Kryzys napędzany testosteronem
Dr John M. Coates, neurobiolog z Uniwersytetu w Cambridge, a jednocześnie były handlowiec pracujący dla Goldmana Sachsa, Merrill Lynch i Deutsche Banku, specjalizuje się hormonalnych podstawach decyzji finansowych. Jego ostatnia książka pt. "The Hour Between Dog and Wolf" dotyczy w dużej mierze testosteronu, od którego wszystko się zaczyna. W tym wypadku kryzys.
W ramach serii eksperymentów naukowiec udokumentował towarzyszący sukcesom wzrost testosteronu (warto dodać, że hormon ten wzmaga agresję i pewność siebie, ułatwiając w ten sposób rywalizację). Pętla sprzężenia zwrotnego między testosteronem a sukcesem dramatycznie obniżyła u mężczyzn, zwłaszcza młodszych, lęk przed ryzykiem; z oczywistych względów zjawisko to nie wystąpiło u kobiet. Zgodnie z powiedzeniem "Co za dużo, to niezdrowo", rozdmuchane ego doprowadziło do fatalnych w skutkach decyzji. Hossa przerodziła się w bessę, czemu towarzyszył "kac hormonalny". Druzgocąca porażka podwyższyła u jeszcze przed chwilą nieustraszonych maklerów poziom hormonu stresu kortyzolu (Coates nazywa go hormonem antytestosteronowym). Wskutek ten pojawiły się lęk i poczucie zagrożenia. Obawiając się po kryzysie nawet najbezpieczniejszych inwestycji, przedstawiciele sektora finansowego stali się "populacją kliniczną".
W ten sposób Coates potwierdził to, czego spodziewał się na podstawie swoich wcześniejszych doświadczeń. Mimo że naukowiec skupił się na maklerach, jego badania rzucają sporo światła na wszystkie zawody związane z podejmowaniem decyzji pod presją, choćby na sportowców czy żołnierzy. Akademik sugeruje, że w przyszłości można by zapobiec takiemu rozwojowi wydarzeń. Wystarczy pamiętać o zrównoważeniu wpływów ciała (hormonów) i umysłu (racjonalnej części osobowości). Poza tym warto zwrócić uwagę na strukturę demograficzną firmy: przewaga kobiet i starszych mężczyzn to zabezpieczenie przed bańką i depresją.
Komentarze (1)
Jajcenty, 14 czerwca 2012, 19:02
Aha, fachowcy od risk managament nie będą zadowoleni. Właśnie stracili robotę.