Odkryto nieznany język imperium asyryjskiego
Archeologowie z University of Cambridge trafili na dowody istnienia nieznanego dotychczas języka, którym posługiwała się część ludności imperium asyryjskiego. Uczeni pracujący w Ziyaret Tepe w południowo-wschodniej Turcji (około 60 km na wschód od miasta Diyarbakir), gdzie prawdopodobnie znajdowało się asyryjskie miasto Tushan uważają, że odkrytym przez nich językiem posługiwały się osoby deportowane do Tushan z gór Zagros (współczesny Iran). Władcy Asyrii przenieśli tych ludzi na teren dzisiejszej Turcji, zmuszając ich do budowy pogranicznego miasta i uprawy okolicznych ziem.
Ślady zaginionego języka odnaleziono na pojedynczej glinianej tabliczce, która zachowała się dzięki temu, iż około VIII wieku p.n.e w pałacu w Tushan wybuchł pożar i wypalił glinę. Pismem klinowym utrwalono na niej imiona kobiet, które zostały przydzielone do pałacu i lokalnej asyryjskiej administracji.
W sumie możemy odczytać około 60 imion. Jedno czy dwa to imiona asyryjskie, a kilka innych pochodzi ze znanych nam już języków, takich jak luwijski czy hurycki. Jednak większość imion pochodzi z języka, którego nie znamy. Jeśli prawdziwa jest teoria, że osoby mówiące tym językiem pochodziły z zachodniego Iranu, to pozwoli nam to na uzupełnienie mapy językowej tego pierwszego na świecie wieloetnicznego imperium. Z istniejących tekstów wiemy, że Asyryjczycy podbijali tamte tereny. Teraz mamy tutaj nieznany język, być może właśnie z tamtego obszaru i niewykluczone, że na odkrycie czekają kolejne dowody na jego istnienie - mówi doktor John MacGinnis.
Intensywne prace archeologiczne trwają w Ziyaret Tepe od 1997 roku. Ostatnio zdobyto dowody wskazujące, że znajdowało się tam pograniczne miasto Tushan, a odkopane ruiny monumentalnego budynku to pozostałości pałacu gubernatora, który został wzniesiony za panowania króla Aszumasirpala II (884-859 p.n.e). To właśnie za jego rzadów Asyria stała się jedną z największych światowych potęg.
Tabliczkę z imionami znalazł doktor Dirk Wicke z Uniwersytetu w Monguncji, który pracuje pod kierunkiem profesora Timothy’ego Matneya z University Akron. Jej odczytanie zlecono MacGinnisowi. Ten zidentyfikował na niej 144 imiona, z których 59 można odczytać. Uczony dokonał szczegółowej analizy zabytku, dzięki czemu wykluczył, iż większość imion mogła zostać zapisana w językach imperium asyryjskiego czy innych znanych wcześniej języków ówczesnego świata. Nawet najbardziej swobodna interpretacja wykazała, że jedynie 15 imion można przypisać do znanego języka.
Doktor MacGinnis wysunął też teorie, dotyczące pochodzenia nieznanego języka. Według jednej z nich jest to język szubryjski, którym mówiła miejscowa ludność przed asyryjskim podbojem. Dotychczas nie znaleziono żadnego zabytku pisanego tego języka. Co więcej, język ten był prawdopodobnie dialektem huryckiego. Natomiast sam hurycki jest znany, a imiona na tabliczce nie przypominają tego języka.
Druga z teorii MacGinnisa dopuszcza,że mamy do czynienia z językiem, którym mówił lud Muszków. Ludzie ci przybyli do wschodniej Anatolii mniej więcej w tym samym czasie, w którym powstała tabliczka. Jednak spisanie imion tych ludzi w kontekście przydzielenia ich do służby w pałacu musiałoby oznaczać, że zostali wzięci do niewoli lub osiedlili się w okolicy. Na to zaś brak jest historycznych dowodów.
Najbardziej przekonująca jest zatem teoria o przesiedleńcach z gór Zagros. Tym bardziej, że z danych o asyryjskim podboju tych terenów wiemy, iż na jednym z obszarów występował nieznany nam język.
Komentarze (0)