Dodatkowy podatek na niezdrowe mięso uratowałby setki tysięcy ludzi
Wprowadzenie dodatkowego podatku na czerwone i przetworzone mięso uratowałoby życie około 220 000 ludzi rocznie i zaoszczędziło systemom opieki zdrowotnej około 40 miliardów dolarów, wynika z badań przeprowadzonych na Oxford University.
W PLOS One ukazały się wyniki badań, których autorzy próbowali określić optymalny poziom opodatkowania mięsa w 149 regionach świata. Opodatkowanie to miałoby uwzględniać koszty opieki zdrowotnej oraz wymusić zmiany w zachowaniach konsumentów.
Z badań wynika, że – aby osiągnąć powyższe cele – w krajach o wysokich dochodach mięso czerwone powinno być o 20% droższe niż obecnie, a mięso przetworzone, takie jak bekon, kiełbasa czy suszone (jerky) powinno być ponaddwukrotnie droższe, by zrównoważyć koszty opieki zdrowotnej spowodowanej jego konsumpcją.
WHO klasyfikuje przetworzoną wołowinę, wieprzowinę i baraninę jako rakotwórcze, a w formie nieprzetworzonej jako potencjalnie rakotwórcze. Te trzy rodzaje mięsa są też powiązane ze zwiększonym zachorowaniem na cukrzycę typu 2., chorobę niedokrwienną serca i udary.
W większości krajów o wysokich i średnich dochodach poziom konsumpcji czerwonego i przetworzonego mięsa jest wyższy niż zalecany. Ma to negatywny wpływ zarówno na zdrowie poszczególnych osób, jak i na systemy opieki zdrowotnej oraz gospodarkę. Naukowcy uważają, że na czerwone i przetworzone mięso należy wprowadzić podatki, podobne do tych, jakie wprowadza się na inne szkodliwe produkty, takie jak tytoń, alkohol czy cukier. W ten sposób można zachęcić konsumentów do wybierania zdrowszej żywności.
Zdaniem uczonych, po wprowadzeniu takiego podatku konsumpcja przetworzonego mięsa w krajach o wysokich dochodach spadłaby o dwie porcje na tydzień, a spadek globalny sięgnąłby 16%. Konsumpcja czerwonego nieprzetworzonego mięsa pozostałaby na tym samym poziomie.
Po wprowadzeniu podatku globalne wpływy z niego sięgnęłyby 172 miliardów dolarów i pokryłyby 70% kosztów ponoszonych przez systemy opieki zdrowotnej w związku z konsumpcją mięsa.
Zmniejszenie spożycia czerwonego mięsa miałoby też korzystny wpływ na wagę ludzi i na klimat. Zdaniem naukowców emisja gazów cieplarnianych zmniejszyłaby się o około 100 milionów ton rocznie i spadłby też odsetek otyłych osób w społeczeństwie.
Nikt nie chce, by rządy mówiły ludziom, co mogą, a czego nie mogą jeść. Jednak nasze wyliczenia jasno pokazują, że konsumpcja czerwonego i przetworzonego mięsa wiąże się z kosztami nie tylko dla zdrowia ludzi i całej planety, ale również dla systemów opieki zdrowotnej i gospodarki, podkreśla doktor Springmann.
Komentarze (32)
Krzychoo, 7 listopada 2018, 16:45
Kolejny sposób aby doić ludzi. Po za tym ludzi jest za dużo więc nie potrzeba zmuszania ludzi do tego aby żyli dłużej. Trzeba będzie im emerytury płacić.
Piotrek, 7 listopada 2018, 17:26
Gdzie jak gdzie, ale tutaj to byłoby ostatnie miejsce gdzie spodziewałbym się takiego artykułu.
nantaniel, 7 listopada 2018, 17:43
Najzdrowsze są głodówki, więc miska ryżu dziennie i do łopaty!
