Muzyka... upośledza kreatywność
Popularny pogląd mówi, że słuchanie muzyki zwiększa kreatywność. Jednak badania przeprowadzone przez psychologów z brytyjskich University of Central Lancashire, Lancaster University oraz szwedzkiego Uniwersytetu w Gavle pokazują, że wpływ muzyki na kreatywność jest negatywny.
Osoby biorące udział w eksperymencie zostały postawione przed problemami, których rozwiązanie wymagało kreatywności werbalnej. Jednocześnie w tle puszczano muzykę. Okazało się, że muzyka w tle „znacząco upośledza” zdolność ludzi do wykonania zadań wymagających kreatywności słownej. Co interesujące, takiego negatywnego wpływu nie zauważono, gdy w tle był szum typowy dla biblioteki lub było cicho.
Na przykład w ramach eksperymentów badanym pokazywano trzy wyrazy (np. dress, dial, flower), a ich zadaniem było znalezienie takiego jednego skojarzonego z nimi wyrazu, który pozwalał na stworzenie innego znanego słowa. W tym przypadku wyrazem takim był „sun”, a tworzone słowa to „sundress”, „sundial” i „sunflower”. Zadanie było wykonywane albo przy odgłosach typowych dla biblioteki, albo gdy w tle puszczano jeden z trzech rodzajów muzyki – muzykę z nieznanym badanym tekstem w obcym języku, muzykę instrumentalną bez śpiewu, muzykę ze znanym tekstem.
Znaleźliśmy silne dowody na to, że gdy w tle puszczano muzykę to, w porównaniu z ciszą, znacząco ograniczała ona możliwości badanych, mówi doktor Neil McLatchie z Lancaster University.
Komentarze (6)
AlexiaX, 28 lutego 2019, 03:39
Tylko nie wiadomo jak to się ma np. do malowania czy rzeźbienia, bo przecież są różne rodzaje kreatywności. Tutaj akurat podano przykład zadania, w którym faktycznie muzyka może przeszkadzać, bo jest powiązana z mową i zdolnościami językowymi. Nie wiem, czy artykuł jest niepełny i badano też inne dziedziny czy tytuł wprowadza w błąd (taki clickbait), a w rzeczywistości chodzi wyłącznie o kreatywność werbalną
Aczkolwiek mi muzyka zawsze przeszkadzała, w każdej czynności, nawet w sprzątaniu. Jedyne co mogę robić przy muzyce, to tańczyć :P Nigdy nie mogłam zrozumieć ludzi, którzy zawsze mają jakąś muzykę w tle, cokolwiek robią.
Tylko czy to na pewno jest powiązane z kreatywnością, a nie z podzielnością uwagi? Czy inne bodźce (rysowanie palcem po plecach, powolna ale wyraźnie odczuwalna zmiana natężenia i barwy światła itp.) nie przeszkadzałyby w takim samym stopniu przy podobnym zadaniu lub zadaniu w jakiś sposób powiązanym z bodźcem? Jeśli tego nie sprawdzono, to właściwie artykuł jaki i samo badanie są bezwartościowe, a nawet wprowadzają w błąd
Ciekawy jest też fakt, że wiele osób zajmujących się artystycznie rysowaniem/malarstwem tworzy właśnie przy muzyce (akurat znam trochę to środowisko). Twierdzą, że mużyka pomaga wczuć się w klimat malowanej sceny i lepiej/pełniej oddać związane z nią emocje. Często bywa też źródłem natchnienia. Czyżby wszyscy oni żyli w błędzie i zamiast sobie pomagać, przeszkadzali w pracy twórczej?
ex nihilo, 28 lutego 2019, 05:11
Cholernie nie lubię pisać, a w ostatnich czasach muszę dużo, i to różnych formalnych pism, co do pełnej q(notego) mnie doprowadza. Bez JJ Cale, King Crimson, Eloy, psychedelików z 60/70 i innych takich często całą noc mógłbym przed ekraniem siedzieć i zdania bym nie wydusił...
