Współczesna noga zmumifikowana starożytną metodą

| Humanistyka

Choć naukowcy od dawna interesują się tematyką mumifikacji przez starożytnych Egipcjan, przeprowadzono zaskakująco mało eksperymentów z najnowocześniejszymi metodami oceny zachowania tkanek miękkich i zmian pośmiertnych. By uzupełnić tę lukę, zespół Christiny Papageorgopoulou z Uniwersytetu Demokryta z Abdery przyglądał się nogom zmarłej kobiety, które próbowano zmumifikować "naturalnie" za pomocą suchego gorącego albo "sztucznie", umieszczając w natronie (sodzie krystalicznej).

Co 2-3 dni prowadzono badania makroskopowe i radiologiczne. Pobierano też próbki skóry i mięśni do analiz histologicznych i molekularnych. Systematycznie mierzono temperaturę, wilgotność, pH i ciężar kończyn.

Chcieliśmy dotrzeć do metodologii bazującej na dowodach. Jedynym sposobem było samodzielne eksperymentowanie - podkreśla Papageorgopoulou.

Większość wiedzy nt. mumifikacji u starożytnych Egipcjan zawdzięczamy Herodotowi. Na początku balsamiści mieli usuwać narządy wewnętrzne, w tym mózg (ten ostatni przez nos). Później sterylizowali klatkę piersiową i jamę brzuszną i umieszczali ciało w natronie, który wyciągał wodę i konserwował. Na końcu ciało owijano lnem i grzebano.

Jak podkreślają autorzy publikacji z pisma The Anatomical Record, dotąd stosowano tę technikę na zwierzętach i ludzkich narządach. Podjęto też jedną lub dwie próby mumifikacji całego ludzkiego ciała. Nigdy jednak nie badano postępów procesu za pomocą współczesnych metod naukowych.

Papageorgopoulou i inni wykorzystali nogi kobiety, która oddała swoje ciało do badań pośmiertnych. Choć naukowcy chcieli na Uniwersytecie w Zurychu porównać kończynę zakonserwowaną gorącym powietrzem i natronem, w przypadku tej pierwszej próba się nie powiodła, bo mumifikacja zatrzymała się po zaledwie tygodniu.

Na potrzeby eksperymentu przygotowano 70 kg natronu (w starożytności surowiec wydobywano w Egipcie i Wadi an-Natrun). Wszystkie składniki - NaCl, Na2SO4, Na2CO3 i NaHCO3 - sproszkowano, odwodniono przez noc w temperaturze 100°C i zmieszano wg konkretnej receptury. Na sosnowej desce umieszczono circa 10-cm warstwę sody, a resztą przykryto kończynę. Podczas obserwacji nie zmieniano podkładu ani okładu. Całość trzymano w wyciągu laboratoryjnym.

Nogę do porównań trzymano w piecu w temperaturze ok. 40°C (wilgotność sięgała 10-20%). Wybrane parametry miały odzwierciedlać warunki panujące na egipskiej pustyni.

Mumifikacja natronowa zakończyła się po 208 dniach, a więc znacznie później niż u Egipcjan (wg Herodota, starożytnym wystarczyły zaledwie dwa miesiące, inni wspominają o nawet krótszym czasie). Nie byliśmy tak szybcy jak Egipcjanie - zaznacza Papageorgopoulou, która podejrzewa, że mogły na to wpłynąć warunki panujące w laboratorium; w Szwajcarii było o wiele chłodniej i bardziej wilgotno niż w Afryce.

Co istotne, roztwór wyciągnął wodę z nogi, co zapobiegło jej zniszczeniu przez bakterie i grzyby. Badanie mikroskopowe wskazało na dobre zakonserwowanie zarówno skóry, jak i tkanki mięśniowej.

W próbce mięśni widoczny był pewien stopień rozkładu, głównie namięsnej (epimysium), czyli tkanki łącznej zwartej. W skórze największe zmiany dotyczyły naskórka, a szczególnie jego warstwy rogowej (stratum corneum).

mumifikacja natron noga proces tkanki Christina Papageorgopoulou