Mikrobiom współprzyczyną niedożywienia
Studium na bliźniętach z Malawi pokazało, że ciężka postać niedożywienia u dzieci (kwashiorkor) jest wynikiem współdziałania określonej flory jelitowej i złej diety.
Wyniki analiz zespołu ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Waszyngtona znalazły poparcie w badaniach na myszach. Okazało się bowiem, że gdy gryzoniom przeszczepi się bakterie jelitowe niedożywionych dzieci, u zwierząt na ubogiej w składniki diecie następuje ogromny spadek wagi. Zmienia się też metabolizm.
Bakterie z przewodu pokarmowego niedożywionych dzieci i myszy wydają się nie dojrzewać wg zdrowego schematu. Wysokokaloryczna, odżywcza dieta wywiera czasowy korzystny wpływ na mikrobiom, ale to nie wystarczy, by wyeliminować zaburzenie. Nasze wyniki sugerują, że by dzieci mogły zdrowo rosnąć i osiągnąć pełnię możliwości, trzeba opracować nowe strategie naprawy społeczności bakteryjnych - podkreśla dr Jeffrey Gordon.
Niedożywienie dzieci to powszechny problem w Malawi. Od dawna wiadomo, że choć zła dieta odgrywa kluczową rolę, to nie jest jedynym działającym czynnikiem. Naukowcy zachodzili w głowę, czemu niektóre maluchy chorują, a inne, nawet z tych samych gospodarstw domowych, nie. Najnowsze badania wskazują na rolę mikrobiomu.
Standardowo w ramach leczenia podaje się bazujący na orzechach ziemnych odżywczy pokarm. Ogranicza to śmiertelność, ale mikrobiom podlega jedynie przejściowej modyfikacji. Gdy terapeutyczne jedzenie zostaje odstawione, bakterie i ich geny wracają do niedojrzałego stanu i to zarówno u dzieci, jak i myszy. Wg Amerykanów, w ten sposób można by wyjaśnić, czemu niedożywione dzieci tyją na terapeutycznej diecie, ale w razie jej przerwania, nadal znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka upośledzonego wzrostu, zaburzeń neurologicznych, a nawet śmierci.
Zespół Gordona analizował pierwsze 3 lata życia 317 par bliźniąt. W tym czasie połowa par pozostała zdrowa, a w przypadku reszty u jednego lub obojga dzieci rozwinęło się niedożywienie. Amerykanie badali maluchy, u których wystąpił kwashiorkor. Szczególną uwagę poświęcono parom, gdzie jedno dziecko okazało się niedożywione, a drugie, mimo identycznej diety, nie. Zjawisko występowało jednakowo często u bliźniąt jedno- i dwujajowych. Skoro nie chodziło o własne geny dzieci, akademicy przyjrzeli się innemu źródłu genów - mikrobiomowi.
W Malawi podstawę diety stanowi kaszka kukurydziana, w której brakuje witamin i minerałów. Gdy podczas studium u dziecka stwierdzano niedożywienie, terapeutyczny pokarm podawano parze, ograniczając w ten sposób dzielenie.
Zespół Gordona zauważył, że choć jedzenie wydawało się zapoczątkowywać dojrzewanie mikrobiomu, korzyści były przejściowe. Miesiąc po zakończeniu zdrowej diety u niedożywionych dzieci stwierdzano zahamowanie postępów lub regresję. U zdrowego dziecka z pary dojrzewanie mikrobiomu nadal zachodziło prawidłowo.
W ramach pogłębionych badań naukowcy przeszczepili myszom pozbawionym bakterii jelitowych mikroorganizmy zdrowych i chorych bliźniąt z pary. Zauważono, że na kaszce kukurydzianej gryzonie z mikrobiomem maluchów z kwashiorkorem znacznie chudły. Zjawiska tego nie zaobserwowano u jedzących to samo zwierząt z bakteriami zdrowych bliźniąt.
Amerykanie ustalili, że u myszy z przeszczepem od niedożywionych dzieci występowały gatunki bakterii, które w przeszłości powiązano m.in. z nieswoistym zapaleniem jelit. Poza tym połączenie złej diety i "niedożywionego mikrobiomu" zmieniało metabolizm węglowodanów i aminokwasów, zmniejszając dostępność siarki. Zaburzeniu uległo także działanie centralnego mechanizmu ekstrahowania energii z pożywienia.
Gordon i inni planują kolejne badania. Chcą sprawdzić, czy wcześniejsza lub dłuższa interwencja przyniesie lepsze rezultaty. Zastanawiają się też nad dodaniem do żywności terapeutycznej bakterii jelitowych zdrowych dzieci.
Komentarze (0)