Nadciśnienie nową pandemią na miarę zakażeń HIV?
Wg profesorów Petera Lloyda-Sherlocka z Uniwersytetu Wschodniej Anglii, Shaha Ebrahima i Heinera Grosskurtha z Londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej, reakcja większości rządów i agencji pomocowych na nadciśnienie jest niewiele lepsza od reakcji na HIV/AIDS 20 lat temu - działa się za mało i za późno.
Nadciśnienie nie jest co prawda zakaźne, ale tak jak HIV może prowadzić do upośledzającej i śmiertelnej choroby. Szacuje się, że w ciągu następnych 20 lat globalnie liczba przypisywanych mu zgonów może znacząco przekroczyć liczbę zgonów wskutek HIV/AIDS.
Autorzy artykułu z International Journal of Epidemiology podkreślają, że zarówno nadciśnienie, jak i zakażenie HIV/AIDS można leczyć jako choroby przewlekłe przez połączenie podejścia farmakologicznego i zmian w trybie życia.
Sugerowano, że cenną lekcją dla zarządzania nadciśnieniem mogą być zasady działania wypracowane dla HIV/AIDS. Na razie niewiele wskazuje na to, że ktoś to sobie wziął do serca. [...] Czy tym razem możemy obudzić się wcześniej, nim umrą miliony?
HIV to priorytet światowego zdrowia, rozpoznawany jako poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego i rozwoju wielu biedniejszych krajów. Nadciśnienie jest postrzegane jako choroba Zachodu, bogactwa i dlatego uznaje się, że ma niewielkie odniesienie do mniej zamożnych państw. Dzieje się tak mimo coraz większej liczby dowodów, że te ostatnie szybko doganiają [nasz krąg kulturowy].
Choć nadciśnienie nie jest zakaźne, związane z nim ryzykowne zachowania rozprzestrzeniają się szybko i wydają się przekazywane równie skutecznie co czynniki infekcyjne. We wczesnych latach pandemii, zwłaszcza w niektórych biedniejszych krajach, na HIV reagowano politycznym zaprzeczaniem i publicznym niezrozumieniem. W przypadku nadciśnienia mamy do czynienia z podobnym wzorcem wyparcia. Negacja bazuje na błędnym stwierdzeniu, że nadciśnienie nie wpływa na biedniejsze grupy społeczne. Tymczasem istnieje sporo dowodów, że nadciśnienie jest rozpowszechnione wśród biedniejszych grup, które [na domiar złego] nie mają dostępu do skutecznego leczenia.
Komentarze (1)
pogo, 4 lutego 2014, 18:44
Niezdrowe żarcie powoduje nadciśnienie, a z racji, że jest tańsze to biedni właśnie to kupują. Jedynym ratunkiem jest sytuacja gdy biedni ludzie sami sobie hodują jedzenie.
Jest też drugi czynnik czyli stres i pośpiech, ten też zdecydowanie towarzyszy ludziom, którzy nie są pewni czy następnego dnia będą mieli co włożyć do garnka.
Jeszcze nie tak dawno wielu biednych ludzi nie miało dostępu do śmieciowego jedzenia, więc byli zdrowsi. Teraz sytuacja się zmieniła i fastfoody dotarły do nich.