iPad za sterami
U.S. Air Force zrezygnuje z papierowych podręczników dla załóg samolotów i zastąpi je iPadami. Decyzja ma podłoże ekonomiczne. Obliczono bowiem, że w ciągu 10 lat lotnictwo zaoszczędzi na takiej zmianie 50 milionów dolarów. Już same oszczędności na paliwie będą imponujące.
Major Brian Moritz, menedżer programu Electronic Flight Bag poinformował, że z powodu różnicy wagi pomiędzy iPadem a podręcznikiem koszty paliwa zmniejszą się o 750 000 USD rocznie. Podręczniki są rzeczywiście niezwykle ciężkie. Ich waga waha się od 113 kg w przypadku wszystkich podręczników dla maszyny C-17 po 222 kilogramy dla maszyny C-5 z 10 członkami załogi na pokładzie. Po odjęciu kosztów druku i dystrybucji roczne oszczędności sięgną 5,7 milona USD.
Lotnictwo już podpisało kontrakt na dostawę 18 000 iPadów. Wartość umowy to 9,36 miliona dolarów.
Wykorzystanie tabletów pozwala też na znacznie szybsze znalezienie potrzebnej informacji. Testy wykazały, że dzięki słowom kluczowym załoga sprawniej dociera do danych, których potrzebuje. Przeszukiwanie opasłych papierowych tomów zabiera znacznie więcej czasu.
Apple już od pewnego czasu stara się o to, by jego produkty zagościły w siłach zbrojnych USA. W marcu bieżącego roku ukazała się informacja, że Pentagon zakupi 650 000 urządzeń (iPady, iPady mini, iPod touch oraz iPhone'y) z systemem iOS. Mają one zastąpić urządzenia BlackBerry.
Komentarze (15)
Przemek Kobel, 21 maja 2013, 11:00
Ciekawe czy iPada można zrzucić z kiku metrów i dalej używać (jak książki)? Widziałem też czytniki z nowymi e-papierami, którymi można rzucać i dalej działają. Czytniki takie popracują na baterii znacznie dłużej niż iPad, w sumie można nawet je wyłączyć, a one dalej będą pokazywały ostatnią stronę. Hm... pewnie nie brano ich pod uwagę, bo są produkowane w Chinach.
wilk, 21 maja 2013, 23:18
Też zastanawiałem się jakie licho ich podkusiło, ale może w grę wchodzi kwestia użycia kolorowych grafik w takich podręcznikach?
radar, 22 maja 2013, 11:15
Raczej tego o czym pisał Przemek. O ile mi wiadomo US Army może dopuszczać do przetargów tylko firmy z USA (lub ściśle powiązane jako podwykonawcy).
Do tego dochodzi lobbing, kasę ktoś wziął U nich są większe przekręty niż u nas
Przemek Kobel, 22 maja 2013, 11:51
Moja złośliwość polegała na tym, że iPady też są produkowane w Chinach.
Mariusz Błoński, 22 maja 2013, 11:54
1. lobbing Apple'a
2. mogą używać tylko sprzętu zatwierdzonego. iPad najwyraźniej przeszedł odpowiednie procedury. A inne tablety/czytniki albo nie przeszły, albo ich producenci się o to w ogóle nie starali (+ lobbing Apple'a).
Przemek Kobel, 22 maja 2013, 12:19
Ciekawe jeszcze czy za jakiś rok albo dwa nie zaczną liczyć ile paliwa kosztuje ładowanie tych wszystkich ipadów...
radar, 22 maja 2013, 12:38
Nie do końca. Z tego co się orientowałem przy kilkunastu przetargach organizowanych przez US Army to w każdym był warunek, że firma musi być z terenu USA lub właścicielem musi być obywatel USA. Być może wystarczy spółka na terenie stanów, ale jednak.
Mimo wszystko to oszczędność. Najwięcej energii kosztuje nadanie masie pędu potrzebnego do startu, a 100kg vs. 0,5kg to spora różnica. W locie poziomym generatory mają naddatek mocy. Bardziej bym się martwił o tą wspomnianą niezawodność w trudnych warunkach eksploatacji.
pogo, 22 maja 2013, 14:16
Jest już e-ink kolorowy... ale chyba wciąż nie trafił do żadnego urządzenia dostępnego na rynku. Ale gdyby poszło takie zamówienie z wojska to szybko by się pojawiły.
