Wielkie jezioro umożliwiło migrację człowieka z Afryki?
Nieistniejące już jezioro położone wzdłuż Nilu Białego umożliwiło migrację człowieka z Afryki na Bliski Wschód, skąd nasz gatunek ruszył na podbój globu. Jezioro o powierzchni 45 000 kilometrów kwadratowych byłoby, gdyby istniało do dzisiaj, jednym z największych na Ziemi. Teraz już go nie ma, ale było w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie, dzięki czemu ludzie zasiedlili Ziemię.
Geolodzy wiedzą, że na południe od Chartumu istniało jezioro, jednak jego wieku nie można było ocenić za pomocą datowania radiowęglowego. Martin Williams z australijskiego University of Adelaide i Tim Barrows z brytyjskiego University of Exter pobrali próbki dawnych osadów i wykorzystali inne techniki datowania. Uznali, że jezioro zaczęło kurczyć się 109 000 lat temu. Ślady świadczące o istnieniu jeziora znaleziono na długości 650 kilometrów. W miejscu, gdzie Biały Nil wpada do Nilu jezioro miało około 80 kilometrów szerokości. Zdaniem uczonych jezioro szybko zaczęło wysychać. Wykorzystana przez nich technika datowania pozwala stwierdzić, kiedy jezioro zaczęło się kurczyć.
Szczątki człowieka współczesnego liczą sobie około 200 000 lat i pochodzą z Etiopii. Skamieniałości znalezione na terenie Izraela dowodzą, że ludzie dotarli tam 110-100 tysięcy lat temu. Jednak badania mitochondrialnego DNA pokazały, że współcześni mieszkańcy Eurazji opuścili Afrykę 72-70 tysięcy lat temu. Mieliśmy zatem do czynienia co najmniej z dwiema falami migracji.
Zdaniem Stephena Oppenheimera z University of Oxford, druga fala migracji przeszła przez Morze Czerwona w czasie trwania epoki lodowej, gdy poziom oceanów obniżył się o około 100 metrów. Wielkie jezioro, takie jak to byłoby wspaniałym miejscem do zamieszkania. Mogłoby utrzymać wielką populację, która zajmowałaby się rybołówstwem i polowaniem, jednak ta populacja prawdopodobnie zostałaby w okolicach jeziora - mówi Oppenheimer. Jezioro miało nie więcej niż 12 metrów głębokości i, podobnie jak inne jeziora położone w suchych miejscach, musiało znacznie zmieniać powierzchnię.
Z badan mDNA wiemy, że około 100 000 lat temu populacja w Afryce Wschodniej wzrosła, są dowody wskazujące, że w okolicach jeziora była wilgoć, znaleziony fragment czaszki wskazuje, że ludzie mieszkali w Sudanie przed 130 000 laty. Niestety, istnieje zbyt mało stanowisk archeologicznych by ostatecznie rozstrzygnąć kwestię istnienia jeziora i jego wpływu na migrację, a Sudan jest od wielu lat zbyt niespokojnym miejscem, by można było tam bezpiecznie prowadzić badania. Eksperci zgadzają się jednak, że okolica była prawdopodobnie zamieszkana. Co więcej, to właśnie zanikanie jeziora prawdopodobnie zmusiło osiedlonych tam ludzi to migracji. Jego wyschnięcie mogłoby wytłumaczyć, dlaczego doszło do pierwszej migracji z Afryki.
Jezioro mogło przyczynić się też do drugiej migracji. Niestety, metody datowania użyte przez Williamsa i Barrowsa pozwalają jedynie stwierdzić, kiedy jezioro zaczęło zanikać. Możliwe zatem, że jezioro istniało przez kilkadziesiąt tysięcy lat po pierwszej fali migracji. Ostatecznie skurczyło się tak bardzo, że wymusiło kolejną migrację. Ludzie przeszli przez wyżyny współczesnej Etiopii i dotarli do cieśniny Bab al-Mandab, która łączy Morze Czerwone z Zatoką Aden. Cieśninę można było przejść suchą nogą, gdyż dzięki epoce lodowej obniżył się poziom oceanów.
Barrow uważa jednak, że taki scenariusz jest mało możliwy. Jego zdaniem przed 70 000 lat jeziora od dawna już nie było.
Komentarze (0)