Ponad 100 skrajnie zaniedbanych lwów na farmie dla turystów i myśliwych
Na jednej z farm w RPA znaleziono ponad 100 skrajnie zaniedbanych, chorych lwów. Jak informuje organizacja Humane Society International, zwierzęta odkryli inspektorzy organizacji National Council of Societies for the Prevention of Cruelty to Animals.
Poinformowali oni, że znaleźli m.in. 2 skrajnie zaniedbane młode, które z powodu problemów neurologicznych nie mogły chodzić oraz 27 lwów, które utraciły niemal całe futro wskutek zarażenia pasożytniczymi roztoczami.
Zauważyliśmy też inne problemy, jak ciasne klatki, nieodpowiednie schronienie, brak wody, przepełnienie, brud i pasożyty. Tak wyglądało miejsce, w których trzymano lwy, tygrysy, lamparty i karakale, mówi starszy inspektor Douglas Wolhuter.
Zwierzęta były przetrzymywane w takich warunkach na Pienika Farm w prowincji North West.
Obrońcy zwierząt, które sprzeciwiają się istnieniu takich farm, przypominają, że bardzo często ich właściciele kradną młode lwy żyjące na wolności i, twierdząc że zostały osierocone, przewożą je na farmy, by na nich zarabiać. Zwierzęta są przyzwyczajane do ludzi i póki są małe, są pokazywane turystom, którzy płacą za to, że mogą pojeździć po farmie wśród lwów i karmić zwierzęta z ręki.
Gdy lwy dorosną, szybko tracą życie. Stają się albo celem polowań dla myśliwych z Europy i USA. Polowań, podczas których zwierzę zostaje zamknięte na ogrodzonym terenie i nie ma żadnych szans, by przeżyć spotkanie z uzbrojonymi ludźmi. Te lwy, które nie trafią pod lufy, są zabijane, a ich kości są sprzedawane do Azji na użytek tamtejszej tzw. tradycyjnej medycyny.
Właścicielką Pienika Farm jest niejaka Jan Steinman, która zasiada w South African Predator Association, organizacji ustalającej standardy dla farm przetrzymujących lwy. Steinman grożą teraz zarzuty karne.
Komentarze (0)