darekp, 28 lutego 2019, 08:04
U mnie podobnie. Muzyka pomaga się skupić, gdy muszę robić (np. w pracy) coś, czego nie lubię (tylko że wtedy słucham jakiejś spokojnej klasyki, muzyki celtyckiej czy tp.). Jeżeli robię coś z pełnym zaangażowaniem, co mnie interesuje, to muzyka idzie w odstawkę, rozpraszałaby mnie. Aha, jeszcze musiałbym dodać, że nie jestem rzeźbiarzem, ale programistą, a więc działka związana pewnie z "kreatywnością werbalną"
Gość, 28 lutego 2019, 09:47
W pewnym badaniu naukowym (niestety nienpamietam w tej chwili, było to badanie nad wplywem muzyki na procesy myslowe) potwierdzono dobroczynny wpływ muzyki na mózg ale uwaga... tylko muzyki typu jazz i podobnych, muzyka klasyczna, kościelna i inne gatunki nie mialy dobroczynnego wplywu na umysł. Tak więc wiele zależy od tego czego słuchamy, a nie czy słuchamy.
gooostaw, 28 lutego 2019, 13:47
Muzyka pomaga mi się skupić przy programowaniu. Ale nie dowolna muzyka. Przede wszystkim musi być pozbawiona tekstu. Muzyka ze słowami odpada. Za to wiele gatunków abstrakcyjnej, elektronicznej muzyki sprawdza się bardzo dobrze. Dobór zależy od mojego aktualnego samopoczucia, zmęczenia itp. Czasami potrzebna jest muzyka pozwalająca się wyciszyć i skupić, czasami taka pozwalająca się wybudzić. Coś jest nie tak z tym badaniem. Na pewno niektórym najlepiej pracuje się w ciszy. Jednak obawiam się że to nie jest takie proste. Są różne typy muzyki, różne rodzaje kreatywności i różni ludzie.
Tomasz Winter, 8 marca 2019, 00:08
Praca nad wymyśleniem czegoś zupełnie nowego, 100% autorskiego, rozwiązaniem jakiegoś technicznego problemu, rozwiązaniem zagadki, analizą działania urządzenia, stworzeniem nowego konceptu graficznego itp. wykonywana jest w ciszy, im lepsza jakość ciszy tym lepiej. Z tego właśnie powodu kreatywni geniusze pracują nocami. Jest to jednak związane z ryzykiem, ryzyko to dotyczy "rozpędzania mózgu" (gdy brak wskaźników upływu czasu), można "wyskoczyć z szyn" i doprowadzić do tak dużej prędkości pracy mózgu iż skończy się to psychozą. Ta u zdrowych ludzi zazwyczaj mija bez długotrwałych skutków po dobrym śnie. Ekwiwalentem ciszy może być szum, najlepiej szum rzeki/wodospadu, zapewnia bezpieczeństwo przed szkodliwym "przetaktowaniem mózgu".
Dobrym wskaźnikiem tego czy nie wypadliśmy z szyn, jest generator ultradźwięków 40kHz. Włączamy go w pomieszczeniu w którym pracujemy. W przypadku znacznego przetaktowania mózgu zaczniemy słyszeć dźwięk 40kHz. Oczywiście to co napisałem to tylko moja opinia wynikła z doświadczenia. Moja praca polega na "wymyślaniu", zarówno rozwiązań technicznych (elektronika, automatyka, informatyka, kodowanie) jak i artystycznych (grafika artystyczna, malarstwo, rzeźba, grafika komputerowa). Jestem autorem wielu "dzieł" artystycznych,. jak również patentów technicznych, prototypów itp. Lecz mimo dobrego słuchu nie tworzę muzyki i nie gram na żadnym instrumencie muzycznym (lubię muzykę od klasycznej po jazz)
Praca twórcza to MYŚLENIE, malarz nie tworzy na płótnie, tylko w głowie. Gdy staje przed płótnem obraz jest już dawno ukończony, w głowie. Jeżeli widziałaś kiedyś kogoś kto staje przed pustym płótnem, kartką, czy miedzianą blachą ... i czeka na natchnienie, to nie widziałaś artysty tylko amatora. Projektowanie urządzeń technicznych również odbywa się w głowie. Praca prawdzie kreatywnej osoby wygląda bardzo mało widowiskowo, siedzi, czyta, ogląda i MYŚLI ... samo tworzenie odbywa się w głowie, gdy sięga po pędzel to JUŻ JEST PO ETAPIE TWORZENIA, przelanie na płótno służy tylko widzom, artysta już dawno WIDZI TO CO STWORZYŁ.
