Jak kolejowy Adam Słodowy
Sześciu entuzjastów kolejnictwa z Niemiec wybudowało własnym sumptem lokomotywę napędzaną silnikiem elektrycznym. Wykorzystali do tego meble ogrodowe i odratowane stare części prawdziwych maszyn. Znalazło się tam nawet miejsce na przypominający skrzynkę z piwem przedział do odświeżania się. Panowie postanowili wypróbować swoje dzieło na torach i tam ich przygoda zakończyła się aresztowaniem.
Policja w Erfurcie została zaalarmowana przez mieszkańców okolic linii kolejowej, którzy zobaczyli dziwny twór i wiedzieli, że o tej porze nie powinien przejeżdżać żaden skład. Stróże prawa musieli skorzystać z helikoptera, by namierzyć i śledzić lokomotywę majsterkowiczów, ponieważ w takich warunkach pościg radiowozami był praktycznie niemożliwy. Przez radio zaalarmowano funkcjonariuszy na trasie przejazdu pociągu domowej roboty, dzięki czemu policjanci zbudowali na stacji zaporę.
Kolej poproszono o wstrzymanie wszystkich prac, by nie doszło do kolizji. Na szczęście w tym czasie nie było planowych pociągów. Wydaje się, że to jeden z tych pomysłów przychodzących ludziom do głowy w pubach. Ten akurat został wcielony w życie. Oni naprawdę nie zdawali sobie sprawy, że mogło dojść do poważnego wypadku, gdyby znaleźli się w pobliżu prawdziwego pociągu – opowiada jeden z policjantów.
Komentarze (0)