Kropki kwantowe poprawiają jakość obrazu w TV. Przyspieszą też wzrost roślin w szklarniach
W elektronice konsumenckiej kropki kwantowe wykorzystywane są np. w telewizorach, gdzie znacząco poprawiają odwzorowanie kolorów. Używa się ich, gdy telewizory LCD wymagają tylnego podświetlenia. Standardowo do podświetlenia używa się białych LED-ów, a kolory uzyskuje dzięki filtrom. Zanim pojawiły się kropki kwantowe znaczna część światła nie docierała do ekranu, była blokowana przez filtry. Zastosowanie kropek kwantowych w LCD wszystko zmieniło.
Obecnie telewizory QD LCD wykorzystują niebieskie LED-y jako źródło światła, a kropki kwantowe, dzięki efektom kwantowym, zmieniają to światło w czerwone i zielone. Do filtrów docierają wówczas wyłącznie trzy składowe kolorów – czerwony, zielony i niebieski – a nie całe spektrum światła białego, to znacznie mniej światła jest blokowane i marnowane dzięki czemu otrzymujemy jaśniejsze, bardziej nasycone i lepiej odwzorowane kolory.
Okazuje się, że ta sama technologia może być przydatna przy uprawie roślin. Wykazują one bowiem preferencje odnośnie kolorów światła. Wiemy na przykład, że nie absorbują zbyt dużo światła zielonego. Odbijają je, dlatego wydają się zielone. Niedawne badania wykazały, że różne rośliny są dostosowane do różnych długości fali światła. W Holandii niektórzy plantatorzy już od dłuższego czasu eksperymentują i uprawiają pomidory pod światłem w kolorze fuksji, róże ponoć lubią bardziej białe światło, a papryka żółte.
W 2016 roku Hunter McDaniel i jego koledzy z UbiQD zaczęli zastanawiać się nad wykorzystaniem kropek kwantowych w hodowli roślin. Biorąc bowiem pod uwagę fakt, że kropki kwantowe pozwalają na bardzo precyzyjne dobranie długości fali światła oraz fakt, że światło nie jest blokowane, więc i nie mamy tutaj dużych strat energii, takie rozwiązanie mogłoby się sprawdzić.
Wcześniej McDaniel był badaczem w Los Alamos National Laboratory. Pracował tam właśnie nad kropkami kwantowymi i tam zdał sobie sprawę, że toksyczny kadm, wykorzystywany w kropkach, można zastąpić siarczkiem miedziowo-indowym. W 2014 roku założył UbiQD by skomercjalizować opracowaną przez siebie technologie.
Na początku naukowiec wyobrażał sobie kilka pól zastosowania dla nowych kropek kwantowych. I wtedy wpadliśmy na pomysł wykorzystania ich w rolnictwie. Ten rynek ma gigantyczny potencjał. Może on wchłonąć nawet ponad miliard metrów kwadratowych powierzchni kropek kwantowych rocznie.
Przedstawiciele UbiQD postanowili produkować długie płachty zawierające kropki kwantowe, które byłyby podwieszane pod dachami szklarni i zmieniałyby spektrum wpadającego światła słonecznego. Pierwsze takie płachty dawały światło pomarańczowe o długości fali około 600 nm. Badacze testowali je na badawczych uprawach sałaty na University of Arizona. Z czasem zaczęto prowadzić testy na większą skalę. Inne płachty, dające inne kolory światła, sprawdzano w Nowym Meksyku na pomidorach, ogórkach i ziołach, w Holandii badano wpływ światła z kropek kwantowych na uprawy truskawek i pomidorów, w Kolorado do testów wybrano konopie przemysłowe, w Kalifornii i Oregonie konopie indyjskie, a w Kanadzie ogórki i pomidory. UbiQD nawiązała tez współpracę w firmą Nanosys, która od 2013 roku produkuje kropki kwantowe w ilościach przemysłowych na potrzeby producentów telewizorów.
Niedawno UbiQD rozpoczęła komercyjną sprzedaż swoich płacht z kropkami kwantowymi. Mogą je kupić producenci z Azji, Europy i USA. Obecnie na skalę przemysłową produkowane są jedynie płachty dające światło pomarańczowe, jednak trwają badania nad innymi kolorami.
UbiQD otrzymała też kilka grantów od NASA. Za te pieniądze ma stworzyć produkt do użycia w warunkach kosmicznych. Tego typu płachta powinna blokować szkodliwe dla roślin promieniowanie ultrafioletowe i zamieniać je w światło o takiej długości, by rośliny mogły przeprowadzać fotosyntezę.