KONTO USUNIĘTE, 7 listopada 2018, 18:21
Konsumpcja przetworzonego mięsa to przyjemna (dla userów) głupota, więc niech wcześniej opłacają (podatkiem) wydatki póżniej na nich poprzez leczenie łożone.
uratowałoby 220 000 skąpców, którzy zrezygnowali, bo za drogie zaczęło być. Rozsądni już tego nie tykają.
AlexiaX, 8 listopada 2018, 07:10
Co do przetworzonego mięsa, mogę się zgodzić, ale taka np. chuda wołowina jest dobrym źródłem białka i żelaza. Już i tak jest bardzo droga i mało kto może sobie na nią pozwolić częściej. Niech opodatkują wieprzowinę i ogólnie tłuste mięsa, ale pomysł, aby opodatkować wszelkie czerwone mięso jest moim zdaniem szkodliwy. Poza tym na kurczakach też jest mnóstwo tłuszczu i ogólnie mięso hodowanych na masową skalę brojlerów wcale nie jest zdrowe. Nie wierzę, że tłusty kurczak z grilla jest zdrowszy od chudej, gotowanej wołowiny, więc to naprawdę głupi i oburzający pomysł
tempik, 8 listopada 2018, 07:38
Bogaci nadal będą żreć kiełbachę bo dla nich taka podwyżka to śmiech. Ja proponuję lepsze rozwiązanie, niektórzy pewnie jeszcze je pamiętają. Kartki żywnościowe, biedny jak i bogaty właściciel żołądka dostanie taki sam przydział miesięczny i będzie sprawiedliwość,zdrowie i spokój w społeczeństwie
Przemek Kobel, 8 listopada 2018, 08:38
Kolejna akcja kosmitów. Już mamy podatek od oddychania (tzw. emisje CO2), mamy plan ochłodzenia atmosfery przez rozpylanie związków siarki (wtedy deszcze będą zawierały kwas siarkowy), teraz podatek od jedzenia... Na podstawie takich postulatów można z powodzeniem określić nawet warunki panujące na macierzystej planecie "postępowych ekologów". Na mój gust - oni są z chłodniejszej wersji Wenus.
Cretino, 8 listopada 2018, 15:37
A ja idiotom 3 groszowym radzilbym nie wp***dalac sie w cudze zycie. Jesli jestescie w stanie DEBILE zaproponowac inna alternatywe, zapewniajaca taka sama ilosc bialka pelnowartosciowego przy niepowiekszonej kalorycznosci jaka daje np. chuda wolowina to chetnie poslucham. Na razie jestescie tylko debilami, ktorym nadmiar esteogenu z soi na lby padl.
Napewno czlowiekowi z choroba crohna, wrzodziejacym zapaleniem jelit, celiakia albo czymkolwiek co ogranicza ich wybory zywieniowe zaproponuje zywienie bezmiesne. Moze jeszcze ryb maja nie jesc? A moze jajek? A moze osobie z alzheimerem/parkinsonem zastapie mieso nabialem zeby mu aktywacja mikrogleju do reszty mozg rozpierdolila?
A moze jakies inne, niskokaloryczne zrodlo bialka nie zawierajace kazeiny mi zaproponujecie? I zeby mialo conajmniej takie samo macro i micro jak chude mieso.
A teraz do kolejnych debili, komuchow, ktorzy rzucaja argumentami o kosztach dla systemow opieki zdrowotnej. Wyssane z d*py argumenty. Komuchy stworzyly systemu za ktorych utrzymanie maja wszyscy placic? Nie byloby tych komuszych systemow to i nie byloby obciazen bo kazdy jadlby sobie co chce i sam sobie placil za skutki.
Nie korzystalem z uslug NFZ od lat i za wszystko place z kieszeni wlasnej. Siostra nawet operacje kregoslupa finansowala sobie sama. Nadal nie wolno mi jesc miesa bo tworze jakies urojone koszty? Zlikwidujcie to guwno jakim jest obowiazek ubezpieczen (te k**wy zgarnely mi na to grubo ponad 10000PLN za zeszly rok a nic z tego nie wzialem) i nie bedzie problemow jakich normalny swiat nie zna.
