Insulina z komórek skóry
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego donoszą o skutecznym przeobrażeniu ludzkich komórek skóry do komórek zdolnych do produkcji insuliny. Odkrycie może mieć istotne znaczenie dla rozwoju nowych metod leczenia wielu przypadków cukrzycy.
Procedura, opracowana przez zespół pod przewodnictwem dr. Yi Zhanga, składa się z dwóch etapów. Na początku przeprowadza się komórki skóry do postaci tzw. pluripotentnych komórek macierzystych. Są to pierwotne komórki zdolne do przeistoczenia, zwanego fachowo różnicowaniem, do elementów wielu różnych tkanek. Drugą fazą procedury jest stymulacja komórek macierzystych w taki sposób, by rozwinęły zdolność do produkcji insuliny - hormonu kluczowego dla obniżenia stężenia glukozy w osoczu krwi. Brak lub niedostateczna ilość tej substancji w osoczu krwi jest bezpośrednią przyczyną tzw. cukrzycy typu I, zwanej niekiedy (choć nie do końca poprawnie) młodzieńczą lub insulinozależną.
Przeprowadzony eksperyment jest ukoronowaniem kilku lat badań nad kolejnymi etapami różnicowania komórek. Badacze zbierali informacje na temat tzw. czynników różnicowania, czyli niewielkich białek stymulujących podziały komórek macierzystych i determinujących ich dalszy los. Ich wpływ na komórki jest możliwy dzięki regulacji ekspresji (aktywności) licznych genów związanych z rozwojem cech charakterystycznych dla elementów określonych tkanek.
Sukces badań dr. Zhanga może doprowadzić do znacznej poprawy jakości leczenia cukrzycy typu I. Choroba ta, dotykająca w Polsce około 200 tysięcy osób, wynika najczęściej z uszkodzenia produkujących insulinę tzw. komórek beta w trzustce. Ich odtworzenie mogłoby znacznie poprawić jakość życia chorych, a być może nawet całkowicie wyeliminować potrzebę podawania insuliny, uznawanego dziś za procedurę niezbędną dla zachowania zdrowia.
Udoskonalenie opracowanej metody mogłoby pozwolić na uzyskanie znacznych ilości komórek produkujących brakujący hormon, które następnie mogłyby być wszczepiane do organizmu chorego. W wielu ośrodkach na świecie trwają prace nad opracowaniem skutecznej i bezpiecznej procedury transplantacji tych komórek, lecz okazuje się ona trudniejsza, niż przypuszczano. Na drodze do sukcesu staje najczęściej układ odpornościowy chorego - przyczyną cukrzycy typu I bardzo często przyczyną jest autoagresja, czyli atak systemu immunologicznego na własną trzustkę. Ponieważ organizm zwykle zapamiętuje "wroga", którego już kiedyś zniszczył, istnieje ryzyko, że uzyskane komórki mogłyby zostać usunięte zaraz po przeszczepieniu. Gdyby jednak udało się pokonać ten problem, opracowana właśnie procedura mogłaby, w połączeniu z odpowiednio przeprowadzoną transplantacją, znacznie uproscić życie chorych.
Dokładnieszych informacji na temat eksperymentu dr. Zhanga dostarcza najnowszy numer czasopisma Journal of Biological Chemistry.
Komentarze (5)
Mati93, 22 września 2008, 16:49
Wszystko fajnie, z tym że jest to jedynie "krok", a przydał by się "przełom" w leczeniu cukrzycy. No ale takie wiadomości dają takim jak ja nadzieję, że naukowcy jednak nie siedzą na swoich dupskach i oglądają Słoneczny Patrol, ale próbują i ich badania dają obiecujące efekty.
mikroos, 22 września 2008, 17:01
Tak naprawdę cukrzycę typu I już teraz udaje się bardzo skutecznie kontrolować. Mamy insulinę, mamy pompy insulinowe (wbrew pozorom nie takie drogie, a WOŚP swego czasu kupiła i rozdała ich baardzo dużo). Od strony medycznej jest rewelacyjnie (skoro można nawet zdobyć srebrny medal olimpijski z cukrzycą na karku), gorzej z punktu widzenia komfortu. Dlatego moim zdaniem nie warto śpieszyć się z tą terapią, za to należy ją bardzo, bardzo solidnie i krytycznie ocenić pod względem bezpieczeństwa stosowania. Próbujemy manipulować genami i wpływać na program rozwoju komórek - potencjalnie wchodzimy więc na bardzo grząski teren. Taki już przykry urok nauki - robota pasjonująca, ale piekielnie żmudna. Nie wolno się śpieszyć, szczególnie wtedy, gdy stawką jest bezpieczeństwo pacjenta. W porównaniu do komfortu stosowania leku jest to parametr bez porównania ważniejszy.
