Hiszpanka wciąż zaskakuje
Specjaliści z amerykańskiego Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych (NIAID) twierdzą, że wirus grypy hiszpanki, która zdziesiątkowała na początku ubiegłego stulecia populację niemal całego świata, nie był bezpośrednią przyczyną śmierci ludności. Ich zdaniem znacznie groźniejsza była towarzysząca grypie infekcja bakteryjna.
Hipotezę zaprezentowano na łamach czasopisma The Journal of Infectious Diseases. W swojej pracy badacze prezentują wyniki analizy próbek pobranych z dróg oddechowych amerykańskich żołnierzy, którzy zmarli w latach 1918-1919. W ich opinii, materiał wykazuje liczne oznaki uszkodzeń od zmian charakterystycznych dla pierwotnego wirusowego zapalenia płuc oraz regeneracji tkanki po dowody wskazujące na wtórne ostre zapalenie płuc powodowane przez bakterie.
Należący do zespołu patomorfolog dr Jeffery Taubenberger uważa, że w momencie śmierci dominującą chorobą była właśnie infekcja bakteryjna. Obserwacje mikroskopowe wykazały także, że w drogach oddechowych widoczne są liczne oznaki uszkodzenia nabłonka w wyniku działania wirusa. W wyniku tego procesu doszło do zniszczenia wyściełających drogi oddechowe rzęsek, odpowiedzialnych za usuwanie bakterii.
Kolejnym źródłem informacji była dla naukowców literatura naukowa. Dr Taugenberger przejrzał wspólnie z dr. Davidem Morensem liczne czasopisma naukowe z lat 1919-1929, w których opisano łącznie wyniki 8398 autopsji wykonanych w piętnastu krajach. W większości przypadków autorzy publikacji twierdzili, że bezpośrednią przyczyną zgonu były bakterie zamieszkujące naturalnie drogi oddechowe. Warto jednak zaznaczyć, że wirus grypy nie był wówczas znany, w związku z czym wnioski z przeprowadzonych sekcji zwłok mogły nie być do końca wiarygodne.
Opinię naukowców z NIAID potwierdzają także dane z późniejszych lat XX wieku, dotyczące głównie pandemii grypy z lat 1957 oraz 1968. Zajmujący się tym zagadnieniem badacze twierdzą, że najbardziej prawdopodobną przyczyną niższej śmiertelności była przede wszystkim dostępność antybiotyków zdolnych do zwalczania bakterii powodujących tzw. infekcje oportunistyczne, zachodzące wyłącznie w organizmie osłabionym przez inne niekorzystne czynniki.
Obecnie nie istnieją metody pozwalające na przewidzenie kolejnych pandemii grypy ani tego, jak będzie wyglądał wirus, który ją spowoduje. Warto jednak mieć na uwadze ryzyko związane nie z samym wirusem, lecz także z bakteriami mogącymi spowodować zapalenie płuc. Na szczęście, ku radości autorów pracy, coraz więcej osób odpowiedzialnych za planowanie strategii na wypadek masowej zachorowalności dostrzega to zagrożenie i potrzebę stosowania antybiotyków. Miejmy nadzieję, że to wystarczy.
Komentarze (10)
Acrux, 21 sierpnia 2008, 11:56
Dla mnie to oczywiste. Jedna choroba może pociągnąc za sobą inne. 1918 - koniec I wojny. Wszystko zaczęło się od żołnieży. Przy tak dużej ilości chorych zapominano o zasadach higeny, często też pewnie brakowało środków, narzędzi jak np. sztrzykawek, kroplówek. A w takich warunkach o infekcję bakteryjną nietrudno.
mikroos, 21 sierpnia 2008, 11:58
Jasne, że ta teoria jest spójna i wiarygodna. Problem w tym, że dotychczas wielu uważało, że sam wirus jest dostatecznie groźny. Właśnie na tym polega całe odkrycie.
Acrux, 21 sierpnia 2008, 12:03
Rozumiem. Dzięki.
Pewnie dlatego, że w niektórych krajach Azjatyckich nie dba się o higienę, ptasia grypa była (i może wciąż będzie) groźna. Co do Europy to byliśmy tylko zastraszani przez media.
mikroos, 21 sierpnia 2008, 12:08
Nie do końca o to chodzi, choć coś w tym jest, co mówisz Problem z Chinami polega na tym, że wirus grypy ptasiej także może być dla nas potencjalnie groźny, jeśli zmutuje do postaci zdolnej do wydajnego zakażania człowieka. W sytuacji, gdy ludzie żyją bardzo blisko ptaków, istnieje wysokie prawdopodobieństwo że jeśli powstanie wirus groźny dla ludzi, natychmiast zostanie przeniesiony.
Acrux, 21 sierpnia 2008, 23:01
No tak, mutacje...
Oby do tego nie doszło.
mikroos, 22 sierpnia 2008, 07:02
Dochodzi bez przerwy - wirus grypy należy do ekstremalnie niestabilnych genetycznie. Myślisz, że dlaczego co roku jest zalecane kolejne szczepienie?
Acrux, 22 sierpnia 2008, 12:11
Mówię, żeby nie doszło do przeniesienia zmutowanego, groźnego dla LUDZI wirusa NA LUDZi.
Żeby do masowych zachorowań nie doszło.
mikroos, 22 sierpnia 2008, 12:13
A, ok Sorry
inhet, 23 sierpnia 2008, 10:23
Tylko że to odkrycie nie jest nowe. Już parę lat temu wyraziłem wątpliwość odnośnie stosowania antybiotyków przciwbakteryjnych przy grypie i taką właśnie odpowiedź otrzymałem od praktykującego lekarza: dla zapobieżenia powikłaniom, bo to one, nie sama grypa, są niebezpieczne.
mikroos, 23 sierpnia 2008, 11:45
Ale sam wirus też potrafi być niebezpieczny. Poza tym porównywanie grypy A.D. 200x z grypą 1918-1919 nie jest do końca uprawnione.