Gry wideo nie popychają do przemocy
Amerykańskie Stowarzyszenie Socjologiczne (ASA) opublikowało raport, w którym napisano, iż nie ma związku pomiędzy pełnymi przemocy grami wideo a przemocą wśród dzieci i młodzieży. Gry takie jak Doom są często oskarżane o to, że negatywnie oddziaływują na młodych ludzi, którzy pod ich wpływem mordują swoich kolegów w szkole i nauczycieli.
ASA zauważa, że w ciągu 10 lat po premierze Dooma (1993) liczba zabójstw popełnionych przez młodzież spadła o 77%.
Strzelaniny w szkołach są rzadkością i były nią nawet w latach 90., gdy w szkołach szczególnie szerzyła się przemoc. Ocenia się, że ryzyko poniesienia śmierci w szkole, na jakie narażony jest uczeń, wynosi mniej niż 7:10 000 000.
Zdaniem specjalistów z ASA gry wideo są po prostu wykorzystywane jako straszak i nie mają większego wpływu na zachowania dzieci i młodzieży.
Johathan Freedman z Wydziału Psychologii Uniwersytetu w Toronto przejrzał dokładnie wszystkie opublikowane w języku angielskim badania dotyczące związku mediów z przemocą i stwierdził, że większość z nich dowodzi, braku takiego związku lub też wprost zaprzecza by pokazywana w mediach przemoc mogła wywoływać agresywne zachowania.
W swoim studium pt.: "Czy gry wideo zabijają?” ASA zauważa, że badania nie potwierdzają związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy grami a agresywnym zachowaniem. Potwierdzają jedynie, że te dwa zjawiska istnieją jednocześnie.
Specjaliści ze Stowarzyszenia zwracają też uwagę na to, w jaki, nieprawidłowy, sposób tłumaczony jest wpływ gier na dzieci różnych ras. Otóż okazuje się, że gdy masakrę w szkole urządzi biały nastolatek pochodzący z klasy średniej, próbuje się jego czyn tłumaczyć złym wpływem telewizji lub gier wideo. Gdy podobnego czynu dokona czarny, jest on przyjmowany jako coś oczywistego, gdyż czarni nastolatkowie są "niebezpieczni sami z siebie”.
W konkluzji swojego raportu ASA pisze, że, szukając przyczyny przemocy wśród dzieci i młodzieży, zamiast do gier i telewizji powinno się przywiązywać większą uwagę do ich środowiska społecznego, dostępu do broni, biedy, rodzin czy organizacji szkół.
Komentarze (2)
Gość nkluh, 8 marca 2007, 02:19
eh ... raz twierdza ze ma wplyw na przemoc raz ze niema .. ;/ niech sie zastanowia wkoncu a nie pi ... glupoty za rok zas ktos stwierdzi ze jednak ma to wplyw na przemoc
Gość Przemek, 21 marca 2007, 01:37
"Specjaliści ze Stowarzyszenia zwracają też uwagę na to, w jaki, nieprawidłowy, sposób tłumaczony jest wpływ gier na dzieci różnych ras. Otóż okazuje się, że gdy masakrę w szkole urządzi biały nastolatek pochodzący z klasy średniej, próbuje się jego czyn tłumaczyć złym wpływem telewizji lub gier wideo. "
O Właśnie !!! W końcu ktoś pomyślał...
Nie uważam żeby gry wpływały negatywnie na młodzież.
Jeśli mieli by jakieś drobne na to aby posiedzieć w kawiarni (mniejsze ceny z ciastka, kawę herbatę w lokalach za okazaniem legitymacji) to by nie chodzili i nie okradali...
Jeśli masz 5 zł, to kupisz sobie np. 2 piwa. Młodzież kupowała by sobie raczej słodycze lub książki jeśli za te 5 zł można by mieć coś więcej niż 3-5 gałek lodów.
ech... proste rozwiązanie przemocy a tu takie dochodzenie do niewiadomo jakich absurdalnych pomysłów.
No ale im mniej przemocy tym mniej policji jest potrzebne, czyli większe bezrobocie... ktoś o tym pomyślał