Laser leczy przez dziurę w głowie
Francuscy lekarze poinformowali o dokonaniu pierwszego laserowego usunięcia guza mózgu u w pełni świadomego pacjenta. W paryskim szpitalu Pitié-Salpêtrière pacjentowi, któremu podano tylko znieczulenie miejscowe, wywiercono w czaszce otwór o średnicy 3 milimetrów. Następnie wsunięto przezeń światłowód wyposażony w laser. Dzięki rezonansowi magnetycznemu lekarze na bieżąco korygowali położenie światłowodu.
Gdy narzędzia były już wewnątrz głowy chorego, przeprowadzono komputerową symulację operacji usunięcia guza. Następnie uruchomiono laser, który w ciągu dwóch minut podgrzał i zabił komórki nowotworowe. Po zakończeniu operacji pacjent jeszcze tego samego dnia wrócił do domu.
Francuzi informują, ze w ciągu ostatnich dwóch lat przeprowadzili 15 takich pionierskich operacji. Poddano im chorych, u których guzy nie reagowały na standardowe metody leczenia, a specjaliści oceniali, że pacjentom pozostało nie więcej niż 3 miesiące życia.
Spośród 15 operowanych w 6 przypadkach usuwano całego guza. U pięciu z takich pacjentów nowotwór nie powrócił przez 9 miesięcy.
Zabiegi można było wykonać dzięki rewolucyjnemu laserowi, który powstał w USA. Urządzenie jest na bieżąco chłodzone, dzięki czemu jego użycie nie powoduje powstawania skrzepów.
Francuzi mówią, że ich technika może pozwolić na powstanie nowego rodzaju leczenia, które nazwali "interwencyjnym MRI". Jednak, jak przyznali, brakuje im środków na dalsze badania. Potrzebują 2 milionów euro.
Nie należy się jednak spodziewać, że nowa technika szybko się upowszechni. Przez najbliższe miesiące, a może nawet lata, to, co osiągnięto we Francji będzie przedmiotem szczegółowych analiz.
Komentarze (7)
mikroos, 2 września 2008, 17:11
Ciekawi mnie, jaka była dokładna lokalizacja guza. Jeżeli był umiejscowiony na samej powierzchni, wszystko ok. Ciekawe jednak, co w sytuacji, gdy nowotwór jest położony nieco głębiej i w jaki sposób laser się tam dostaje. Są dwie opcje: albo wypala sobie drogę, albo trzeba wykonać większy otwór i naciąć mózgowie.
Gość macintosh, 2 września 2008, 18:02
Pomyślałem o tym pierwszym. Jak ktoś ma umrzeć w 3mce.. ale nie wiem czy zgodziłbym się na taką operację - gdybym stracił tyle mózgu to nie byłbym już sobą - nie byłoby mnie.
Ale to zależy od clu osobowości i tożsamości danego mózgu/człowieka. Jeśli to co po zewnętrznej mózgu to tylko tryb narzędziowy danego umysłu to umysł pozostaje nietknięty do momentu kiedy stwierdzi, że nie może odpracować dawnych przymiotów swojego charakteru(jeśli utożsamiał się z siłą swojego intelektu).
thibris, 3 września 2008, 16:12
A nie dziwi nikogo to, że oni mają problemy finansowe i brakuje im... 2 milionów euro. Według mnie to strasznie mało jak na dzisiejsze czasy - przy takich badaniach. Skoro to faktycznie działa tak dobrze, to ze znalezieniem sponsorów/sponsora na taką kwotę nie powinno być problemów.
mikroos, 3 września 2008, 16:30
Otóż to. Sponsor się na pewno znajdzie.
hmmm, 3 września 2008, 20:27
Wiele firm farmaceutycznych może nie interesować rozwijanie nowych metod leczenia, które szybciej i taniej leczą, ponieważ czerpią większe zyski z długotrwałego leczenia pacjentów gorszymi lekami. A tylko wielkie koncerny stać na tak duże inwestycje.
mikroos, 3 września 2008, 20:29
A co mają koncerny farmaceutyczne do procedur chirurgicznych?
thibris, 3 września 2008, 21:48
A kto mówi, że tylko koncern farmaceutyczny ma tyle kasy na takie badania ? A niech tylko jakiś bogacz dostanie raka i się dowie o tej terapii - na pewno będzie chciał spróbować (jeśli będzie miał na to kasę). Poza tym mnóstwo firm zajmujących się poniekąd technologiami około laserowymi może dać grant na dalsze badania. Pod warunkiem, że będą mieli udziały w zyskach. Gdyby było tak jak "hmmm" mówi, to dzisiaj złamania kości leczylibyśmy przeciwbólowo. Bo na gipsie się mniej zarabia