Opatentowana joga
Chcąc chronić swoje dziedzictwo kulturowe, Indie zamierzają opatentować pozycje ciała przyjmowane podczas ćwiczenia jogi. Powołano już ogólnonarodowy zespół, składający się z 200 naukowców z Komitetu Badań Naukowych i Przemysłowych (CSIR), przedstawicieli rządu i hinduskich guru z 9 szkół, który ma sporządzić spis tradycyjnych asan. Wszystko po to, by zapobiec piractwu.
Do tej pory do Cyfrowej Biblioteki Tradycyjnej Wiedzy Indyjskiej dodali oni 600 asan. Ma to nie dopuścić, by uzurpatorzy z USA czy Europy opatentowali je jako własne. Podobne próby były już podejmowane w przeszłości, co bardzo rozzłościło obywateli tego wielkiego azjatyckiego państwa.
W wielu krajach joga cieszy się sporą popularnością. Z biegiem czasu stała się też dochodowym interesem. W Indiach stanowi ona jednak część kulturowego dziedzictwa, rodzaj zbiorowej wiedzy. Ćwiczy się ją w parkach (jak w Chinach tai chi), a mistrzowie dzielą się z chętnymi swoją wiedzą za darmo, ucząc m.in. technik oddechowych.
Gdy na Zachodzie coraz więcej osób interesowało się jogą, w samych tylko USA przyznano 130 patentów związanych z jogą, około 150 pomysłów objęto ochroną na podstawie prawa autorskiego, zarejestrowano też 2300 znaków towarowych. Teraz Cyfrowa Biblioteka Tradycyjnej Wiedzy Indyjskiej jest dostępna w biurach patentowych na całym świecie, można więc bez problemu ustalić, czy wnioskodawca dopuszcza się plagiatu, czy istotnie wymyślił coś całkiem nowego.
Dotąd zespół ekspertów z Indii przeanalizował 35 starożytnych tekstów, w tym Mahabharatę. Dr V.P. Gupta z CSIR wyraża nadzieję, że do końca bieżącego roku powstanie spis 1500 asan.
Komentarze (0)