Na pewno mają wystarczającą niezawodność i odporność skoro trafiły na pokład. Nie wykluczone, że na potrzeby wojska maja inną obudowę itp (to częste zjawisko)
Przemek Kobel, 22 maja 2013, 15:10
Tak jak swego czasu DDT na pewno było bezpieczne, skoro masowo trafiało na pola i alpejskie łąki co bogatszych producentów czekolady... (:
a co do e-inków chyba to jest dość świeże:
Tolo, 26 maja 2013, 10:59
Podejrzewam ze najbardziej zależy tutaj na tym Apple.
Poszła forsa i po kaszlu. 200 kilo dodatkowe w przypadku samolotu transportowego to jest nic.
Tyle to on może zabrać błota albo piachu z pustyni który nawieje. To ładnie wygląda w statystykach równie dobrze można by wysadzić członka załogi albo wprowadzić kanapki o normalizowanej masie równie dobre wyniki w statystyce można by uzyskać nakazując latanie naczzo albo wprowadzić obowiązkową defekacje.
Poza tym pozostaje pytanie czy całe te 200 kilo lata naraz.
Pewnie część to dokumentacja szkoleniowa. Cześć to dokumentacja techniczna dla serwisów cześć to dokumentacja związana z konkretną wersją samolotu. Cześć to dokumentacja związana z konkretną funkcja samolotu. Ja sobie nie wyobracam przerzucania 200 kilo instrukcji w sytuacji awaryjnej.
Mozna by też system informacji pokładowej wbudować w samolot tylko o to właśnie chodzi ze papier jest niezawodny a Ipad jest na baterie.
Wilk
Na YT będa mieli filmy instruktażowe np jak wystartować jak wylądować etc.
Mariusz Błoński
Jest lista urządzeń spełniających wymagania Pentagonu
Pogo
Przecież Ipad przy sprzęcie wojskowym to zabawka, sprzęt trzymający wojskowe standardy? To nie tylko kwestia obudowy to kwestia złącz to kwestia nawet projektu w środku. Niech im jeszcze nawigacje z biedronki zmontują.
wilk, 26 maja 2013, 16:00
Jeśli nawet, to na pewno nie na YT. ;-) Zresztą od tego są szkolenia. Te podręczniki to są instrukcje serwisowe, podręczniki lotu itp., czyli zapewne informacje, że ten guzik ma takie funkcje, ten wyświetlacz pokazuje coś tam. Nie bez powodu wspomniane są oszczędności w paliwie, czyli chodzi o materiały, które ciągle latają z pilotami, a nie podręczniki z akademii.
Tolo, 26 maja 2013, 16:48
Ich waga waha się od 113 kg w przypadku wszystkich podręczników dla maszyny C-17 po 222 kilogramy dla maszyny C-5 z 10 członkami załogi na pokładzie.
Ja mam wiec wątpliwości czy ta waga nie jest po to żeby robić wrażenie.
Poza tym pokazanie oszczędności na paliwie jest bezsensowne bez podania całkowitych kosztów paliwa lub procentowego udziału zysków w kosztach. Bo moze być zupełnie iluzoryczna i statystycznie nieistotna.
pogo, 26 maja 2013, 17:18
A ja myślę, że słowo "wszystkich" miało świadczyć o tym, że jest 10 kopii - po jednej dla każdego członka załogi. Przy czym nie wykluczone, że ze względu na stanowisko mają różne podręczniki
Tolo, 26 maja 2013, 18:34
Każdy ma swoje po co mechanikowi pokładowemu czy technikowi załadunku mapy podejścia?
Tylko ze nawet przy 10 osobowej załodze to jest 20 kilo makulatury na głowię z czego na pewne stanowiska będzie pewnie więcej jak wyobrazicie sobie korzystanie z tego?
Przecież to spora biblioteczka
Wiec kącik matematyczny ryza papieru 80 g/ m2 waży 2,5 kg
222 kg to tylko w przybliżeniu i zaokrągleniu w górę 90 ryz
90 ryz to 45 000 stron
ryza ma 4 cm wiec 90 ryz to 4 metrowa sterta papieru.
Jednak trochę dużo wręcz za dużo wg mnie.
Zauważcie ze pilot myśliwca może zabrać niewiele makulatury ze sobą mu starcza.
wilk, 26 maja 2013, 21:35
No każdy ma swoją książkę. W źródle nie ma słowa "wszystkie", a jedynie mowa jest o "flight manuals" (http://en.wikipedia.org/wiki/Aircraft_flight_manual).