Sztuczna inteligencja pesymistycznie patrzy na globalne ocieplenie
Badania przeprowadzone za pomocą algorytmów sztucznej inteligencji sugerują, że nie uda się dotrzymać wyznaczonego przez ludzkość celu ograniczenia globalnego ocieplenia do 1,5 stopnia Celsjusza powyżej czasów preindustrialnych. Wątpliwe jest też ograniczenie ocieplenia do poziomu poniżej 2 stopni Celsjusza.
Noah Diffenbaugh z Uniwersytetu Stanforda i Elizabeth Barnes z Colorado State University wytrenowali sieć neuronową na modelach klimatycznych oraz historycznych danych na temat klimatu. Ich model był w stanie precyzyjnie przewidzieć, jak zwiększała się temperatura w przeszłości, dlatego też naukowcy wykorzystali go do przewidzenia przyszłości. Z modelu wynika, że próg 1,5 stopnia Celsjusza ocieplenia powyżej poziomu preindustrialnego przekroczymy pomiędzy rokiem 2033 a 2035. Zgadza się to z przewidywaniami dokonanymi bardziej tradycyjnymi metodami. Przyjdzie czas, gdy oficjalnie będziemy musieli przyznać, że nie powstrzymamy globalnego ocieplenia na zakładanym poziomie 1,5 stopnia. Ta praca może być pierwszym krokiem w tym kierunku, mówi Kim Cobb z Brown University, który nie był zaangażowany w badania Diffenbaugha i Barnes.
Przekroczenie poziomu 1,5 stopnia jest przewidywane przez każdy realistyczny scenariusz redukcji emisji. Mówi się jednak o jeszcze jednym celu: powstrzymaniu ocieplenia na poziomie nie wyższym niż 2 stopnie Celsjusza w porównaniu z epoką przedindustrialną. Tutaj przewidywania naukowców znacząco różnią się od przewidywań SI.
Zdaniem naukowców, możemy zatrzymać globalne ocieplenie na poziomie 2 stopni Celsjusza pod warunkiem, że do połowy wieków państwa wywiążą się ze zobowiązania ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do zera. Sztuczna inteligencja nie jest jednak tak optymistycznie nastawiona. Zdaniem algorytmu, przy obecnej emisji poziom ocieplenia o ponad 2 stopnie osiągniemy około roku 2050, a przy znacznym zredukowaniu emisji – około roku 2054. Obliczenia te znacznie odbiegają od szacunków IPCC z 2021 roku, z których wynika, że przy redukcji emisji do poziomu, jaki jest wspomniany przez algorytm sztucznej inteligencji, poziom 2 stopni przekroczymy dopiero w latach 90. obecnego wieku.
Diffenbaugh i Barnes mówią, że do przewidywania przyszłych zmian klimatu naukowcy wykorzystują różne modele klimatyczne, które rozważają wiele różnych scenariuszy, a eksperci – między innymi na podstawie tego, jak dany model sprawował się w przeszłości czy jak umiał przewidzieć dawne zmiany klimatu, decydują, który scenariusz jest najbardziej prawdopodobny. SI, jak stwierdzają uczeni, bardziej skupia się zaś na obecnym stanie klimatu. Stąd też mogą wynikać różnice pomiędzy stanowiskiem naukowców a sztucznej inteligencji.
W środowisku naukowym od pewnego czasu coraz częściej słychać głosy, byśmy przestali udawać, że jesteśmy w stanie powstrzymać globalne ocieplenie na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza. Wielu naukowców twierdzi jednak, że jest to możliwe, pod warunkiem, że do 2030 roku zmniejszymy emisję gazów cieplarnianych o połowę.
Sztuczna inteligencja jest więc znacznie bardziej pesymistycznie nastawiona od większości naukowców zarówno odnośnie możliwości powstrzymania globalnego ocieplenia na poziomie 1,5, jak i 2 stopni Celsjusza.
Komentarze (1)
thikim, 1 lutego 2023, 10:13
Redukując produkcję w Europie przy pobudzaniu konsumpcjonizmu zaspokajanego rosnącą produkcją w Chinach i dołożeniu dodatkowej emisji z transportu z Azji do Europy. Brawo, to się musi udać.
Na szczęście to się nie może udać.
Szkoda tylko, że kosztem tych eksperymentów Europa stanie się kontynentem drugiego świata.
Jakbym to ja robił - to przede wszystkim skupiłbym się na
- osłabieniu konsumpcjonizmu edukacją
- lepszym wykorzystaniu surowców wtórnych
- lepszym wykorzystaniu pożywienia (dużo leci na śmietnik)
- przypilnowaniu producentów czy nie obniżają sztucznie trwałości produktów w celu zwiększenia konsumpcji
- poprawieniu norm jeśli chodzi o opakowania (unikanie zmieszanych opakowań - trudnych w przetwórstwie)
- wypierdzilił bym do kosza te wszystkie unijne dyrektywy które powodują że na każdy 1 kg zakupionego towaru przypada z (retorycznie) 1 kg zużytego papieru (te wszystkie tłumaczenia na 50 różnych niepotrzebnych języków itd.).
A na pewno nie przenosiłbym produkcji do Chin, które produkując to samo - emitują więcej.
Ale na szczęście nie ja za to odpowiadam i będzie cieplej bo pod warstwą słownej troski o klimat - robią wszystko żeby było cieplej
Aha, no i jeszcze dużo robią żeby doszło do III WŚ - a wtedy to już nie 2 ale 5 st. będzie problemem bo wtedy to już nikt nie będzie patrzył na to czy emituje czy nie.
Przy okazji - ciekawe jakie były koszty emisji CO2 na produkcję tego pierdyliarda maseczek który potem trafił na śmietniki i do mórz. Pamiętam jak nawet żołnierze szyli maseczki
Zakup 200 mln szczepionek dla 38 mln państwa - też nie pomógł. Z takim gospodarzeniem ( na całym świecie, bo inni też tak robili) to nie wiem ale czuję się jakbym wszedł do domu gospodarza który mówi cały czas o oszczędzaniu a tam wóda się leje po podłodze, panny tańczą na rurach, jedzenie na podłodze, wszyscy żygają, leją i srają po kątach - a gospodarz mówi a teraz zróbmy dla mediów zdjęcie jak jemy robaki by być solidarni z Afryką.
Hmm, ja to sobie tak rzuciłem ale w sumie jak to czytałem to mi się przypomniały rzeczywiste sytuacje z rzeczywistymi ludźmi którzy tak chcieli pomagać Afryce.
Jeśli ktoś chce stać się synonimem hipokryzji to dalej niech innych gani za jazdę samochodem spalinowym - podczas gdy sam lekką ręką marnuje w Polsce setki milionów zł a na świecie to setki mld dolarów - co można dość konkretnie przeliczyć na spalone paliwo czy węgiel potrzebny do ogrzania domów.