Komentarze (25)
peceed, 10 czerwca 2020, 23:24
To największa rewolucja od czasów wprowadzenia nawozów sztucznych.
Ciekawe czy kiedyś uda się stworzyć rośliny które będą miały takie kropki w swoich liściach.
tempik, 11 czerwca 2020, 18:19
Powtórzone x razy, wygląda to jak sponsorowany artykuł.
Gdzie tutaj jest rewolucja? Od dawna próbuje się upraw przy ściśle określonych zakresach częstotliwości. Tutaj jedynie poprawiono wydajność LEDów i mniejszy pobór prądu.
Ale po co? Chlorofil jest zestrojony idealnie z widmem naszej gwiazdy.
Trochę bawiłem się w doświetlanie i hodowlę sadzonek tylko pod sztucznym światłem, i wiemy jedno. Nic nie zastąpi pełnego widma słońca. Wycinaniem pewnych zakresów można powodować że roślina znacznie wariować. Np. będzie dużo większy przyrost masy zielonej, czy wymuszenie kwitnięcia na roślinie która dopiero co wyskoczyła z ziemi. Może i jest taniej zostawiając tylko te niezbędne fragmenty ale czy lepiej? Zjedz zimowego pomidora spod sodówki(która i tak ma bogate widmo) i tego letniego a zobaczysz co jest lepsze. Ale fakt, dla producentów te kropeczki mogą być pomocne. Będzie jeszcze szybciej, jeszcze taniej.
peceed, 11 czerwca 2020, 19:22
Nie zrozumiał kolega artykułu.
Kropki kwantowe są pompowane bezpośrednio światłem słonecznym, nie ma żadnych LEDów ani prądu.
Rewolucja jest z zwiększeniu wydajności wykorzystania energii słonecznej na potrzeby fotosyntezy.
Gdyby tak było to liście byłyby czarne.
Po to aby nie trzeba było stosować folii.
Oczywiście to ryzyko, tak zmodyfikowane rośliny mogłyby zdominować biosferę.
tempik, 11 czerwca 2020, 19:59
Masz rację, na początku było o TV i diodach i przeoczyłem.
Czyli rozumiem że w końcu pomidorki z pod tych paneli będą czarne? A przynajmniej ich liście i łodygi
Chodzi o uprawę pod folią? Światło to za mało jeśli jest za zimno lub za gorąco. Tak czy inaczej truskawka,pomidor czy ogórek z pod takiego rwanego widma będzie zawsze gorszy od naturalnego. No może zioło dobre pod tym wyrośnie
ale też jestem sceptyczny
peceed, 11 czerwca 2020, 20:19
Nie. Ale rośliny w pod tą folią będą wyglądać na ciemniejsze (po oświetleniu światłem które są w stanie skonsumować w większym stopniu).
Zaczynam pewne rzeczy rozumieć.
tempik, 11 czerwca 2020, 22:23
Jeśli słońce świeci, szczególnie tam gdzie testowano tą folię czyli w Meksyku
to każda roślina ma aż za dużo promyczków, że wręcz trzeba je osłaniać. Problemem przez produkcji jest długość dnia, szczególnie zimą. W tym folia z kropkami nie pomoże.
Chyba nie bardzo, jeśli uważasz że te magiczne okolice 400 i 700 nm wystarczą żeby urósł smaczny,zdrowy owoce czy warzywo.
peceed, 11 czerwca 2020, 22:31
Jeśli w znaczeniu "szerokie", to nie bardzo.
Uwaga o ziele pozwoliła mi skompletować profil "psychologiczny" kolegi.
Astro, 11 czerwca 2020, 22:42
@tempik, poniżej masz krótkie wyjaśnienie dotyczące lamp sodowych:
https://www.warzywa.pl/warzywa-pod-oslonami/zasilanie-wybranych-zrodel-swiatla-stosowanych-w-oswietleniu-szklarniowym-w-kontekscie-redukcji-oplat-za-pobrana-energie-elektryczna/
No wiesz, na tym forum kompletowanie profilu to trochę faux pas.
peceed, 11 czerwca 2020, 22:52
To była tylko taka hiperbola. Odnosiłem się do zaobserwowanej u kolegi Tempika tendencji do odpowiadania na inne tezy niż te zawarte w cytatach.
@tempik, nie pal tego świństwa. Nie ważne że swoje
tempik, 11 czerwca 2020, 23:31
Może po prostu niejasno te tezy piszesz.
Zaktualizuj proszę mój profil psychologiczny. Bo nie palę niczego, nawet nie piję niczego, jakieś piwo spożywałem chyba w zeszłym roku. Teraz to dopiero mój profil zostanie zdewastowany hahaha.
