Martwe meduzy istotne dla zasilania głębinowych łańcuchów pokarmowych

| Nauki przyrodnicze
Neil Barman, CC

Eksperyment przeprowadzony w Morzu Północnym u wybrzeży Norwegii wykazał, że martwe meduzy wcale nie są niejadalne. Wcześniej - na podstawie nielicznych obserwacji losów ciał zwierząt po inwazjach - zakładano, że opadają one na dno, tworząc stosy, które z braku zainteresowania po prostu wolno się rozkładają.

Zespół Daniela Jonesa z Narodowego Centrum Oceanograficznego w Southampton opuścił na dno platformę wyposażoną w kamerę poklatkową. Znajdowała się na niej nieżywa meduza.

Nagranie pokazało, że kąsek zwabił rozmaitych padlinożerców, w tym śluzice, kraby czy homary. Padlina zniknęła w zaledwie 2,5 godz. W szczycie w uczcie brało udział ponad 1000 zwierząt, m.in. obunogi. Co istotne, wskaźnik padlinożerstwa nie różnił się istotnie od swojego odpowiednika w przypadku truchła ryby o podobnej masie.

Wyniki były bardzo zaskakujące, bo spodziewaliśmy się powolnego rozkładu bakteryjnego, a nie szybkiego zjadania padliny przez ryby i skorupiaki.

Autorzy artykułu z Proceedings of the Royal Society B zaznaczają, że ustalenia mają duże znaczenie dla modelowania wpływu masowego pojawiania się meduz na morską bioróżnorodność. Warto przypomnieć, że choćby przez ocieplenie klimatu zjawisko to staje się coraz intensywniejsze. Wyniki zespołu Jonesa sugerują, że węgiel i inne pierwiastki czy związki z padłych meduz wracają do głębinowego łańcucha pokarmowego. Tzw. jeziora meduz nie są więc ekologicznym ślepym zaułkiem.

 

meduzy padlinożercy łańcuch pokarmowy Daniel Jones