Jak nie od góry...
Aktywiści próbujący walczyć z globalnym ociepleniem chyba są bez szans. Nie dość, że ich próby zmiany wpływu ludzkości na środowisko napotykają na wielki opór, to jeszcze okazało się, że sprzeciwia im się sama Ziemia. Najnowsze badania wskazują bowiem, że za szybkie topnienie lodu pokrywającego Grenlandię odpowiada nie tylko efekt cieplarniany, ale też przynajmniej jedna plama gorąca (ang. hot spot) z magmą roztapiającą lodowiec. Odkrycie pozwala wyjaśnić, dlaczego pokrywa lodowa Grenlandii przemieszcza się oraz topnieje znacznie szybciej niż pozostałe obszary Arktyki. Wspomniana plama znajduje się w miejscu, gdzie skorupa Ziemi jest stosunkowo cienka, co pozwala zbliżyć się do powierzchni magmie pochodzącej z płaszcza naszej planety. Naukowcy nie byli jednak w stanie wytłumaczyć, dlaczego źródło ciepła pojawiło się tak nagle – odnaleziono je w północno-wschodniej części Grenlandii, gdzie od 1991 roku można było zaobserwować pierwszy w tym rejonie tzw. strumień lodowy. Odpowiedzialny za jego powstanie równie dobrze może być wulkan, co charakterystyka przewodzenia ciepła przez skały. Jednak obserwacje pozwoliły powiązać strumienie lodowe z bliskością magmy, a także wskazały, by podczas oceny skutków działalności człowieka uwzględniać także zjawiska naturalne.
Komentarze (0)