Tak to wygląda. Przynajmniej na papierze i materiałach reklamowych.
Ale w praktyce diody dają radę przy roślinach wytwarzajacych mało cukrów, białek itd sałata wyjdzie. Na sodowych lampach uda się więcej mimo nie do końca dobrego widma, za to ciągłego a nie pociętego jak w diodach czy tej folii z kropkami. A najlepiej to sun oryginał.
peceed, 12 czerwca 2020, 02:30
To kompletna bzdura. Przede wszystkim widmo lampy sodowej nie jest bardziej ciągłe od ledów fluorescencyjnych. Kropki są w stanie zapewnić praktycznie dowolne widmo wedle potrzeb. A widmo słoneczne wcale nie jest najlepsze.
tempik, 12 czerwca 2020, 07:32
ale gdzieś muszą obciąć żeby gdzieś indziej podbić?
ok. tutaj chyba się nie zgodzimy. Ja nadal będę twierdził że dla Ciebie również widmo słoneczne jest lepsze niż widmo świetlówki czy diody. Nawet jeśli pod świetlówką będziesz miał większy kontrast a przy niebieskim odcieniu większe skupienie, to stracisz na odwzorowaniu kolorów, a niezauważalne mruganie i nienaturalne widmo sprawi że po 8 godzinach pod takim naświetleniem będziesz bardziej zmęczony niż od światła dziennego.
Nie twierdze że te technologie są złe, są dobre ale to tylko próba naśladowania natury jak najmniejszym kosztem. Ty twierdzisz wręcz przeciwnie, że lepiej zjeść garść suplementów niż garść truskawek. Nikt tego nie wymyśla i produkuje żeby było lepiej, tylko żeby było taniej.
Ale pocieszę Ciebie, GMO cały czas się rozwija i pewnie dożyjemy czasów że będą odmiany, które wyciągną 100% z widma i tylko pod takim sztucznym światłem będą mogły rosnąć. Tas samo pewnie doczekamy się ras świń które przeżyją żrąc samą mączkę kostną.
Astro, 12 czerwca 2020, 07:55
@tempik
Widmo sodu (gazowego) jest prostsze niż widmo wodoru, bo to zaledwie jedna linia** (właściwie dublet). Prostota widm gazów była jednym z fundamentalnych kamieni milowych, które doprowadziły nas do współczesnej fizyki. Zabawa z LED (od lat) polega na tym (jeśli o nasze wrażenia wzrokowe chodzi), by jak najlepiej "oszukać" oko i wydaje mi się, że najnowsze LEDy dają radę. W kontekście sałaty czy pomidorka, to jakoś nie doszukiwałbym satysfakcji owych z oświetlenia. Od lat Japończycy cieszą się własną sałatą, która według nich w niczym nie ustępuje tej z pól szerokich, Słoneczkiem oświetlanych*.
* Babcia wolała pomidorki swoje, z pola i Słoneczkiem pędzone, ale nie doszukiwała się niczego oprócz faktu, że są bez chemii; w każdym razie pomidorkom nie śpiewała do snu.
** W zakresie widzialnym oczywiście.
tempik, 12 czerwca 2020, 09:40
ale widmo wysokoprężnej sodówki to coś więcej niż pojedynczy pik na 589 nm. co nie zmienia faktu że to dla rośliny nadal wystrugana z drewna proteza
wystarczy zjeść tego pomidora, ta sama odmiana i tak samo uprawiana, gdzie jedynym zmiennym czynnikiem jest światło. W wielkopowierzchniowych szklarniach jedyne co się zmienia przez rok to długość doświetlania. latem 0h, a w grudniu nawet 15 godzin i więcej dziennie, poza tym nawożenie,temperatura, SOR takie same a jednak smak inny. Obecnie w panelach LED dodaje się diody UV, mimo że z wykresów wynika że roślina potrzebuje jedynie trochę niebieskiego i czerwieni i nic więcej. A jednak UV też coś tam daje i poprawia fizjologie roślin, i tak jest z każdym fragmentem widma które się wykastruje.
Astro, 12 czerwca 2020, 10:00
Owszem, i jak pewnie zauważyłeś, bardzo nieprzystająca do charakterystyki widmowej chlorofilu (ów). Wszystkiemu winna jednak kasa i potem mamy takie problemy jak przykładowo okolice Wrocławia (Siechnice - żarówa na kilkadziesiąt kilometrów zanieczyszczająca światłem niebo; walka ludzi o kurtyny itp. Oczywiście zastosowanie kurtyn i tak opłaci się ostatecznie, bo nietanie jednak, ale elektryczne ogrzewanie). Jeśli chodzi o "roślinne" LEDy, to naprawdę nie znamy lepszego sztucznego oświetlenia ale jeszcze raz, wszystko rozbija się o kasę. Pomijam oczywiste zyski jak mniejsze straty, czyste ciemne niebo itd. Pomidorki i sałata wyjdą tak samo smaczne (albo niesmaczne, kto co woli).
