Kosmiczna katastrofa zabiła mamuty?
Skały z Pensylwanii, Południowej Karoliny i Syrii mogą dowodzić, że mamuty i prehistoryczna megafauna wyginęły wskutek... uderzeń meteorytów. Naukowcy z Wydziału Nauk o Ziemi amerykańskiej Narodowej Fundacji Nauki stwierdzili, że znajduje się w nich materiał przypominający roztopione szkło, który uformował się około 13 000 lat temu w temperaturze od 1700 do 2200 stopni Celsjusza. Badania morfologiczne i geochemiczne dowiodły, że stopiony materiał nie jest ani dziełem człowieka, ani wynikiem działalności wulkanicznej. Jest za to identyczny z tym, co pozostało po znanych uderzeniach meteorytów. Przypomina też materiał, który powstał w wyniku testów broni jądrowej przeprowadzanych w 1945 roku w stanie Nowy Meksyk - mówi profesor James Kennett z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara.
Odkrycie może być mocnym potwierdzeniem kontrowersyjnej teorii, że okres gwałtownego ochłodzenia klimatu, znany jako młodszy dryas, rozpoczął się od uderzenia dużego meteorytu lub eksplozji roju meteorytów w atmosferze naszej planety.
Jako, że te trzy miejsca w Ameryce Północnej i na Bliskim Wschodzie są od siebie oddalone o tysiące kilometrów, prawdopodobnie mieliśmy do czynienia z trzema lub więcej dużymi uderzeniami, prawdopodobnie spowodowanymi przez fragmenty meteorytu lub komety - dodaje Kennett.
Podobne roztopione szkło znaleziono też w Argentynie i Wenezueli.
Region w Syrii, w którym upadł hipotetyczny meteoryt, to jedno z miejsc uważanych za kolebkę rolnictwa. Kosmiczna katastrofa miała prawdopodobnie duży wpływ na osadnictwo. Ponadto mniej więcej w czasie domniemanego upadku zniknęła ważna północnoamerykańska kultura Clovis. Stąd też czasem hipotetyczną kometę nazywa się w nauce „kometą Clovis“.
Komentarze (1)
Robin_Otzi, 12 czerwca 2012, 22:02
moja babcia zawsze mawiała,że przyleci kometa i majtnie ogonem...