Ryzykowne potrząsanie
Energiczne potrząsanie głową podczas koncertu rockowego czy metalowego może prowadzić do łagodnego wstrząsu mózgu i urazów szyi. Andrew McIntosh, profesor biomechaniki z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii, postanowił zbadać tę kwestię, obserwując stan zagubienia i dezorientacji u rozbawionej publiki (British Medical Journal).
Ryzyko wystąpienia urazu staje się coraz większe, gdy wzmaga się tempo muzyki oraz rośnie kąt ruchów głową.
Po zakończeniu obserwacji uczestników koncertów heavymetalowych McIntosh i jego współpracownik Declan Patton opracowali model teoretyczny rozważanego zachowania, by lepiej zrozumieć jego mechanikę. Zorganizowali też grupę fokusową dla znajomych muzyków, którzy wskazali popularne utwory do "trzepania piórami". Okazało się, że miały one średnie tempo 146 uderzeń na minutę, a przy tej prędkości potrząsanie spowoduje ból głowy i zawroty, jeśli zakres ruchów głowy i szyi będzie większy od 75°.
Podczas oceny zagrożenia urazem mózgu utwory metalowe porównywano ze spokojnymi balladami w rodzaju I will always love you Whitney Houston. Niestety, podejścia, by zebrać przypadki kontrolne trzepania na imprezach związanych z innymi gatunkami muzycznymi, np. klasyką, zakończyły się niepowodzeniem.
Członkowie australijskiego zespołu wybrali się na kilka koncertów, m.in. Ozzy'ego Osbourne'a i Motorhead. Dzięki temu chcieli poznać najpopularniejsze techniki potrząsania.
Komentarze (5)
rychu_elektryk, 18 grudnia 2008, 21:15
Pamiętam jak dziś gdy pewnego razu dałem się ponieść "moshowaniu"(machaniu kudłami w rytm muzyki) na koncercie grindowym. Wiadomo alkohol i te sprawy - człowiek nie czuł zmęczenia i wariował. Straszne było natomiast moje przerażenie dnia następnego, kiedy wstałem z łóżka i okazało się, że nie mogę utrzymać głowy w normalnej pozycji. Cały czas opadała mi na klatkę piersiową. Bałem się, że już mi tak zostanie . Efekt przeszedł po jakiś 4 dniach, ale uwierzcie mi, że niezłego strachu się najadłem. Od tamtej pory jestem "trochę" spokojniejszy na koncertach .
wuszczyn-kawaX, 18 grudnia 2008, 21:18
Ale zawsze straciles mniej szarych komorek niz pilkarz czy bokser.
Gość cogito, 19 grudnia 2008, 12:30
och znam to uczucie ryzyko zwieksza sie kiedy czlowiek jest bezposrednio pod scena a tam np barierki itp. zdarzylo mi sie uderzyc w nie.
nie myslalam o ryzyku wstrzasu mozgu ale takie akcje na koncertach sa wg mnie bardzo piozytowne.
pozwalaja sie wyzyc fizycznie.
thibris, 19 grudnia 2008, 15:30
Celność reklamy kontekstowej Googla czasem powala na kolana:
Dobrze że nigdy nie machałem piórami i nie szalałem pod sceną - za słabo mi wychodzi wyłapywanie rytmu z muzyki Do tego całkiem znośnie wychodziło mi kontuzjowanie się w życiu codziennym i nie potrzebowałem dodatkowych siniaków czy zwichnięć. Swoją drogą - ciekawe ile procentowo "stanów zagubienia i dezorientacji" było powodowanych przez słabe wstrząsy mózgów, a ile przez alkohol i tym podobne
wuszczyn-kawaX, 19 grudnia 2008, 15:53
Najwazniejsze, ze zyjesz i jestes tutaj z nami . . . to juz przeszlosc i nie rozkopujmy dramatow!