No i tu się właśnie (w większości) mylisz. Znów kasa. Nic nie stoi zapewne na przeszkodzie, by klasyczne gruntowe sadzić w szklarniach zimą i uzyskać TEN SAM efekt, ale wierz mi, że to nie będzie opłacalne - trzeba więcej owego sztucznego światła, więcej ciepełka, dłuższego czasu, więcej wody i kupa innych czynników. Nie wyjdziesz na zero, ale ponieważ pewnie "ciekawych" (czyli nierozsądnych) pomysłów na naukę nie brakuje, to aplikuj. Pamiętaj też, że właśnie z powodu ekonomii mamy różne odmiany pomidorów. Między nami, ja naprawdę wolę pomidory teraz, niż później z pola (kwestia smaku).
P.S. Dodam, że najbardziej ulubiona przeze mnie forma pomidora (koncentrat pomidorowy, passata, przecier, sok pomidorowy) i tak w większości pochodzi z Chin*, gdzie pomidory wyjdą typowo gruntowo i tak mało "atrakcyjnie", że nikt w Europie tego by nie kupił do chlebka.
Kiedyś, dawno temu, , gdy babci obradzały bardziej (takie wredne pokurcze), sam robiłem z nich swoje przeciery. Przyznam, że jak na spokojnie rozważyć kwestię, to moje przeciery i koncentraty (swój koncentrat to nie jest dobry sposób dbania o środowisko - energia
) wcale nie były lepsze niż te, które kupuję.
* Włoska dominacja na rynku obecnie sprowadza się do przeładunku we włoskich portach beczek z Chin i ewentualnym doklejeniu naklejki "made in Italy"; ewentualnie otwarciu beczki, dosypaniu bazylii i innej magii, zamknięciu w mniejsze pojemniczki i (oczywiście) doklejeniu odpowiedniej naklejki.
tempik, 12 czerwca 2020, 10:53
mówiłem o tej samej odmianie szklarniowej. nie porównuje 2 różnych odmian.
nie mam takich aspiracji i nie miałem takiego zamiaru tylko śmieszy mnie ten marketingowy bełkot. Przypomina to smęcenie dilera że samochód "golas" to to samo co "full wypas" a nawet lepszy bo lżejszy jest o parę kilo. przecież bez klimy, mat wygłuszających i paru innych zbędnych gratów tak samo dojedziesz do celu. I dla osób stojących na chodniku pewnie tak jest. Tak samo osoby jedzącej całe życie śmieciowe jedzenie w tłumie nie rozpoznasz, na badaniach krwi już raczej tak. Kit o świetle które poprawia naturę jest na poziomie glifosatu który również poprawia niedoróbki genetyczne umożliwiając równomierne wyschniecie zbóż.
a moje dzieciaki w restauracji specjalizującej się w owocach morza wolą zamówić pizze z colą. Szanuję to mimo że nie rozumiem :D
Astro, 12 czerwca 2020, 11:21
Ciężka sprawa, bo ja mówiłem o typowo gruntowym.
Szklarniowych babcia raczej w gruncie nie uprawiała. Tempik, polecam zmniejszyć tempo (myślę oczywiście jak przystało, o pochodnej).
Co poradzisz. Od lat wolę trunki jak mętne pszeniczne piwo gdzieś z małego browaru... Do pizzy się nie odniosę, bo czasem (raz na ruski rok) sobie zrobię, ale kupować gluty? (Nihilo się nie obrazi mam nadzieję)
peceed, 12 czerwca 2020, 11:40
To akurat nie jest dziwne. UV powinien co najmniej zwiększać syntezę związków chroniących przed UV.
Ale czy gorszy? Różnica istotna czy to efekt porównywalny do pozłacanego kontaktu u audiofilii?
No to bardzo rozsądne są. Z ewolucyjnego punktu widzenia lepiej jeść potrawy już znane które nie zabiły nas do tej pory
Ludzie zaczęli jeść dziwne rzeczy (jak jaskółcze gniazda) z głodu.
Astro, 12 czerwca 2020, 11:53
Dajcie spokój... Jakie to UV?
Nie to, bym myślał o EUV. Przy okazji, "folia" (z tego co słyszałem) jest całkiem dobra w kontekście bliskiego UV właśnie.