I nie. Nie ma zadnych naukowych dowodow na szkodliwosc jedzenia miesa. Sa tylko pewne dane wskazujace na szkodliwosc spozywania wysoko przetworzonego miesa. Tylko, ze jestem pewien, ze kluczowe tu jesg pojecie wysoko przetworzone. Nawet pozornie zdrowe produkty ale wysoko przetworzone sa szkodliwe (losos karmiony jak jesg karmiony i "wedzony" jak jest weddzony, ziemniak w postaci chipsow itd.). Sa spolecznosci zywiace sie tylko miesem i nabialem w ktorych zapadalnosc na nowotwory jest ponad 5x nizsza niz dla zachodnich spoleczenstw (zabawne - mieszkajacy w podobno brudnym kraju Chinczycy choruja na raka 4x rzadziej niz ludzie w eur. zach. i US).
Mieso nie jest w zaden sposob szkodliwe, tak jak nie jesg szkodliwy ziemniak albo losos sam w sobie. Szkodliwe jesg wszystkk to co idioci z tym robia i co do tego dodaja. Zdrowszy bedzie czlowiek zywiacy sie poledwica wolowa i krolikami (tylko) niz wp***dalajacy roslinne chipsy i chrupki.
Sie pytam ostatni raz. Jaki pokarm da mi 20-25g albo i 30g (dorsz) albo i 60g na 100g produktu bialka przy nie przekroczonej kalorycznosci? Pelnowartosciowego bialka a nie sojowego guwna z aminogramem z d*py.
Jajcenty, 8 listopada 2018, 16:14
Wygląda mi to na przeliczenie na suchą masę. Więc odpowiadam: susz jajeczny - jakieś 40% białka. I coś się tak napalił na białko? Wszyscy są zgodni że białko jest złe*. Tak samo złe jak węglowodany. Dlatego większość jest zgodna, że białka w diecie powinno być nie więcej niż 20% zapotrzebowania energetycznego.
Ponieważ sam za siebie płacisz, to jedz ile chcesz i czego chcesz, płacisz to wymagaj. Aha, no i peroruj proszę z mniejszą swadą.
*) od białka gorszy jest tylko brak białka
KONTO USUNIĘTE, 8 listopada 2018, 19:01
Jedyna mądra fraza w całym quasi przemądrzałym, a merytorycznie ignoranckim wywodzie.
Nieprzetworzone, też święte nie jest. Tu na KW pełno opisów badań o skutkach jego spożywania.
mankomaniak, 9 listopada 2018, 22:51
Ja bym nałożył podatek na wygadywanie bzdur przez tzw. wolnościowców.
thikim, 10 listopada 2018, 07:41
Dobre.
Jednakowoż sprawa jest wieloaspektowa. Wyższy podatek oznacza faktycznie wzrost ceny i spadek konsumpcji.
Aczkolwiek nie jest pewne czy zamiennik jaki wszedłby na rynek byłby lepszy.
Bo producent mógłby zareagować prosto: mniej mięsa w produkcie, więcej ekologicznej trawy i trocin i cena byłaby taka sama ale jakość gorsza.
I ten podatek mógłby sprawić że więcej ludzi zamiast kupić "naturalną" wędlinę kupiłoby tańszą mocniej przetworzoną a tym samym gorszą.
Gospodarka to nie jest nauka oparta na excelu. Gdyby tak było to już dawno byłyby algorytmy przewidujące wyniki gry na giełdzie. Gospodarka opiera się na reakcjach ludzi.
Krzychoo, 10 listopada 2018, 12:42
Tu podatek byłby proporcjonalny do "mocy" przetworzenia
Jajcenty, 10 listopada 2018, 13:53
O jeżu komisje US ustalające domiar za przetworzenie większe niż to wynika z zapisów księgowych, poświadczanie nieprawdy, rozległe obszary interpretacji prawa... mokry sen biurokraty
A wystarczy dać 10-20% podatku obrotowego na przetwory mięsne, a zaczniemy jeść wołowinę bezpośrednio na łące Surowa nie grilowana przynajmniej nie będzie miała dioksyn, akrylamidów i całego tego tałatajstwa co kochamy najbardziej.
