Włochom grozi katastrofa ekologiczna
Włoskie Ministerstwo Ochrony Środowika oceniło, że rośnie niebezpieczeństwo katastrofy ekologicznej u wybrzeży Półwyspu Apenińskiego. Zbiorniki statku wycieczkowego Costa Concordia, który rozbił się o skały w pobliżu wyspy Giglio, są wypełnione 2300 tonami paliwa.
Ryzyko dla środowiska jest bardzo, bardzo wysokie. Naszym celem jest zapobieżenie wyciekowi. Pracujemy nad tym, ale mamy coraz mniej czasu - powiedział minister Corrado Clini.
Wokół Giglio istnieje naturalny park morski, znany ze zróżnicowanej fauny i flory, przejrzystych wód i świetnych warunków do nurkowania. Jak mówi Clini, władze nie wykluczają wprowadzenia stanu wyjątkowego, co pozwoliłoby na wykorzystanie funduszy przewidzianych na tego typu okoliczności.
Największe zagrożenie dla statku stanowi pogarszająca się pogoda. Ratownicy obawiają się, że fale zepchną jednostkę w stronę pobliskiego zbocza i Costa Concordia zsunie się o kilkadziesiąt metrów wgłąb wód Morza Śródziemnego. Jeden z ekspertów, pracujących na miejscu katastrofy, stwierdził, że na razie statek mocno trzyma się na skałach, jednak fale z pewnością go przesuną.
Zauważono już wyciek ze statku, jednak na razie nie wiadomo, czy jest to paliwo. Na wszelki wypadek ustawiono bariery ochronne. Paliwo, z którego korzysta Costa Concordia jest bardzo gęste i trudno jest je wypompować bez uprzedniego podgrzania. Jego usunięciem i likwidacją ewentualnego wycieku ma zająć się holenderska firma SMIT.
Okazało się też, że ekolodzy od dawna przestrzegali przed tego typu katastrofą. Od lat walczyli, by wielkim statkom nie wolno było pływać w pobliżu Wysp Toskańskich (Giglio, Montecristo, Pianosa, Elba, Capraia i Gorgona). Minister Clini zgadza się z opinią organizacji ekologicznych, mówiąc, że propozycja trzymania wielkich jednostek z dala od tak cennych przyrodniczo i kulturowo obszarów to głos zdrowego rozsądku.
Komentarze (3)
waldi888231200, 18 stycznia 2012, 00:17
Nawet widziano tam rybkę taką małą z kropeczką na ogonie , Dolina Rospudy wypisz wymaluj.
Justol, 18 stycznia 2012, 11:06
zastanawiam sie dlaczego niemal zawsze musi nastąpić realne zagrożenie, albo nawet katastrofa, żeby zostały podjete radyklane decyzje, które mają pokrycie w działaniu
sami przez swoje lenistwo ,głupotę i brak wyobraźni niszczymy, zabijamy
...mądrzy po szkodzie.
Mariusz Błoński, 18 stycznia 2012, 11:46
Pewnie u nich też ekolodzy robią za "ekoterrorystów" i "oszołomów". Całkiem jak na Węgrzech... też ostrzegali przed czerwonym szlamem z fabryki. Aż tama puściła.
Myślę, że "demokracja" doszła do tego stopnia zwyrodnienia, że należy unikać mówienia ludziom wszystkiego, co nieprzyjemne i robienia czegokolwiek, co mogłoby się im nie podobać. Niestety, olbrzymi udział mają w tym media, promujące taki a nie inny sposób rozumowania, taki typ polityków itp. itd. i dokonujące codziennie gwałtu na logice i języku. Tak mi się skojarzyło, bo właśnie przeczytałem w komentarzach, że N. Farage jest... populistą. Toż to typowy przykład na wypranie mózgu przez media.