Strzał w plecy sprzed 4000 lat
Ktoś przed 4000 lat miał wyraźnie pecha. Ale i szczęście w nieszczęściu. Na zdjęciach widzicie fragment żebra z wbitym weń krzemiennym grotem. Strzał został oddany w plecy, a ofiara przeżyła, o czym świadczą ślady gojenia się kości.
W Pirenejach, na wysokości ponad 1800 metrów na stanowisku archeologicznym w jaskini Roc de les Orentes znaleziono prehistoryczny pochówek z wyraźnymi śladami indywidualnej przemocy, do jakich doszło wśród jednej z pierwszych społeczności pasterskich w tym regionie.
Roc de les Orentes to wyjątkowe miejsce. To jedno z niewielu w Europie prehistorycznych wysokogórskich miejsc pochówku z tak licznymi i dobrze zachowanymi szczątkami. W trzecim tysiącleciu przed naszą erą, przez 2 lub 3 wieki, pochowano tam łącznie ponad 60 osób, prawdopodobnie należących do tej samej społeczności.
Dotychczas archeolodzy znaleźli tam ponad 6000 szczątków kostnych. Ich analiza wskazuje, że społeczność składała się głównie z dorosłych mężczyzn, chociaż trafiono też na pochówki kobiet i dzieci. Widać, że ludzie ci byli dobrze dostosowani do warunków, w jakich żyli. Mieli mocne szkielety, rozbudowane mięśnie i bardzo aktywni fizycznie.
Już pierwsze badania tego miejsca, opublikowane w 2024 roku, opisywały anomalie na szkieletach: ślady cięć i celowych złamań. Znaleziono też groty strzał, jednak nie było wiadomo, czy to dary grobowe, czy dowody na przemoc.
Najnowsze znalezisko nie pozostawia wątpliwości. W żebrze utkwił grot wystrzelony w plecy ofiary. Archeologów najbardziej zaskoczył fakt, że ofiara przeżyła. Biorąc bowiem pod uwagę pozycję i trajektorię pocisku, postrzelony miała co najmniej dwie okazje, by umrzeć. Albo natychmiast, wskutek uszkodzenia płuc, albo niedługo później, w wyniku infekcji. Tak się jednak nie stało. Być może to nie postrzał był przyczyną śmierci pochowanej osoby. Jak jednak było naprawdę, dowiemy się w przyszłości, gdy zakończone zostaną specjalistyczne badania prowadzone w Barcelonie i Stanach Zjednoczonych.
Jaskinia Roc de les Orentes została odkryta pod koniec lat 60. XX wieku. Pierwsze wykopaliska przeprowadzono tam w 1973 roku.Prowadził je zaledwie 20-letni Eudald Carbonell, jeden z późniejszych badaczy stanowiska Atapuerca i odkrywców nowego gatunku człowieka, Homo antecessor. Niedawno, po ponad 50 latach, wykopaliska podjęto na nowo. Prowadzi je IPHES - Institut Català de Paleoecologia Humana i Evolució Social.
Komentarze (5)
venator, 25 lipca 2025, 04:02
W zasadzie czemu to było tak zaskakujące, zwłaszcza, że grot utkwił w żebrze, naturalnej ochronie klatki piersiowej? I to jeszcze od pleców.. Uszkodzenie płuc w wyniku penetracji ciała obcego najczęściej skutkuje wystąpieniem odmy. Otwartej lub zamkniętej, w przypadku odmy zamkniętej powstałej w w wyniku urazu, jest to najczęściej odma prężna, będąca bezpośrednim zagrożeniem życia. Odma otwarta oczywiście też taka może być, ale jest i łatwiejsza do lokalizacji i opanowania. Odma prężna jest, w przypadku postrzału z łuku, raczej mało prawdopodobna, ze względu na małą energie kinetyczną strzały. To tak ogólnie.
Inna kwestia to fakt, że strzały często przebijały tętnice, prowadząc do szybkiego wykrwawienia. Ale nie w tym przypadku.
Wszystko wygląda na to, że tego bezpośredniego stanu zagrożenia życia raczej nie było, uwzględniając miejsce utkwienia pocisku. Jeśli by doszło do odmy i w efekcie wstrząsu obturacyjnego, to śladów po tym byśmy nie znaleźli po 4 tyś lat.
