Potwierdzenie przez obalanie
Profesor Ken Tankersley z University of Cincinnati postanowił obalić pewną teorię, dotyczącej tego, co wydarzyło się w Ameryce Północnej przed 12 900 laty. Wówczas, pod koniec epoki lodowcowej, doszło do gwałtownego wymierania zwierząt i ludzi. Jedna z teorii, której głosicielem jest geofizyk Allan West, mówi, że nad powierzchnią kontynentu eksplodowała kometa lub asteroida.
Tankersley chciał zadać kłam tym twierdzeniom, badając złoża złota, srebra i diamentów znajdujące się w stanach Indiana i Ohio. Jednak jego badania, zamiast obalić teorię Westa, stały się najmocniejszym dowodem na jej poparcie. Tankersley sądził, że wspominane minerały zostały przyniesione z rejonu Wielkich Jezior Amerykańskich przez lodowiec. Szczegółowe analizy wykazały jednak, że pochodzą one z regionów położonych znacznie dalej na północy. Moje badania złota, srebra i diamentów miały obalić teorię Westa. Nie wiedziałem jednak, że twierdził on również, iż kometa nie wybuchła po prostu gdzieś nad Kanadą, ale że rozpadła się nad regionem bogatym w złoża diamentów - mówi Tankersley.
Po raz pierwszy zetknął się z teorią Westa, gdy został zaproszony do organizowanej przez niego badawczej grupy interdyscyplinarnej. West mówił wówczas, że nad Kanadą wybuchł obiekt o średnicy około 2 kilometrów. Teraz dzięki pracom Tankersleya znaleziono mocny dowód na poparcie tej tezy. Naukowcy uznali bowiem, że jedynym logicznym wytłumaczeniem przesunięcia na południe diamentów, złota i srebra jest ich wyrzucenie w wyniku silnej eksplozji. Obecnie prowadzone są dodatkowe badania mające zweryfikować teorię kosmicznej katastrofy.
Około 12 900 lat temu epoka lodowcowa w Ameryce Północnej miała się ku końcowi. Nagle wydarzyło się coś, co spowodowało zagładę mamutów oraz zniknięcie pierwszej w tym rejonie znaczącej kultury ludzkiej zwanej cywilizacją Clovis. Rozpoczął się okres tzw. młodszego dryas, który o 1300 lat przedłużył epokę lodowcową.
Komentarze (5)
mikroos, 7 lipca 2008, 14:18
Facet z klasą, ot co. To przykre, ale mało kto w świecie "wielkich naukowców" ma odwagę przyznać się do błędu.
dirtymesucker, 7 lipca 2008, 17:30
najprościej rzecz biorąc to nie rozumiem jak kometa miałaby eksplodować(?) i tym samym przenieść ziemskie pokłady srebra (tu: z dalszej północy) w inne miejsce (?)
inhet, 7 lipca 2008, 17:39
Nie musiała to być kometa. tak czy tak przy spadku jakiegoś ciała niebieskiego wystąpiła eksplozja, która rozrzuciła daleko wierzchnie warstwy gruntu z pobliża impaktu. Jeśli były tam diamenty i metale, miały prawo przelecieć się nawet kilkaset kilometrów. Skały z krateru Chixculub znaleziono na północ od Zatoki Meksykańskiej.
Niemniej ta hipoteza nie tłumaczy zadowalająco zagłady kultury Clovis i mamutów, bo wciąż pozostaje otwarta sprawa Syberii i Europy.
jendrysz, 8 lipca 2008, 02:03
Jeśli by to był ostrosłup, to tylko wbiłby się w Ziemię, ale gdyby ten asteroid był w miarę płaski, to wytworzył by pod sobą poduszkę powietrzną o olbrzymim ciśnieniu, która przy powierzchni Ziemi nie miała by innego wyjścia niż wybuchnąć.
waldi888231200, 8 lipca 2008, 06:56
Najpierw cały by się pokrył lodem , dopiero potem eksplodował (para wodna) po wyhamowaniu 8)