Upalnie we wschodnich Chinach
Lato 2013 roku było we wschodnich Chinach rekordowo gorące. Średnia temperatura była wyższa aż o 1,1 stopnia Celsjusza od średniej wieloletniej, a pomiędzy początkiem czerwca a końcem sierpnia przez 31 dni panowała temperatura co najmniej 35 stopni Celsjusza. Zwykle tak ciepłych dni jest dwukrotnie mniej. Specjaliści ostrzegają, że do roku 2024 ponad połowa letnich miesięcy na wschodzie Chin będzie równie gorąca. Stanie się tak, nawet jeśli uda się w międzyczasie powstrzymać dalszy wzrost emisji CO2. Zdaniem klimatologów z USA, Chin i Kanady, od wczesnych lat 50. XX wieku prawdopodobieństwo wystąpienia tak gorących miesięcy letnich zwiększyło się aż 60-krotnie. Swój udział ma w tym szybka urbanizacja tego regionu. Miejskie wyspy ciepła coraz bardziej się rozrastają, krok po kroku zwiększając średnią dobową temperaturę.
Fala upałów ogarnęła dziewięć prowincji zamieszkałych przez 500 milionów osób, a spowodowane nią straty sięgnęły 9,6 miliarda USD.
Eksperci, na których czele stał Xuebin Zhang z Environment Canada, przeprowadzili zarówno dla najniższej możliwej w przyszłości emisji CO2, jak i dla najwyższej. Wzrost letnich temperatur będzie prowadził do szerzej rozpowszechnionych, dłużej trwających fali upałów o wyższej temperaturze. W połączeniu z rosnącym zaludnieniem i bogactwem regionu, zwiększy to ryzyko dla ludzkiego zdrowia, rolnictwa oraz produkcji i dystrybucji energii - dodaje uczony.
Komentarze (0)