Natomiast zakażenia były zmorą dawnych pól bitewnych. Z tym, że raczej ich maksimum to raczej wprowadzenie masowych armii wyposażonych w broń palną. Pocisk z broni palnej rozrywał sukno munduru/ubrania wtłaczając brudny pocisk, uwalany w szczątki jeszcze brudniejszego ubrania, głęboko w ciało. Nie umiano sobie z tym radzić. Dodatkowo w przypadku armii wczesnonowożytnych zaczęły powstawać "szpitale", gdzie gromadzono rannych żołnierzy w jednym miejscu, kompletnie nie mając pojęcia o zasadach aseptyki. Pierwszy raz zauważono pewne korelacje dopiero podczas wojny krymskiej 1853-56 r. To , że większe szanse miał żołnierz leczony z dala od lazaretów...
Także myśliwy z epoki neolitu, postrzelony w plecy, ledwie w żebro, wygojony, miał wszelkie szanse wyzdrowieć i umrzeć na coś innego.
ps. na przykład od ciosu w głowę toporem lub maczugą.
Mariusz Błoński, 27 lipca 2025, 19:39
@venator
W jaki sposób wyznacza się warstwy w archeologii? Dowolnie przyjmuje się zakres dat jaki ma warstwa obejmować? Na podstawie jakiejś zmiany? Czy wszystkie warstwy na stanowisku muszą obejmować taki sam zakres dat?
venator, 1 sierpnia 2025, 02:53
Ten artykuł jest myślę dobrą odpowiedzią:
https://archeologia.com.pl/stratygrafia-czyli-jak-archeolodzy-czytaja-warstwy-ziemi/
Datowanie stratygraficzne jest z założenia metodą datowania względnego, czyli określa, co po czym nastąpiło.
To jest pozycja wyjściowa archeologa badającego dane stanowisko.
Mała dygresja z młodych lat
:
Pierwszą warstwę stanowi najczęściej humus, czyli gleba próchnicza. Zawiera ona materiał organiczny powstały dzięki rozkładowi współczesnej materii organicznej – głównie obumierających roślin. Warstwa ta jest przemieszana zarówno w wyniku działalności człowieka, np. orki, jak i działalności roślin czy zwierząt.
Pamiętam z praktyk studenckich odwalenie dziesiątek ton ziemi, przy pomocy łopaty, bo uczelni nie było stać na spychacz. Miało to plusy bo i student wzmacniał się fizycznie i szło wypalić % po tanich winach i taniej wódce i piwach, po wcześniejszej szychcie i następującej po niej integracji studenckiej. Na zasadzie "na kaca dobra praca". Teraz wiem, że działa chyba tylko w młodym wieku
. Tyle dygresji.
Wówczas na warstwę humusu wkroczyli "nasi", studenci-detektoryści. Przesiewali glebę przy pomocy detektorów. Stanowisko z czasów gdy Rzym był u szczytu potęgi. Starsza kadra naukowa wówczas (to było 30 lat temu) wykazywała oburzenie, bo jak to - z detektorem? A jednak w tym humusie też kryły się zabytki, oczywiście najczęściej bardzo współczesne.
Ps. Niektórzy z owych "detektorystów" to obecnie najlepsi w Polsce specjaliści od historycznej broni, zwłaszcza palnej.
Dodam jeszcze jedną kwestie z dziedziny balistyki końcowej. Penetrujący ciało pocisk wytwarza min. tak zwaną czasową jamę postrzałową. Wytwarza się w niej podciśnienie które zasysa wszystko co z zewnątrz. Dziś rana postrzałowa staje się "brudna" po ok 3 h, ale i tak podaje się profilaktycznie antybiotyki. Wcześniej takich możliwości nie było.
Mariusz Błoński, 1 sierpnia 2025, 11:15
@venator
Czytam o tej jamie w jamie. Taki przypadek. Powstaje wąska jama głębokości 2 m. A kilkaset lat później jej górna część, powiedzmy na głębokości 1 m, zostaje poszerzona. Poradzilibyście sobie z datowaniem/sekwencją wydarzeń?
venator, 4 sierpnia 2025, 02:12
O czasowej jamie postrzałowej?
Z sekwencją może tak, datowanie to trochę trudniejsza sprawa.