A, i jeszcze jedno. Ważny jest tutaj wątek autoagresji. Co z tego, że wprowadzimy do organizmu jakiś nośnik insuliny albo nawet strukturę zdolną do jej wytwarzania, skoro u podłoża choroby leży atak systemu immunologicznego na białka komórek beta albo, co jeszcze gorsze, na samą insulinę? Jak podać insulinę, skoro organizm momentalnie wychwytuje ją przeciwciałami? W wielu przypadkach jest to jeszcze wiekszy problem, niż samo dostarczenie leku do organizmu.
ufff, ale się rozpisałem
inhet, 22 września 2008, 20:41
No i dobrze, ja już nie muszę ;D
Mati93, 24 września 2008, 15:39
Chcę odpowiedzieć na post Mikroosa,
"Tak naprawdę cukrzycę typu I już teraz udaje się bardzo skutecznie kontrolować." - Tak, oczywiście. Zwłaszcza gdy ma się 15 lat i w nocy cukry skaczą mi do poziomów 400 (norma to okolice 115).
"Mamy insulinę, mamy pompy insulinowe (wbrew pozorom nie takie drogie, a WOŚP swego czasu kupiła i rozdała ich baardzo dużo)." - kupiła, ale dzieciom poniżej 10 roku życia. Ja jak zachorowałem miałe 11 lat i pokazali mi prawie dosłownie figę. Dopiero jak zaczęło być naprawdę źle (przez te nocne cukry nie chodziłem do szkoły czasem) dostałem pompę od Fundacji Polsat. WOŚP to jeden wielki mit, a potwierdza to chociażby fakt, że chcą wycofywać swój sprzęt z prywatnych szpitali.
"(skoro można nawet zdobyć srebrny medal olimpijski z cukrzycą na karku)" - o kim mówisz, chciałbym się dowiedzieć ;-)
"Dlatego moim zdaniem nie warto śpieszyć się z tą terapią, za to należy ją bardzo, bardzo solidnie i krytycznie ocenić pod względem bezpieczeństwa stosowania." - gdybyś był nieuleczalnie chory inaczej byś gadał Ja ni choruję na białaczkę, innego raka albo coś innego nieuleczalnego (ja osobiście poznałem chłopaka z mukowiscydozą, to jest dopiero straszne), a i tak gdyby były zapisy na jakieś eksperymentalne leczenie to bym się zapisał jako jeden z pierwszych.
"...co jeszcze gorsze, na samą insulinę? Jak podać insulinę, skoro organizm momentalnie wychwytuje ją przeciwciałami?" - A takie głupoty gdzie wyczytałeś? Podaj mi w jakimś źródle medycznym informacje o człowieku, u którego nie działa insulina. Taki ktoś zmarł by już w okresie płodowym.
mikroos, 24 września 2008, 15:51
Niech zgadnę: nie korzystasz z pompy insulinowej albo używasz tylko jednego rodzaju insuliny, tej szybko działającej? To nie jest żaden zarzut w Twoim kierunku, ale fakty są takie, że gdyby korzystano częściej z tej technologii, problem byłby znacznie, jeśli nie całkowicie ograniczony.
No jasne, zła WOŚP, bo nie może pomóc każdemu. Jak nie mogą pomóc wszystkim, to najlepiej, żeby nie pomagali nikomu!
Może zamiast wygadywać te głupoty, przejdź się do dowolnego szpitala i zobacz, ile mitów oklejonych ich naklejkami stoi na oddziałach.
Potraktuj to inaczej: chcą go przenieść do tych placówek, które będą go najbardziej potrzebowały i które mają mniejsze prawdopodobieństwo zdobycia takiego sprzętu z innych źródeł.
O jednym z naszych srebrnych wioślarzy z Pekinu. (EDIT: przepraszam, miałem na myśli złotych, prowadzonych przez Kolbowicza!)
Gdybyś zadał sobie kiedykolwiek trud przeczytania chociaż części moich postów, wiedziałbyś, że wyraźnie piszę tu o sytuacji, w której istnieje już teraz skuteczna terapia. W przypadkach ciężkich i nieuleczalnych lub ciężko uleczalnych chorób (nowotwory, gruźlica itp. - pisałem o tym wielokrotnie) przeżycie jest zdecydowanie ważniejsze.
Ależ proszę:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18809633?ordinalpos=1&itool=EntrezSystem2.PEntrez.Pubmed.Pubmed_ResultsPanel.Pubmed_DefaultReportPanel.Pubmed_RVDocSum ("Multi-tissue insulin resistance")
I w ogóle wejdź sobie na http://pubmed.com , wpisz hasło "insulin resistance" albo jeszcze lepiej "insulin depletion" lub "diabetes antibodies" (będzie bliżej tego, o co prosisz), doczytaj, a potem wyrażaj opinie, zamiast sam siebie ośmieszysz nazywając pewne stwierdzenia głupotami.
I znów wychodzi niewiedza. Większość przypadków cukrzycy typu I wychodzi dopiero w okresie postnatalnym, bo dopiero wtedy dochodzi do infekcji odpowiedzialnych za rozwój autoagresji, np. wirusem Coxsackie B4.