Cię za wariata.Natomiast CO2 kojarzy się ze złą dymiącą fabryką więc wielu uzna jego likwidację za rozsądną.
mikroos, 16 lipca 2008, 16:18
Szkoda, że do typowego głupca-wyborcy nie dociera, że pewnych produktów z fabryk nie można zastapić, natomiast dla diety przebogatej w mięso istnieje alternatywa.
Gość fakir, 16 lipca 2008, 21:12
Mnie tez to dziwi ale ten "typowy głupiec" i " zachodni tłuścioch " wygrywa jak dotychczas w ewolucji z "mądrym chudziną". Zalecam ostrożność! Może to "głupi tłuścioch" jest lepiej przystosowany.
mikroos, 16 lipca 2008, 21:51
Jego największym zwycięstwem jest po prostu szybsze rozmnażanie. Dla mnie, wstrętnego wykształciucha , pójście w ilość wcale nie musi oznaczać pójścia w jakość.
thikim, 17 lipca 2008, 14:12
Tym samym nie idąc w ilość skazujesz się ewolucyjnie na zagładę. Zatem przegrywasz i mówienie o głupocie kogoś kto wygra jest dziwne.
Uważam że jedzenie jest ciężej zastąpić niż fabryki, bez fabryk żyliśmy miliony lat, bez mięsa żyją tylko co niektórzy i co to za życie?
Można żyć jedząc ziemię, czasem niektórzy wariaci udowadniają to, naprawdę chcesz żyć ekologicznie? To jedzenie ziemii jest bardzo ekologiczne, surowej zwłaszcza. Powodzenia. Myślę że jeśli zaczniesz jeść ziemię a ja dalej mięso, to w wyścigu ewolucyjnym szansa mojego zwycięstwa osiągnie 99,999%
mikroos, 17 lipca 2008, 14:56
Tyle, że w obecnych czasach Ty się z tego mięsa nie nacieszysz bez fabryk. Mięso nie jest już surowcem, jak kiedyś, a stało się produktem. To znaczna różnica. Poza tym to, że bez mięsa żyją tylko niektórzy, wcale nie oznacza, że nie mogłoby żyć więcej ludzi.
Poza tym: nie zgadzam się, jakoby pójście w ilość oznaczało sukces. Zwróć uwagę, że to inteligentni ludzie i liderzy kształtują dzisiejszy świat.
Gość fakir, 18 lipca 2008, 00:08
Uświadomiłeś mi i przypomniałeś, że "sukces" przecież gwarantuje różnorodność.
A więc nikt tu nie jest ważniejszy głupiec jest tak samo wartościowy jak mędrzec, tłusty jak chudy, wegetarianin jak zwłokojad!.
mikroos, 18 lipca 2008, 00:34
Problem jest w tym, że jeśli do tego głupca nie dotrze na czas, że trzeba wprowadzić pewne zmiany, nikt nie przeżyje konsekwencji popełnionych błędów - ani głupiec, ani mędrzec. Można by więc zaryzykować stwierdzenie, że w imię różnorodności być może warto jednak stworzyć pewną hierarchię w stadzie, bo być może niemożliwa jest sytuacja, w której każdy osobnik stada ma równy status. Tu nie chodzi o to, kto jest ważniejszy, tylko o to, kto ma merytoryczne predyspozycje do prowadzenia stada i przekonywania go do swoich racji.
ekoterrorysta, 18 lipca 2008, 00:46
a tytuł artykułu brzmi "sposób na CO2" ???
W chwili obecnej jest kilka projektów zagospodarowania CO2 (np. "akumulator CO2->CO") a każdy sposób musi zostać przebadany przez odpowiednich naukowców.
co do metanuto właśnie z tego powodu, że metan jest dużo bardziej "aktywnym" gazem cieplarnianym na chwile obecną z dużą ostrożnością podchodzi się do klatratowych złóż metanu.
a co do dyskusji o roślinożercach i innych to uzębienie człowieka wskazuje że jesteśmy wszystko żerni a co za tym idzie jedzmy wszystko pamiętając im bardziej urozmaicona dieta tym zdrowszy organizm
Gość fakir, 18 lipca 2008, 03:36
A co do predyspozycji do prowadzenia stada to sprawa się bardzo komplikuje. Takich co sądzą, że je mają jest wielu. Chętnych do ich słuchania też nie brakuje. Całe szczęście, że i tu występuje różnorodność bo stad prowadzonych przez tych z predyspozycjami jest wiele. Ich wysiłki nie przynoszą wielu szkód bo się znoszą.
Można wierzyć, że jest taki co wie. Uznać autorytet i zwolnić się z myślenia. Ja zakładam, że sytuacja jest tak złożona, że takiego co wie po prosty niema. Nie wolno zwalniać się z myślenia i bezkrytycznie ulegać autorytrtom
W tym sensie nie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem, że jest ktoś kto ma "merytoryczne predyspozycje do prowadzenia stada". Merytoryczne predyspozycje do prowadzenia stada posiada tylko stado jako całośc.
leszczo, 18 lipca 2008, 17:49
nie lepiej bedzie za koszt calej akcji drzewa posadzic ?
szczelina sie zapelni a drzewa odrosna...