Spora część mojej pracy odbywa się POZA MNĄ. Ważne jest aby zadać pytanie, postawić pytanie, przedstawić prawidłowo problem, uprościć cel. Po uświadomieniu sobie CELU (praca musi mieć cel) nie muszę już o tym myśleć. Mogę iść na spacer, pojechać na deskę, czy iść na basen. Mózg sam pracuje nad rozwiązaniem, gdy je znajdzie to mnie o tym poinformuje.
... i nie pozuję tutaj na geniusza, używam pseudonimu więc nie traktujcie tego jak przechwalania się, lecz po prostu wiedzy o tym czego dowiedziałem się po 22 latach uprawiania bardzo trudnego zawodu "myśliciela". Myślę że ta wiedza jest wartościowa i to wszystko.
AlexiaX, 8 marca 2019, 02:21
@Tomasz Winter - w dużej mierze się zgadzam. Jednak podczas malowania często dochodzi do niewielkich zmian koncepcji. Nie zawsze na płótnie wygląda to dokładnie tak, jak sobie wyobrażaliśmy. A przede wszystkim w głowie powstaje tylko ogólny zarys, a szczegóły wychodzą w trakcie pracy. Tak więc nie jest to tylko i wyłącznie odtwarzanie obrazu, który powstał wcześniej w wyobraźni, ale faktycznie główny koncept jest już obmyślony.
No to chyba wyjaśniłeś, dlaczego malują/rysują przy muzyce. A ja właśnie nie umiem nic robić przy muzyce i zdecydowanie preferuję ciszę. Zawsze jednak uważałam, że to przez brak podzielności uwagi. I możliwe, że w moim przypadku tak właśnie jest. W dodatku ja również przez większość czasu prowadzę nocny tryb życia.
W każdym razie dzięki za ten post, bo tego właśnie zabrakło w samym artykule
gooostaw, 8 marca 2019, 04:12
Panie Tomaszu. Bardzo rewolucyjne twierdzenia. Istnieją jakieś badania potwierdzające takie hipotezy? Słyszałem o częstotliwości fal mózgowych, ale teoria o tym że możemy rozpędzić mózg i skończyć w taki sposób w psychozie? Proszę wybaczyć, Panie Tomaszu, ale takie twierdzenie wymaga chyba czegoś więcej, niż "opinii wynikłej z doświadczenia". Tak samo jak twierdzenie że w takich chwilach zyskujemy zdolność słyszenia wysokich dźwięków. Poza tym obawiam się że moje głośniki nie są w stanie wygenerować takiej częstotliwości i musiał bym założyć słuchawki. W dodatku wątpię żeby przybyło mi nagle komórek słuchowych, a nie wiem w jaki sposób inaczej mógłbym usłyszeć tak wysokie częstotliwości.
Co do procesu twórczego to jest on bardzo indywidualną czynnością. Jedni malując tworzą wyrafinowane, przemyślane dzieło, całkowicie zaplanowane, być może pełne symboliki. Inni starają się zawszeć w pracy jakieś konkretne, silne emocje i tworząc skupiają się jedynie na nich, a dzieło powstaje pod ich palcami w sposób, który zaskakuje nawet autora. Niektóre pomysły pojawiają się na końcu długiego i krętego procesu, inne wydają się pojawiać nagle, jak natchnienie. Nie ma tutaj oczywistych reguł, prawda? Pan może mieć swój sposób na pracę, ale inni mogą to robić inaczej.
Panie Tomaszu, zaciekawiła mnie Pańska twórczość. Proszę się czymś pochwalić.