Krótsze życie lidera
Osoby, które chcą ubiegać się o najważniejsze stanowisko w państwie, powinny dobrze to przemyśleć. W British Medical Journal ukazał się artykuł, z której dowiadujemy się, że zwycięzcy wyborów na przywódcę kraju żyją średnio o 2,7 roku krócej niż ci, którzy rywalizację z nimi przegrali.
Naukowcy przyjrzeli się 279 zwycięzcom wyborów w 17 krajach i porównali ich dane z 261 przegranymi kontrkandydatami. Prowadzący badania założyli, że pomiędzy obiema grupami nie powinno być większych różnic socjoekonomicznych. Ci, którzy wygrywają wybory prezydenckie oraz ich kontrkandydaci mają podobny dostęp np. do opieki medyczne.
Po zebraniu danych i skorygowaniu ich o oczekiwaną długość życia dla każdego z badanych okazało się, że zwycięzcy wyborów żyją o 2,7 roku krócej niż by mogli oraz narażeni są na zwiększone o 23% ryzyko przedwczesnej śmierci. Jako, że zwykle są osobami dobrze sytuowanymi, żyją dłużej niż średnia, ale krócej niż ci, których kariera polityczna była związana z mniejszym stresem.
Największe niebezpieczeństwo czyha na prezydentów USA. W ich przypadku stwierdzono skrócenie życia aż o 5,7 roku w porównaniu z przegranymi kontrkandydatami. Co prawda z wcześniejszych badań wiemy, że prezydenci Stanów Zjednoczonych żyją średnio dłużej niż ich współobywatele, jednak porównanie ich z kontrkandydatami jest bardziej trafne, gdyż ich poziom życia, dostęp do opieki zdrowotnej czy wysokiej jakości diety jest podobny.
Anuparn Jena, główny autor badań mówi, że wyższy poziom stresu może zwiększać poziom niektórych hormonów, w tym kortyzolu, którego wyższy poziom zwiększa ryzyko wystąpienia chorób serca. Zwiększenie śmiertelności, w porównaniu z innymi politykami, wśród przywódców narodów może wynikać z większej odpowiedzialności i stresu. Ich decyzje mają większy wpływ, są oni ciągle oceniani i obserwowani. Podejrzewam też, że ich praca jest bardziej wyczerpująca.
Komentarze (3)
MrVocabulary (WhizzKid), 17 grudnia 2015, 10:34
Coś jest na rzeczy:
http://cdn5.se.smcloud.net/t/photos/t/191956/tusk-postarzal-sie-o-10_22463018.jpg
http://www.slate.com/content/dam/slate/articles/news_and_politics/explainer/2013/01/130122_EXP_obama0913.jpg.CROP.rectangle3-large.jpg
wilk, 17 grudnia 2015, 14:50
Dziwne, bo temat Obamy był już swojego czasu podnoszony i stwierdzono, że pozycja jaką zajmuje i stres z tym związany nie powoduje jego postarzenia/posiwienia. Po prostu jest ciągle na widoku i ludzie przywiązują wówczas uwagę do każdej zmiany w wyglądzie, zaś proces starzenia przebiega normalnie.
Gość Astro, 17 grudnia 2015, 18:04
Tak zwyczajne czynniki jak mimika, nastrój, oświetlenie, niewyspanie, itp. potrafią robić "różnice" tego typu. Tusk w wieku 50 lat mógł tylko imponować równolatkom.
Swoją drogą, jeśli dla autora
można się postarzeć o 10 lat w czasie 5 lat, to pytam, jakim hipernapędem?