Krzychoo, 10 listopada 2018, 15:22
Przetwarzanie tylko we własnym zakresie byłoby dozwolone, jak gdzieniegdzie obrót alkoholem i akcyza, podrabianie, przemyt, nielegalny obrót, nielegalne restauracje
darekp, 11 listopada 2018, 18:50
Już teraz to, co kupuje się zwykle w sklepie jako wędlinę ma jakieś kilkadziesiąt procent soi (wędliny z "czystego" mięsa to cena od 40-50 zł za kg w górę). Podatek doprowadzi do większego procentu soi (lub jak kto woli mniejszego procenta mięsa w mięsie;)) Jeśli ktoś szuka bezmięsnego źródła białka, to można wziąć pod uwagę, że większość warzyw i owoców zawiera ok. 1-2 procent białka (i to chyba pełnowartościowego nawet). Niby niewiele, ale gdyby jeść kilka kilogramów dziennie, to połowę dziennego zapotrzebowania by się uzbierało. I na pewno zdrowo Tylko chętnych niewielu się znajdzie Drugą połowę to już trzeba by pewnie uzupełniać białkiem zwierzęcym (znajdą się tacy, którzy będą innego zdania, np. ten pan: https://www.youtube.com/watch?v=YsUI1mnPuhM, ale to już IMHO raczej sprawa indywidualna, więc nie będę rozwijał tego wątku;)).
AlexiaX, 11 listopada 2018, 18:52
A ja mam uczulenie na soję i wszelkie bobowate >:( To niby co mam jeść?
KONTO USUNIĘTE, 11 listopada 2018, 19:22
Np. Wpc 80. Sama zdrowizna i super aminogram.
AlexiaX, 11 listopada 2018, 19:36
@3grosze Musiałam się nieźle naszukać, żeby znaleźć skład:
Koncentrat białka serwatkowego z mleka, aromaty, substancje zagęszczające: guma ksantanowa, guma arabska; barwnik - karmel; sól, substancje słodzące: acesulfam K, sukraloza.
Wielkie dzięki, ale nie zamierzam jeść takiego świństwa. Sam sobie wpierniczaj te sztuczne słodziki
KONTO USUNIĘTE, 11 listopada 2018, 19:55
Słabo się starałaś, znajdując tylko serwatkę "ulepszoną".
PS
To, że w składzie występują mądrze brzmiące dodatki, nie oznacza dyskwalifikacji produktu. Możesz coś zarzucić jakiemukolwiek składnikowi, które tak Cię przerażają.
AlexiaX, 11 listopada 2018, 19:57
@3grosze - prawie nigdzie nie było pełnego, szczegółowego składu. Nie będę pół dnia szukać Poza tym i tak wolę naturalne jedzenie, niż jakiś podejrzany proszek, nie wiadomo jak dokładnie wyprodukowany I nie wydaje mi się, żeby coś takiego mogło mi w ogóle smakować. To już sobie ser wolę zjeść
KONTO USUNIĘTE, 11 listopada 2018, 20:05
AlexiaX, 11 listopada 2018, 20:07
Jakość sera mogę przynajmniej ocenić po smaku, a jakiś gówniany proszek i tak nie będzie mi smakować.
Można wiedzieć, dlaczego w ogóle tak mi wciskasz ten produkt? Sam sobie go jedz jak Ci smakuje
KONTO USUNIĘTE, 11 listopada 2018, 20:19
Smak produktu nie jest argumentem świadczącym o jego jakości i właściwościach zdrowotnych. To hedonistyczne, a nie rozsądkowe podejście.
obrażasz inne wartościowe proszki, np. mąki