Gęstszy las to mniej węgla
Badania fińsko-amerykańskiego zespołu wykazały, że lasy Europy i Ameryki Północnej absorbują coraz więcej węgla, mimo że ich powierzchnia się nie zwiększa. Dzieje się tak dzięki coraz większej gęstości lasów. Nawet w Ameryce Południowej, gdzie mamy do czynienia z wycinaniem lasów na dużą skalę, poziom węgla w atmosferze nie zwiększa się zbytnio, właśnie dzięki rosnącej gęstości terenów zielonych.
Naukowcy z Rockefeller University, Connecticut's Agricultural Experiment Station oraz Uniwersytetu Helssińskiego przeanalizowali dane z 68 krajów, w których znajduje się 72% światowych lasów.
Uczeni doszli do wniosku, że nie tylko zwiększanie powierzchni lasów, ale dbanie o to, by lasy były gęste, powoduje absorbowanie przez nie większych ilości dwutlenku węgla.
Jeśli mówimy o zdolności do absorbowania węgla, musimy wyjść poza samo mierzenie powierzchni i zastosować metody wykorzystywane do pomiaru masy produkowanego drewna - mówi Paul E. Waggoner z Connecticut's Agricultural Experiment Station. Lasy są jak miasta. Mogą rosnąć albo rozprzestrzeniając się, albo zwiększając zagęszczenie - dodaje Iddo Wernick z Rockefeller University. Uczni dodają, że w niemal wszystkich krajach leżących w umiarkowanej strefie klimatycznej można zauważyć utrzymywanie się powierzchni lasów na niezmienionym poziomie. Po setkach lat niszczenia zasobów leśnych proces ten został zatrzymany.
Pekka Kauppi, z Uniwersytetu w Helsinkach powiedział, że badania wykazały, iż w 45 spośród 68 badanych krajów zwiększyła się zarówno powierzchnia jak i gęstość lasów. Ponadto zmiany w powierzchni i gęstości miały pozytywny wpływ na pochłanianie węgla w 51 krajach.
Komentarze (9)
Piotrek, 9 czerwca 2011, 08:17
To nie ma znaczenia z punktu widzenia polityki.
Ludzie łyknęli, że CO2 jest odpowiedzialne za ocieplenie klimatu a to przynosi krociowe zyski. Te wszystkie restrykcyjne ograniczenia emisji zarówno w motoryzacji jak i w przemyśle, które skutkują wydatkami na filtry i nowe technologie z tym związane. Obliczał ktoś ile kosztowało stworzenie tej machiny?
W Formule 1 dążą do zastąpienia prawdziwych silników coraz słabszymi jednostkami. W Królowej sportów motorowych, wstyd...Niedługo będziemy mieli wyścig kosiarek, a kilka przelotów Jumbo Jetem rujnuje całe oszczędności.
Nikt się teraz tak o nie przyzna choćby nie wiem co, ale miło że takie badania są prowadzone.
Patrząc na to z innej strony jak się ropa kończy to nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, chociaż tak naprawdę potencjał technologiczny pozwala na stworzenie innych typów silników na znacznie tańsze paliwo, ale...hmmm, Koncerny?
Jajcenty, 9 czerwca 2011, 09:30
Cena paliwa zależy od podatków i polityki a nie od technologii. Jak będą silniki na wodę to się oakcyzuje wodę tak, że nie będzie różnicy benzyna/woda. Cwaniakom przyłapanym na jeżdżeniu na niekolorowanej, nieopodatkowanej kranówce, będzie się konfiskować auta a domiary akcyzowe będą spłacać jeszcze ich wnuki.
mikroos, 9 czerwca 2011, 09:40
Z dwojga złego wolę, żeby gigantyczne koszty generowane przez motoryzację (budowa i remonty infrastruktury, zanieczyszczenie, efekty zdrowotne, hałas itd.) ponosili właściciele samochodów, niż żeby zrzucali się na nie wszyscy obywatele.
Korzystanie z samochodu dla ogromnej większości użytkowników jest dobrem luksusowym, na dodatek szkodliwym dla otoczenia, a nie przymusem. W tej sytuacji nawet jako liberał z przekonania nie mogę nie zauważyć, że akcyza jest rozwiązaniem sprawiedliwym.
Piotrek, 9 czerwca 2011, 13:58
Jeśli silniki będą na wodę to sobie pójdę na piechotę do źródełka, albo nałapie deszczówki i mam w nosie akcyzę. Koszt jest zerowy. Kto mi udowodni skąd ją mam.
Inaczej ma się to z wodorem, ponieważ wbrew pozorom nie jest tak łatwo dostępny dla Kowalskiego, wpierw trzeba by stworzyć w domu urządzenie do uzyskiwania tego pierwiastka a potem go zmagazynować.
Ja bym to napisał tak.
Cena paliwa zależy od podatków i polityki a nie od technologii im bardziej ta daje się kontrolować. Zasobów wodnych nie da się kontrolować w zależności od stanu jej posiadania przez dane państwo co jako paliwo drastycznie zmniejszyłoby koszty użytkowania pojazdu.
Dlatego napisałem wcześniej tak a nie inaczej.
Jajcenty, 9 czerwca 2011, 16:22
Policja. Zagląda do baku i stwierdza przestępstwo akcyzowe. Daje się to spokojnnie ograniczyć tak jak dało się ograniczyć bibmbrownictwo.
Jajcenty, 9 czerwca 2011, 16:36
W tym przypadku traktowałbym to raczej jako opłatę za korzystanie ze środowiska niż podatek. Dlatego wszystkie drogi powinny być płatne lub/i wszystkie samochody mieć śledzenie gps by rozliczać za przejechane kilometry.
Co prowadzi do tego, że nawet perpetum mobile nie będzie darmo dla szarego obywatela
Z drugiej strony podatki drogowe itp. i tak giną w budżecie że nie wiadomo czy dopłacamy do dróg czy nie.
romero, 10 czerwca 2011, 19:05
Ciekawe jak policja zajrzy do zbiornika z gazem np: lpg czy wodorem
Pomysł z gps jest super, nie dość że akcyza będzie dokładnie wyliczona od każdego km, to jeszcze każde przekroczenie prędkości, wyprzedzanie na ciagłej, parkowanie w niedoawolonym itd, skutkowało będzie dużą ilością mandacików.
Pozostaje mieć nadzieje, że ustawodacy to też kierowcy, lub że sprawdzi się po raz kolejny, że Polak potrafi: oszukać gps.
Jajcenty, 11 czerwca 2011, 06:56
Można stosować dodatki akcyzowe np. radon i badać smród z rury.
Potrafię sobie wobrazić domową stację lpg ale z wodorem? A obu typom wróżę spektakularny i głośny koniec.
Jestem prawie pewien, że 100% wykrywalność gwaramtuje zerową "popełnialność".
Więc z tych wpływów nici.
Z niewiadomych przyczyn politycy to czysta, sublimowana hipokryzja*. Piją,palą,ćpają,sekszą,jeżdżą ale nam, szarakom zabraniają, sądząc chyba, że tego od nich oczekujemy.
*i chroniczne poczucie bezkarności..
Piotrek, 12 czerwca 2011, 16:53
Czarny rynek wszystko naprawi
Jeśli będą stosować domieszki to nic to nie da co najwyżej bunt, ale oczywiście nie w Polsce bo u nas baranki się buntują jak są już jedną nogą w grobie.