Jeśli nic się nie zmieni, w ciągu roku morświny kalifornijskie wyginą
Jeśli nielegalne sieci skrzelowe będą nadal zastawiane, uważany za najbardziej zagrożonego wyginięciem przedstawiciela rodziny morświnowatych i w ogóle ssaka morświn kalifornijski (Phocoena sinus) wyginie w ciągu roku. Wg naukowców, pozostało mniej niż 10 tych zwierząt.
W 2016 r. liczebność populacji szacowano na 30 osobników, ale choć rząd Meksyku zakazał używania sieci skrzelowych, w które morświny kalifornijskie przypadkowo się łapią, stanowiąc przyłów, nielegalne połowy wcale się nie zakończyły.
Od tamtej pory znaleziono 10 martwych P. sinus. Wszystkie zgony (w przypadkach, gdzie dało się ustalić przyczynę zgonu) były wynikiem utonięcia w sieci skrzelowej.
Międzynarodowy zespół, w skład którego wchodzili m.in. specjaliści ze szkockiego University of St Andrews, zauważył, że doszło do dużego spadku liczebności gatunku, analizując echolokacyjne "kliknięcia" morświnów. Zgodnie z oszacowaniami, pod koniec ostatnich badań akustycznych w sierpniu 2018 r. w najlepszym razie było 9 P. sinus.
Warto dodać, że morświn kalifornijski jest endemitem i występuje wyłącznie w płytkich wodach przybrzeżnych na północy Zatoki Kalifornijskiej.
Komentarze (5)
kTn, 1 sierpnia 2019, 12:33
Żegnajcie, morświny kalifornijskie. Świat pozbawiony waszej 10-osobniczej grupy zmieni się drastycznie. Wręcz horrendalnie. To będzie niepowetowana wręcz starta. Szczególnie dla badających was naukowców, którzy w końcu będą musieli poszukać sobie jakiejś prawdziwej roboty.
dajmon, 1 sierpnia 2019, 13:59
Najpierw chciałbym spytać czy pisałeś to w stanie trzeźwości umysłu. Jeśli nie, szybko sprostuj.
thikim, 4 sierpnia 2019, 13:06
Jeśli nic się nie zmieni to umrę za mniej niż 100 lat.
Podobnie jak większość forumowiczów.
Dlaczego nikt nie pisze o nas takich artykułów?
Zwierząt ogólnie szkoda.
Ale tak działa cała przyroda że odchodzą w niebyt zarówno osobniki jak i całe gatunki. Przy czym gatunki giną ustępując miejsca nowym lepiej przystosowanym do danych warunków.
Nawet jeśli obecnie wymrze więcej gatunków niż 1 mln lat temu, to i za jakiś czas więcej (innych) gatunków się pojawi.
Nie ma czego prostować.
Więcej otwartości na inne podejście do sprawy życzę. I więcej szacunku dla wolności słowa.
darekp, 4 sierpnia 2019, 14:18
Prawda, ale z drugiej strony jakie gatunki przetrwają działalność homo sapiens i tak na oko pewnie nawet samych ludzi (jeśli jest nam pisane wymrzeć jako gatunek)? Szczury, karaluchy, niesporczaki, niektóre jednokomórkowce i potem pustka w głowie. Myślę, że jeśli ktoś nie przepada za tymi pierwszymi dwoma (osobiście nie przepadam), to ma prawo - kierując się własnymi upodobaniami*) - podejmować jakieś działania, żeby w przyszłości nie stały się one gatunkami dominującymi (oraz żeby homo tzw. sapiens nie wymarł). To też wpisuje się w ewolucję. Niezależnie od tego, że pierwsze trzy komentarze wydają się z tego punktu widzenia powiedzmy przesadzone, czy też zbyt mocno wychylone w którąś stronę.
*) a więc motywacją "pozanaukową", jeśli użyć sformułowania z innego wątku;)
radar, 5 sierpnia 2019, 01:26
Chyba do adopcji? Małżeństwo im, tak jak w naturze, niewiele pomoże
Ciekawe, że jest tyle ciekawych i ważnych tematów, ale nie, "najważniejsze" (w dyskusjach, mediach) jest prawo do "czegoś tam" jakiegoś tam znikomego % społeczeństwa.
Nie odnoszę się absolutnie do tego kto i do czego powinien mieć prawo, tylko do "nośności tematu". O ile jeszcze samych zainteresowanych rozumiem, jak im zależy, ale reszta?
Co kto lubi