Ławice koralbotów naprawią rafy
Badacze z Heriot-Watt University pracują nad chmarami drobnych, autonomicznych robotów, które naprawiałyby zniszczone rafy. Miałyby one na nowo dopasowywać i mocować oderwane fragmenty. Jak wyjaśniają Brytyjczycy, pomysł bazuje na zachowaniu naturalnych rojów, np. pszczelich, które wspólnie tworzą złożone struktury.
Nad projektem koralbotów, jak je nazwano, pracują dr Lea-Anne Henry, prof. Dadid Corne i dr Neil Robertson.
Szkockie rafy koralowe stanowią dom dla wielu różnych zwierząt, w tym rekinów. Niestety, są one niszczone wskutek poławiania ryb włókiem dennym. Obecnie wspomaganiem odnowy i dopasowywaniem oderwanych kawałków zajmują się nurkowie. Nie mogą oni jednak spędzać pod wodą długich godzin, w dodatku nie schodzą poniżej 200 m, gdzie występują pewne korale głębokowodne.
Roje czy właściwie ławice koralbotów działałyby według zestawu prostych "mikroreguł". Podstawą jest, oczywiście, to, by umiały odróżniać fragmenty koralowców od innych obiektów, w tym skał, gąbek czy zwykłych śmieci.
Dr Henry podkreśla, że roczny wkład koralowców w ekonomię, m.in. dzięki ochronie wybrzeża czy spełnianiu roli atrakcji turystycznej, szacuje się na ok. 40 mln funtów. Prof. Corne dodaje, że fenomen inteligencji roju jest na razie rozpracowywany. Nie wiemy do końca, jak się to dzieje [że proste jednostki budują złożone i funkcjonalne struktury], ale naukowcy dysponują kilkoma wskazówkami i pomysłami. Zamierzamy je wykorzystać do odbudowy rafy.
Zastosowanie chmary ma kilka plusów. Redukuje np. wymogi inżynieryjne i wytrzymałościowe. Jeśli jeden z robotów się zepsuje, pozostałe nadal tam będą i ukończą zadanie. Ławicę koralbotów będzie można wypuścić tuż po huraganie albo w rejonie zniszczonym przez trawlery. Rafa zostanie odbudowana na przestrzeni dni-tygodni, a nie lat czy stuleci - podsumowuje Henry.
Komentarze (0)