NO właśnie. Piwo ma długą tradycję, podobnie jak marchewki, seler itd. Cola zdecydowanie to młodzieniaszek w całej tej zabawie. Wierz mi, że czasem kupuję, bo to doskonały odkamieniacz.
tempik, 12 czerwca 2020, 13:01
Masz rację, ewolucyjne rozsądnym jest będąc w Indonezji zamówić coś w KFC czy MC, dużo mniejsze ryzyko sraczki niż przy lokalnych specjałach. Ale idąc takim algorytmem przez życie bardzo ubogie doświadczenia się zbierze i niewiele świata i doznań pozna(możesz to dodać do mojego profilu psychologicznego
)
Może i zahacza to już o indywidualną wrażliwość. I dla jednego pomidor to prosty stosunek białka/węgli/tłuszczu i wody ale kogoś innego sprawa jest bardziej skomplikowana.
Zresztą tak samo z piwem czy winem itd.
Kończąc, nie kupuję reklamy która mówi o mleku w proszku identycznym z mlekiem matki i wszystkiego innego co jest "identyczne" lub "zgodne".
"Prawie robi różnicę" cytując reklamę pewnego piwa
Astro, 12 czerwca 2020, 13:27
Kwestia uwarunkowań nie tylko kulturowych (choć właściwie tak, bo kultura bateryjna to też kultura). Wiesz jak się kończy typowy obrządek europejskiego wyznawcy hinduizmu, który dotrze nad święty Ganges? Sraczka, czerwonka itd., czyli normalka. Lokalni nie mają z tym problemu
; palą, wrzucają tam prochy, piorą, piją, obmywają się i defekują. Zatem polecam oczywiście, zjadaj lokalnego kurczaka z KFC. 


Kultura bakteryjna, która Tobą rządzi ugruntowuje się w pierwszych latach życia. Potem już tylko przesrane.
(owszem, potencjalnie możesz WSZYSTKO; potencjalnie możesz biegle mówić po chińsku, ale jak bierzesz się za to w wieku 30. lat, to już raczej przesrane)
Dla mnie bardzo prosta. Smaczy czy nie?
Oooo. Tu zahaczasz o zdecydowanie trudniejszy temat. Zwłaszcza w kontekście wina.
Prawie piwo inaczej chyba się nie sprzeda?
Tu trochę przejaskrawiasz w kontekście tego, o czym mówiliśmy.
W każdym razie cieszy mnie Tempik, że walczysz jak lew w przegranej sprawie.
tempik, 12 czerwca 2020, 13:56
Jak zawsze
Ale nie jestem betonem, jak przetestują folie nie w Meksyku a wyżej na północ, i pomidory będą lepsze niż teraz to może nawet zacznę kupować je w zimie. Trzymam za to kciuki.
dlaczego? przecież to tylko woda+alkohol+glicerol+kilka kwasów organicznych i mniej istotnych dodatków. 99% ludzi nie odróżni Merlota od czegoś innego czerwonego(ja też!)
kupowanie wina droższego niż 15zł to nieporozumienie. Stosunek wody do alkoholu i innych substancji niemal identyczny z tymi najdroższymi, bania taka sama, wartości odżywcze też. Subtelnych różnic trzeba chyba szukać dobrym spektroskopem
Astro, 12 czerwca 2020, 14:08
No widzisz, znajdujemy jakąś płaszczyznę porozumienia...
No właśnie. Dziwisz się, że takich, a nie innych wyborów dokonują Polcy i Polaki (i nie tylko)? To tylko kwestia WOLI odróżnienia. Nic więcej.
Szkoda Tempik, bo ja wina już nie robię od paru lat. Ostatnio wyszło tak dobrze,, że po dwukrotnym odlaniu znad osadów i dosyć krótkim odleżakowaniu przed rozlaniem jeszcze w butelki całe 20 litrów zniknęło w tydzień. Dodam, że nie było innych kiperów w tym czasie niż ja. Dobre wino jest groźne.
Nie zapomnij o Chrystusie i Kanie.
P.S. Oczywiście (przypomnę) tylko czerwone wytrawne.
Na koniec: na KW jeszcze nie było tak przegranego lwa jak Ty. Szacun bez złośliwości.
tempik, 12 czerwca 2020, 14:40
Nie chwal się bo ja też robię dobre wina z własnych gron, niestety dla innych bo sam nie pijam. Mam uczulenie. f..ck! to jakaś kara boska chyba!
hahaha, jest jakiś ranking? gdzie można sprawdzić statystyki? chętnie sprawdzę który miejsce Ty zajmujesz