Zadrukować małżem
Wykorzystując kleistą substancję, za pomocą której morskie małże przytwierdzają się do skał, oraz zmodyfikowaną drukarkę atramentową, można przyspieszyć proces gojenia się ran pooperacyjnych i zapobiec powstawaniu blizn. Nowa metoda miałaby zastąpić tradycyjne szwy.
Badacze z Uniwersytetu Stanowego Północnej Karoliny uważają, że gwarantuje ona większą precyzję, dlatego może się przydać choćby podczas operacji okulistycznych. Stosowanie szwów powoduje niekiedy dyskomfort, poza tym grozi zakażeniem i stanem zapalnym. Syntetyczne kleje tkankowe, np. cyjanoakrylowe, stosuje się od kilkudziesięciu lat, ale coraz częściej zwraca się uwagę na ich ewentualną toksyczność i wpływ na środowisko. Ponieważ nie są biodegradowalne i nie rozkładają się w organizmie, one także wywołują czasami stan zapalny i uszkadzają tkankę.
Klej wytwarzany przez małże morskie mógłby z powodzeniem zastąpić syntetyczne kleje tkankowe. Nie jest toksyczny i ulega biodegradacji – uważa dr Roger Narayan. Co więcej, roztworem białek z wydzieliny małży dałoby się zastąpić tusz w piezoelektrycznych drukarkach atramentowych, a to doskonały sposób uzyskiwania spoiw na zamówienie (o określonych wymiarach i kształtach).
To ulepszona metoda spajania tkanek, gdyż technologia atramentowa daje większą kontrolę nad rozmieszczeniem kleju. Pozwala upewnić się, że tkanki są ze sobą połączone dokładnie we właściwym punkcie [...] – podkreśla Narayan.
Zastrzeżenia związane z toksycznością obejmują rozpuszczalniki, monomery i dodatki stosowane w syntetycznych klejach tkankowych. Klej małży nie zawiera formaldehydu i doskonale przywiera do różnych powierzchni, w tym szkła, metali, tlenków metali oraz polimerów. Podczas eksperymentów przepływ roztworu białek kleju małży przez dysze był kontrolowany za pomocą MEMS-ów. Próbki poddano spektroskopii w podczerwieni z transformacją Fouriera (ang. Fourier transform infrared spectroscopy, FTIR), zbadano je też pod mikroskopem sił atomowych. Wszystko to miało pomóc w określeniu ich właściwości chemicznych i budowy.
Narayan współpracował z profesorem Jonem Wilkerem z Wydziału Chemii Purdue University.
Komentarze (3)
thibris, 19 marca 2009, 11:42
Na rynku od dawna są dostępne kremy które wykorzystują małże do redukcji blizn pooperacyjnych czy różnych odbarwień. Chociaż drukowanie takim materiałem musi wyglądać ciekawie
wilkoquak, 19 marca 2009, 12:57
a nie ze śluzu ślimaków? jest pewna roznica. klej ma zastapic szwy czyli ma tylko tymczasowo "trzymac" tkanke do momentu kiedy rana sie zagoi. a krem z malzy czy sluzu slimakow przyspiesza gojenie i umozliwia pozbycie sie lzejszych blizn. to drugie mozna nawet stosowac bezposrednio tzn zlapac (raczej prosta sprawa slimaka i przylozyć go do blizny i tak codziennie az sie nam polepszy albo znudzi (blizny, nie otwartej rany)
thibris, 19 marca 2009, 13:58
Na pewno to coś z małży - jako obleśny i nieogolony facet nie mam za wiele wspólnego z kosmetykami, ale podpatrzałem u żony coś takiego jak No-Scar.