Odrzutowiec na olej
Odrzutowiec na olej roślinny? Czemu nie. Linie Air New Zealand poinformowały, że we wtorek (30 grudnia) przeprowadzono próbny 2-godzinny lot, który zakończył się ogromnym sukcesem. Przewoźnik testuje biopaliwa, pragnąc obniżyć emisję spalin i koszty.
Jeden z czterech silników Boeinga 747-400 pracował na wymieszanych w równych częściach oleju z jatrofy i tradycyjnym paliwie A1. W kończącym się już 2008 roku przemysł lotniczo-turystyczny poświęcił sporo uwagi alternatywnym paliwom. Początkowo zainteresowanie to pobudzały szybujące ceny ropy naftowej, potem globalny kryzys, który pociągnął za sobą spadek liczby podróżujących.
Szefostwo Air New Zealand nie wie na razie, czy nowa mieszanka będzie tańsza od stosowanego dotąd paliwa, ponieważ oleju z jatrofy nie produkuje się jeszcze w hurtowych ilościach. Rzeczniczka Tracy Mills twierdzi jednak, że firma spodziewa się, że rozwiązanie będzie konkurencyjne cenowo.
Wcześniej sądzono, że paliwa alternatywne nie sprawdzą się w lotnictwie, gdyż zamarzają na wysokościach osiąganych przez większość maszyn floty. Testy na tłuszczu z jatrofy wykazały, że jego temperatura zamarzania jest niższa od wyznaczonej dla tradycyjnego paliwa.
W lutym Boeing i Virgin Atlantic przeprowadziły podobne próby z mieszanką oleju palmowego i kokosowego, ale ekolodzy uznali przedsięwzięcie za działania pozorowane, gdyż nie można ich wytwarzać w odpowiednich ilościach.
Jatropha curcas pochodzi z Ameryki Południowej. Drzewo, zwane po polsku jatrofą przeczyszczającą lub obrzydlcem przeczyszczającym, należy do rodziny wilczomleczowatych. Jako gatunek mało wymagający stanowi ucieleśnienie marzeń producenta biodiesla: potrzebuje zaledwie 300 mm opadów rocznie (!) i rośnie na każdym rodzaju gleby. Stosuje się go przy rekultywacji gleby, ale przede wszystkim jako źródło oleju. W Europie powstała już rafineria jatrofy. Nasiona są przetwarzane w Londynie.
Komentarze (6)
Rowerowiec, 1 stycznia 2009, 21:37
Emisji spalin na pewno nie zmniejszy, ale nie trzeba będzie kupować ropy. Zresztą wszystkie te bipaliwa to poroniony pomysł, bo działają prawie tak samo (wytwarzają dwutlenek węgla i inne) za to uprawy roślin szkodzą ekosystemowi i zakłócają różnorodność.
mikroos, 1 stycznia 2009, 21:41
Niby masz rację, ale z drugiej strony rolnictwo wytwarza gigantyczne ilości odpadów organicznych, które i tak, i tak zostaną przetworzone na CO2+H20, ale jeśli nie zagospodarujesz ich odpowiednio, stanie się to w sposób bezużyteczny dla człowieka. Gdyby tylko stworzyć odpowiednie metody, które pozwalałyby na przetworzenie tych śmieci na biopaliwo, taki wynalazek funkcjonowałby doskonale.
thibris, 2 stycznia 2009, 14:20
U nas dość powszechnie stosuje się rośliny bobowate w celach rekultywacji gleby pomiędzy standardowym zasiewem. Z tego co mi wiadomo to z najpospolitszego Łubinu nic nie mamy. Gdyby zamiast tego obsiewać pola jatrofą, upieklibyśmy dwie pieczenie na jednym ogniu.
Rowerowiec, 4 stycznia 2009, 18:14
Ale nie chodzi mi o to co będzie tam rosło, ale o RÓŻNORODNOŚĆ. Takie wielkie wielohektarowe uprawy są szkodliwe dla środowiska, dla ptaków, i dla innych zwierząt. Dlatego Polska jest jedynym w UNi krajem który jeszcze nie jest zagrożony tak bardzo tym zniszczeniem, bo mamy bardzo dużo małych gospodarstw i ugorów.
mikroos, 4 stycznia 2009, 18:27
Cieszę się, że wołki zbożowe mają się u nas dobrze. Szkoda za to, że nasze rolnictwo jest jednym z najmniej wydajnych.
thibris, 5 stycznia 2009, 09:03
Skoro dopłaty są przyznawane za posiadanie ziemi, a nie za uprawę czegokolwiek, strach pomyśleć żeby była to uprawa wydajna na dodatek :/ Gdyby zasady przyznawania dopłat się zmieniły i promowały zaradność i innowacyjność, dodatkowo gdyby KRUS został zlikwidowany, tak aby każdy rolnik musiał wreszcie na siebie zarobić i nie opłacało by się mu siedzieć na ugorze... Wtedy moglibyśmy poważnie porozmawiać na temat polskiego rolnictwa i jak to u nas na wsi fajnie i kolorowo.