Marakuja ratunkiem dla astmatyków?
Składniki skórki owoców męczennicy jadalnej/marakui passiflory (Passiflora edulis) mogą przynieść ulgę 400 mln osób, które na całym świecie chorują na astmę.
Naukowcy z University of Arizona i Mashhad Medical University w Iranie wybrali do badań fioletową odmianę owocu. Najpierw sporządzano ekstrakt związków występujących w skórce, następnie go zamrażano, a na końcu suszono. Powstały w ten sposób proszek podawano wolontariuszom w USA i Iranie. Grupa kontrolna, połowa z 42-osobowej próby, zażywała placebo. Nikt nie wiedział, do jakiej grupy trafił.
Wg naukowców, już po miesiącu terapii proszkiem z męczennicy (PFP od ang. passion fruit peel) objawy astmy znacznie zelżały. Pacjenci odczuwali mniej świstów, napadów kaszlu czy spłycenia oddechu. Zelżenie kaszlu odnotowało 76% ochotników. U czterech na pięć osób całkowicie wyeliminowano świsty. Na początku eksperymentu 90% pacjentów uskarżało się na duszności, po miesiącu podobne objawy zgłaszało tylko 10% z nich.
Teraz lekarze zamierzają przeprowadzić eksperyment na większej próbie badanych. Chcieliby też określić długoterminowy wpływ preparatów z męczennicy (Nutrition Research).
Puder ze skórki męczennicy mógłby się stać alternatywą dla przepisywanych obecnie leków. Nawet gdyby nie był w stanie ich całkowicie zastąpić, można by go stosować jako suplement diety.
Skórka zawiera trzy rodzaje związków, które pomagają obniżyć ciśnienie krwi. W PFP występują też wysokie stężenia przeciwutleniaczy. Oznacza to, że preparat nie tylko wpływa korzystnie na serce, ale zwalcza też leżący u podłoża duszności stres oksydacyjny. Obierki są ponadto źródłem flawonoidów, wykazujących działanie antyhistaminowe.
Plemiona zamieszkujące Amerykę Południową od setek lat ordynują męczennicę osobom cierpiącym na zaburzenia wegetatywne związane ze stresem: bezsenność, lęk czy spłycenie oddechu.
Komentarze (1)
wilk, 20 maja 2008, 19:28
No i stąd kolejny argument, by przykładać jeszcze większą uwagę w poznanie medycyny plemiennej i osiągnięć medycyny chińskiej, niż faszerować się przy każdej okazji antybiotykami, aspiryną i paracetamolem. W końcu sporo dzisiejszych maści opiera się właśnie na wyciągach sporządzonych z ziół.