Konkurencyjny w konkurach
Biorąc pod uwagę gabaryty, koliberki żarogłowe (Calypte anna) popisujące się przed samicami osiągają podczas lotu nurkowego prędkość większą niż myśliwce czy wahadłowiec, który lądując, wchodzi w atmosferę ziemską.
Christopher Clark z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley posłużył się superszybkimi kamerami, utrwalającymi do 500 klatek na sekundę. Biolog zachęcił ptaki do wykonywania "kaskaderskich" popisów, wykorzystując atrapy samic. Koliberki żarogłowe w ciągu sekundy pokonywały 385 długości ciała i podczas spadania z wysokości 30 metrów poruszały się z prędkością niemal 94 kilometrów na godzinę.
Na późniejszych etapach nurkowania, gdy ptak rozkładał skrzydła, by się wznieść, chwilowe przyspieszenie było większe od wszystkich, jakie do tej pory udało się zarejestrować podczas wykonywania przez żywy organizm manewrów powietrznych. Dodatkowo okazało się, że na kolibra działają ogromne przeciążenia (do 10 g).
Wcześniejsze rekordy należały do polującego sokoła wędrownego (200 długości/s) i do jaskółek pikujących z dużych wysokości (350 długości /s). Dla porównania: myśliwiec z włączonymi dopalaczami pokonuje w ciągu sekundy "tylko" 150 swoich długości, a powracający na Ziemię wahadłowiec 207.
Północnoamerykański koliberek żarogłowy normalnie lata z prędkością ok. 53 km/h. Daje z siebie wszystko w sezonie lęgowym, gdy na jego terytorium pojawi się atrakcyjna samica. Samiec zaczyna się wtedy wznosić i opadać. Gdy znajduje się w najniższym punkcie opadania i osiąga największą prędkość, jego pióra wydają charakterystyczny odgłos – wybuchowe piszczenie. Na początku ptak trzepocze skrzydłami, potem składa je wzdłuż boków, aż wreszcie udaje mu się osiągnąć zawrotną szybkość.
Komentarze (3)
ender, 12 czerwca 2009, 11:04
Interesujące - jednak porównania takie nie należą do najbezpieczniejszych:
Mucha domowa, uchodząca za owadziego "demona szybkości" (bo w sytuacjach zagrożenia osiąga prędkości ponad 20km/h), potrafi pędzić z szybkością 617(!) długości ciała na sekundę (według Wikipedii długość ciała osobnika dorosłego to 6-9mm).
I choć brakuje danych, aby oszacować wielkość przyspieszeń działających na owada wykonującego podczas lotu manewry (być może tu wygrałby koliber), to imponuje fakt, że aby tę prędkość osiągnąć mucha nie potrzebuje grawitacji.
(Ciekawe jaką prędkość osiągnęłaby w stanie nieważkości, gdzie nie istnieje konieczność równoważenia siły ciężkości)
pli, 12 czerwca 2009, 11:52
to co dopiero by się działo, gdy posłużył się prawdziwymi samicami;)
Jarek Duda, 13 czerwca 2009, 18:32
No właśnie - to coś jak że mrówka podnosi 7 razy masę swojego ciała, a tym czasem proporcjonalnie tych mięśni zbyt dużo nie ma - bezwymiarowo masa rośnie jak r^3, siła zależy od powierzchni mięśnia - jak r^2, czyli względna siła jak r^-1.
Z lataniem jest trochę trudniej - moc potrzebna do pokonania oporów powietrza jest powiedzmy proporcjonalna do pola powierzchni (r^2) i pewnej (przyjmuje się trzeciej, ale przy wolnym ruchu może być niższa) potęgi prędkości. Moc na jaką pozwolić sobie może organizm jest w przybliżeniu proporcjonalna do jego masy (r^3).
Czyli bezwzględna prędkość skaluje się mniej więcej jak r^{1/3}.
Jeśli wyrazimy ją w długościach ciała dostajemy r^{-2/3}.
I zresztą intuicyjnie - w takich jednostkach koliber nie miałby szans z nawet poruszającą się dyfuzyjnie bakterią
Na szczęście tego eksperymentu, samice zwracają uwagę praktycznie wyłącznie na wygląd zewnętrzny ;P