Herba mate walczy ze złym cholesterolem
Mieszkańcy Ameryki Południowej piją duże ilości herba mate (hiszp. yerba mate), dziennie od 2 do 3 litrów naparu. W zależności od pory dnia jest to napój pobudzający lub orzeźwiający. Przygotowuje się go z suszonych i sproszkowanych liści ostrokrzewu paragwajskiego (Ilex paraguariensis). Teraz okazuje się, że nasila on aktywność enzymu obniżającego poziom złego i zwiększającego stężenie dobrego cholesterolu.
Elvira de Mejia z University of Illinois nawiązała współpracę z La Universidad Nacional de Misiones (UNaM). Jej efektem ma być zbadanie 84 genotypów herbaty paragwajskiej, zarówno tej uprawnej, jak i dziko rosnącej. Naukowcy chcą się też ubiegać o dofinansowanie z Narodowego Instytutu Herba Mate. Poszczególne odmiany ostrokrzewu zostaną scharakteryzowane oraz porównane. Biologom i lekarzom zależy też na sprawdzeniu, jak warunki, w jakich wzrastają (nasłonecznienie, zacienienie itp.), wpływają na zawartość bioaktywnych składników.
Doświadczenie Argentyńczyków z UNaM pozwoli ulepszyć metody ich uzyskiwania, z czego na pewno ucieszą się przedstawiciele przemysłu spożywczego. Ekstrakty z herbacianego krzewu byłyby dodawane do soków, napojów gazowanych, a nawet piwa. Wszystko po to, by zwiększyć ich wartość odżywczą.
W eksperymentach dotyczących cholesterolu dwukrotnie mierzono stężenie paraoksonazy-1 (PON-1): przed i po wypiciu przez zdrowych wolontariuszy 0,5 l herba mate, mleka lub kawy. W porównaniu do innych napojów, po spożyciu mate aktywność surowiczej proteazy wzrosła o 10%. Działanie PON-1 polega na wiązaniu się z cząsteczką HDL. Zapobiega to utlenieniu HDL do LDL. Niska aktywność enzymu zwiększa podatność na rozwój miażdżycy indukowanej dietą.
Herba mate, którą wypijano podczas eksperymentu parzono na sposób południowoamerykański (do uzyskania identycznych stężeń). Jak to zrobić? Tykwę albo drewniany kubek z metalową rurką do picia (bombillą) napełniamy do 2/3 wysokości liśćmi. Zawartość zalewamy wodą o temperaturze 80 stopni. Gdy liście wciągną całą wodę, dolewamy jej trochę (2-3 łyki). Zabieg kilkakrotnie powtarzamy. Uzupełniając wiele razy płyn, w sumie wypijamy go ok. litra. Dzięki takiemu postępowaniu antyutleniacze uwalniają się powoli.
Aby uzyskać ten sam efekt z torebkami herbaty ekspresowej, trzeba ich zużyć kilka, nie jedną. Napar będzie mocny, ale wiele osób wspomina przecież o goryczce kawy.
Caleb Heck (również z University of Illinois) prowadził badania laboratoryjne mate. Twierdzi, że herbata ta zawiera dużo ksantyn (głównie kofeiny, zwanej tutaj mateiną). W zależności od regionu uprawiania, występują w niej też różne stężenia 12 polifenoli.
Komentarze (5)
HOLiC, 25 października 2007, 16:57
widzę w tekście kilka nieścisłości.
wg najnowszych badań YERBA MATE zawiera śladowe ilości kofeiny. występuje natomiast inny związek z tej samej grupy jednak ze względu na inną budowę nie powoduje uzależnienia. związek ten odkryto jak na razie tylko w yerba mate w związku z czym nazwano go mateiną.
druga uwaga dotyczy samego parzenia yerba mate. parzy się zmielone i SUSZONE fragmenty liści lub łodyg ostrokrzewu paragwajskiego a nie sfermentowane liście. to już jest inny rodzaj produktu nie przeznaczony do konsumpcji.
i na koniec HERBA MATE? z tego co mi wiadomo to na świecie funkcjonuje określenie rodzime naparu - YERBA MATE. nie wiem skąd się wzięła jakaś herba. yerba mate to nie herbata, nie zawiera teiny. to tak jakby kawę nazwać sokiem.
dodam od siebie, że jestem miłośnikiem tego naparu. choć smak z początku ma okropny (trzeba do niego przywyknąć) to ma wiele witamin, związków mineralnych.
Mariusz Błoński, 25 października 2007, 17:14
Co do nazwy:
Encyklopedia PWN podaje też nazwę "herba mate". "Herba" to zapewne nie od herbaty, tylko od zioła. Zresztą hiszpańskie słowo "hierba", która w Am. Pd. przekształciło się w "yerba" to też zioło. Myślę więc, że to po prostu spolszczona nazwa yerba mate i nie sugerować związku z herbatą.
Pisząc o fermentacji też oparliśmy się na Encyklopedii PWN. Ale rzeczywiście, inne źródła podają tylko suszone liście (np. Encyklopedia Britannica). Poprawiamy
Co zaś do mateiny. Wygląda na to, że z mateiną jest podobnie jak z teiną czy guaraniną. To po prostu kofeina, czyli w każdym przypadku ten sam związek (C8H10N4O2), a różnica w nazwie wynika ze źródła jego pochodzenia. Niczym się jednak one między sobą nie różnią.
Dziękujemy za zwrócenie uwagi
mikroos, 25 października 2007, 17:33
Dokładnie tak samo chciałem napisać. Źródło: http://www.erowid.org/plants/yerba_mate/yerba_mate_chemistry1.shtml
HOLiC, 25 października 2007, 19:59
co do określenia herba mate może to i racja, że odnosi się do zioła, jednak nie mogę się zgodzić, że "hiszpańskie słowo hierba, (...) przekształciło się w yerba". jeśli już to odwrotnie. geneza nie może być taka jak podaliście, ponieważ yerba mate (czy też herba mate) wytwarza się z ostrokrzewu paragwajskiego odkrytego i uprawianego w Ameryce pd przez Indian. stamtąd pierwotnie pochodzi (dlatego ostrokrzew paragwajski). jest to roślina charakterystyczna a zarazem tradycyjna dla pewnych regionów tego kontynentu (głównie Paragwaj, Argentyna). została tak nazwana przez rdzennych mieszkańców. rodowici Indianie nie używali języka hiszpańskiego, nazywali napar yerba mate. od nich tradycję parzenia naparu przejęła ludność napływowa, która przekształciła nieco nazwę. chociaż nawet dzisiaj hiszpańskojęzyczna ludność Ameryki pd używa terminu yerba mate. wystarczy spojrzeć na oryginalnie zapakowane yerba mate.
podejrzewam, że nazwa herba mate jest jakąś formą nazewnictwa pozaamerykańskiego (czyt. stosowanego poza Ameryką pd).
waldi888231200, 29 października 2007, 20:02
To tak w obawie gdyby nazwa była opatentowana ;D