Instrukcja obsługi tekstów. Metody retoryki

Dlaczego utonął Titanic? Ostrzeżenia o krach i górach lodowych operatorzy radiotelegrafu odbierali na statku przez kilka ostatnich dni przed katastrofą. Jedyną reakcją ze strony mostka kapitańskiego było skierowanie jednostki nieco bardziej na południe. Z sześciu odebranych depesz tylko jedna trafiła w ręce kapitana. Reszta krążyła pomiędzy oficerami a radiooperatorami. Przed katastrofą Titanica nie było żadnych reguł dotyczących przekazywania odebranych wiadomości na mostek kapitański. Zależało to jedynie od dobrej woli radiooperatora. Łączność radiotelegraficzna stanowiła nowinkę techniczną, a radiooperatorzy przez większą część czasu zajęci byli wysyłaniem wiadomości i życzeń od pasażerów, a nie ostrzeżeniami o górach lodowych. Padli ofiarą nie tyle zjawiska natury, co komunikacji. Musiały się dopiero wykształcić nowe systemy priorytetów - tego, co ważne i mniej ważne, prywatne i publiczne, tego, jakie wiadomości są przekazywane, jak i którym kanałem.

Dawniej w retoryce najważniejsza była treść i forma - co i jak powiedzieć. Dzisiaj równie istotny, a czasem istotniejszy niż treść, jest kontekst przekazu - jak uczynić komunikat ważnym, w jakim umieścić go medium, w jakiej będzie odczytany konwencji i czy w ogóle ktoś zwróci nań uwagę. O tej zmianie w komunikacji przekonali się pasażerowie statku Titanic - będącego symbolem tryumfu techniki - w dramatycznych okolicznościach.

Obecnie uwaga poświęcana przez audytorium mówcom drastycznie się zmniejszyła: już nie ma czasu na wysłuchiwanie dziewięciogodzinnych debat, jakie prowadzili w XIX wieku kandydaci na prezydenta Stanów Zjednoczonych na rynkach amerykańskich miasteczek; usta, które ma do dyspozycji współczesny komunikator, mają dziesiątki kształtów i postaci: mówią do nas poprzez telewizor w salonie, w metrze, na ścianach miejskich domów, w telefonie, w gazecie, na chodniku, na koszulkach piłkarzy, a nawet w toaletach w klubach.

Sfera debaty publicznej przeżywa okres dyfuzji gatunkowej wraz z rozszerzeniem praw obywatelskich grona wybranej, uprzywilejowanej mniejszości na całą ludność. Wiele poważnych kwestii omawianych jest w rozrywkowej atmosferze - przesącza się w infotainmentowej formie; przekonania osadzają się na sieci utkanej z emocji audytorium, to, co nieemocjonalne, umyka społecznemu odbiorowi. Uwaga przenosi się z tego, o co toczy się gra, na naszą identyfikację z aktorem dramatu politycznego.

Czemu ma służyć nauczanie retoryki jako przedmiotu praktycznego dzisiaj; w jaki sposób pozostać wiernym jej starożytnym założeniom i nie sprowadzić jej do nauki o figurach? Może należy wrócić do sokratejskiego celu - że nauczanie retoryki na uniwersytecie powinno umożliwić nauczanemu istnienie w życiu publicznym - jako uczestnika debaty, świadomego współczesnej rozliczności audytoriów, wielości środków komunikowania i sposobów ich używania, konwencji medialnych i tak dalej. Już na pierwszy rzut oka widać, że polski świat akademicki w dużej mierze zasklepił się sam w sobie i na własną prośbę zrezygnował z oddziaływania na życie publiczne: polskie książki naukowe mają w większości niskie nakłady i są napisane językiem ignorującym obecność czytelnika, badacze mówią w sposób mający zagwarantować im autorytet w środowisku naukowym, a nie wpłynąć na słuchaczy; na konferencjach akademicy od retoryki zazwyczaj czytają, wpatrzeni w kartkę, kurczowo się jej trzymając, co prowadzi może do intymnej relacji z kartką, ale nie służy kontaktowi z audytorium. Rzeczywistość uniwersytecka nauk humanistycznych przełomu wieków nawet w oczach studentów często ma mało wspólnego z realnym życiem publicznym: badacze chowają się w salach wykładowych niczym przebywający w zakazanym mieście reliktowi przedstawiciele świata mandarynów, zostawiając pole bitwy hochsztaplerom.

Istnienie i zaangażowanie na współczesnej agorze wymaga uświadomienia sobie tego, jak wygląda dzisiejsza sfera publiczna (fora, blogi, audycje telewizyjne i radiowe, portale, muzyka protestu itd.) oraz jak jest zorganizowana społeczność, która na tych platformach komunikacyjnych funkcjonuje. Na tych płaszczyznach komunikacji rozgrywane są retorycznie co najmniej trzy rodzaje gier: 1) nadawanie ram interpretacji danemu wydarzeniu i związanym z nim emocjom (patos), 2) kreowanie tożsamości społecznej i rozdawanie ról w społecznym dramacie (etos) oraz 3) osiąganie założonych celów komunikacyjnych - informacyjno-perswazyjnych (logos).

Ze Wstępu

Spis treści:

Część I. Inventio

Aleksandra Szymków-Sudziarska Za kulisami sceny politycznej. Analiza komunikatów przedwyborczych z perspektywy psychologicznej
Izabela Rudak Metoda etnograficzna
Jacek Wasilewski Wodzowie kontra gracze. Analiza pentadyczna
Krzysztof Polak Od skarbca do kiosku z kredytami. Semiotyczny obraz pieniądza w kulturze

Część II. Dispositio

Piotr Lewiński Analiza pragma-dialektyczna
Milenia Fiedler Film jako sztuka perswazji
Marek Kochan Metodologia analizy prasowych reklam narracyjnych

Część III. Elocutio

George Lakoff Metafory Terroru
Marian Płachecki Panic Disorder jako forma uczestnictwa społecznego. Media w Polsce: władza druga, trzecia i czwarta
Urszula Jarecka Retoryka wizualności. Pokazać katastrofę
Krzysztof Szymanek O logicznej analizie tekstu

Część IV. Memoria

Anna Ewa Nita Motorówka w stoczni, czyli o wiarygodności pamięci
Marta Spychalska O podatności tekstu na zapamiętanie na przykładzie sloganów

Część V. Actio

Aneta Załazińska Metoda analizy środków niewerbalnych pojawiających się podczas wypowiedzi (na podstawie programu Kuba Wojewódzki)
Wojciech Jabłoński Miejsce wojennego pseudowydarzenia w politycznej retoryce
- przykład konfliktu w Gruzji (sierpień 2008)

Część VI. Konfrontacja z tekstem 

Bożena Keff Usuwanie kobiet - dyskurs a szacunek
Albert Jawłowski Demistyfikacja mitu
Michał Rusinek „Dzięki Panu historii". Dekonstrukcja jako lektura retoryczna
Jakub Kloc-Konkołowicz Filozoficzna lektura tekstu

retoryka tekst