Genetyczny audyt leków metodą na nielegalny handel?
Stosując sekwencjonowanie DNA, australijscy naukowcy ujawnili skład skonfiskowanych przez celników chińskich tradycyjnych leków - tabletek, proszków czy herbat. Natrafili na ślad zagrożonych gatunków zwierząt, alergenów (soi i orzechów) oraz potencjalnie trujących roślin.
Wyniki audytu genetycznego zespołu z Murdoch University ukazały się w piśmie PLoS Genetics. Niektóre specyfiki zawierały rośliny z rodzajów Ephedra (przęśl) i Asarum (kopytnik). Zawierają one związki, które mogą być toksyczne, jeśli zażyje się niewłaściwą dawkę. [Niestety], w składzie nie wymieniano ich stężenia - podkreśla dr Mike Bunce. Dla przykładu: alkaloid efedryna z przęśli jest stosowany jako środek dopingujący. Pobudza OUN silniej niż adrenalina. Przedawkowanie wywołuje m.in. drgawki, częstoskurcz, drżenie mięśni, niepokój oraz gonitwę myśli.
Znaleźliśmy także ślady [DNA] zabronionych zwierząt, które są klasyfikowane jako gatunki narażone na wyginięcie, zagrożone i krytycznie zagrożone, w tym niedźwiedzia himalajskiego (Ursus thibetanus) i suhaka (Saiga tatarica).
Dalsze testy chińskich leków mogą ujawnić zakres problemu i ułatwić celnikom rozpoznanie nielegalnego handlu zagrożonymi gatunkami.
Jedna z autorek studium doktorantka Megan Coghlan zaznacza, że w opisie składu pomija się pewne informacje. Nie wspomina się nie tylko o zagrożonych gatunkach, ale i o alergenach. Produkt, który miał się składać w 100% z suhaka, zawierał także znaczące ilości koziego i owczego DNA - ujawnia Bunce. Nieprawidłowe oznaczanie utrudnia próby wprowadzenia uregulowań prawnych i karania przypadków nielegalnego handlu. Wiele wskazuje jednak na to, że genetyczny audyt produktów medycznych ułatwi te zadania.
Komentarze (0)