Zawiaduje stresem i uspokajającym jedzeniem
Badacze z Instytutu Nauki Weizmanna odkryli gen niepokoju, który po "włączeniu" nie tylko wywołuje stres, ale i zwiększa ochotę na słodycze oraz inne pokarmy o działaniu uspokajającym (Proceedings of the National Academy of Sciences).
Izraelski neuroendokrynolog dr Alon Chen przypuszcza, że tym samym udało mu się wpaść na trop winowajcy, który, przynajmniej po części, odpowiada za dwie epidemie – otyłości i chronicznego stresu – naraz. Wykazaliśmy, że działania pojedynczego genu w zaledwie jednym rejonie mózgu mają pogłębiony wpływ na metabolizm całego organizmu. W skrócie - stres może nas czynić grubymi.
Chen podkreśla, że stres wpływa na każdy układ ciała. Nie jest wyłącznie przyczyną niepokoju, depresji czy zespołu stresu pourazowego, ale oddziałuje na zespoły metaboliczne, takie jak otyłość lub cukrzyca.
Izraelscy naukowcy opracowali własną metodę zmiany aktywności genu w mózgu, w wyniku czego dochodziło do wydzielenia różnych ilości peptydu Ucn3. Przy zwiększonym jego stężeniu organizmy myszy zużywały więcej cukru i mniej kwasów tłuszczowych, a tempo przemiany materii wzrastało, wskazując na początkowe etapy cukrzycy typu 2.
Badacze z Instytutu Weizmanna wykorzystali transgeniczne gryzonie oraz lentowirusy. Dziękim nim zademonstrowali udział podwzgórzowego neuropeptydu urokortyny 3 (Ucn3, in. streskopiny – ang. stresscopin), ligandu receptorów wrażliwych na działanie kortykoliberyny typu CRH2, w modulowaniu aktywności jąder podwzgórza i przegrody pod kątem zachowań lękowych i fukncji metabolicznych. W ten sposób ustalono, że Ucn3 jest neuromodulatorem, łączącym lęk wywołany stresem i homeostazę energetyczną.
Szef zespołu podkreśla, że wcześniej wiedziano o związkach łączących triadę stres, apetyt i lęk, ale nigdy nie udało ich się w pełni wyjaśnić. Najnowsze badania uzupełniają brakujące dane i mogą pomóc projektantom leków w stworzeniu medykamentów obierających na cel stres, które miałyby wiele korzystnych efektów ubocznych, np. zapobiegałyby cukrzycy, sprzyjały zdrowiu serca i kontrolowały wagę.
Komentarze (2)
Marek Nowakowski, 10 maja 2010, 12:57
W TVN kiedyś mówili o Mazindolu, którego młodzi dorośli używali do "speed'ującego" odurzania się, a raczej przyśpieszenie sztucznego "funkcji intelektualnych" - był bez recepty jak teraz stosowane syropki przez uczniów wkuwających materiał "na przymus". Ogólnie wiadomo, że najlpeszym budulcem dla organizmu jest żywnośc zdrowa, a jeśli do niej dostępu nie ma to minimalne spożywanie "pokarmów destrukcyjnych" nafaszerowachych chemią dla przedłużenia terminu spożycia. Żarłoczność czy niejadztwo musi być wypośrodkowane. Tutaj idą geny w parze razem z psychiką.
http://www.bryk.pl/teksty/liceum/biologia/człowiek/18836-otyłość.html
Ile lat trzeba by geny Indian się zmieniły i w pokoleniach, których (Ci, którzy pokarmu mają pod dostatkiem teraz, a nie jak ich przodkowie cierpiący na braki pożywienia?).
kocurxtr, 10 maja 2010, 13:46
zdrowe i regularne odżywianie, aktywność ruchowa, praca sprawiająca przyjemność w rozsądnych ilościach na dobę, sen, zdrowy rozsądek... ot i wszystko. na diabła mi sztuczne diety i lekarstwa na stres ? ... jeżeli ktoś nie może /nie chce/ nie potrafi zastosować się do kilku powyższych zasad to żadne specyfiki na dłuższą metę nic nie poprawią, wspomogą jedynie totalne rozstrojenie/rozsypkę człowieka (umysłu+organizmu)...