Mieszkają w pobliżu, a zabijają inaczej
Grzechotniki Crotalus oreganus helleri zamieszkujące obszary oddalone o 2 godziny jazdy samochodem produkują zupełnie różne jady. U węży z pustynnych okolic Phelan toksyna zawiera białka uszkadzające ściany naczyń i zaburzające krzepnięcie. U gadów z górskiego rejonu Idyllwild jest to zaś neurotoksyna hamująca przesyłanie sygnałów.
Gatunki, podgatunki, osobniki, a nawet płci potrafią się bardzo różnić składem jadu, ale i tak grzechotniki z Phelan i Idyllwild stanowią ekstremum. To najbardziej złożona różnica, z jaką się spotkałem, zwłaszcza przy tak niedużej odległości geograficznej - podkreśla Bryan Fry z Uniwersytetu Queensland.
Australijczyk przypuszcza, że opisane zjawisko ma związek z zamieszkiwaniem bardzo różnych środowisk. Gady z Idyllwild występują na wysokogórskich grzbietach (1600 m n.p.m.) i są bardzo odizolowane od innych populacji. To tak, jakby żyły na wyspach.
Ponadto w górach węże polują na inne zwierzęta niż na pustyni i prawdopodobnie muszą szybciej zabijać ofiary.
Czemu nie wszystkie grzechotniki dysponują szybko działającą toksyną? Niewykluczone, że na węże z pustyni nie działała presja zmuszająca do odejścia od tradycyjnej hemotoksyny, możliwe też, że jest ona lepiej dostosowana do lokalnej zwierzyny. To wszystko jednak przypuszczenia, bo naukowcy mało wiedzą o tym, czym żywią się różne populacje.
Warto dodać, że w 2012 r. Juan Calvete z Instytutu Biomedycznego z Walencji natrafił na podobne różnice u grzechotników pustynnych (Crotalus scutulatus) z południa Arizony. Gdy przemierza się stan ze wschodu na zachód, jad także przestaje być hemo- i staje się neurotoksyczny. Geograficzna zmienność jadu wydaje się zasadą, nie wyjątkiem, zwłaszcza u gatunków z dużymi areałami. Ponieważ jest ona nieprzewidywalna, musi być określana eksperymentalnie.
Komentarze (0)