Nadwaga nie zabija
Szeroko zakrojona analiza danych, przeprowadzona przez naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, wykazała że nadmierna waga i otyłość nie są same w sobie związane ze zwiększonym ryzykiem zgonu. W porównaniu z osobami o prawidłowej wadze ciężsi ludzie, w przeciągu sześciu lat objętych badaniami, nie umierali częściej.
Uzyskane wyniki podają w wątpliwość wcześniejsze badania - robione w czasach, gdy otyłość była mniej powszechna - które wiązały nadmierną wagę z wyższym ryzykiem zgonu w krótkim czasie.
Powszechnie sądzi się, że każdy stopień nadwagi czy otyłości zwiększa ryzyko zgonu, ale nasze badania pokazują, iż tak nie jest. W okresie sześciu lat, jaki objęły nasze badania, tylko otyłość II stopnia była związana ze zwiększonym ryzykiem śmierci, z powodu współwystępujących z nią cukrzycą lub nadciśnieniem - mówi profesor Anthony Jerant.
Naukowcy wzięli pod uwagę dane z lat 2000-2005, które obejmowały niemal 51 000 osób w wieku 18-90 lat. Brały one udział w badaniach Medical Expenditure Panel Surveys, których celem było sprawdzenie sposobu korzystania z opieki zdrowotnej oraz związanych z tym kosztów.
Dla każdego badanego obliczono wskaźnik BMI i na tej podstawie przypisano ludzi do jednej z pięciu grup: niedowagi (BMI poniżej 20), wagi prawidłowej (BMI 20 do poniżej 25), nadwagi (BMI 25 do poniżej 30), otyłości I stopnia (BMI 30 do poniżej 35) oraz otyłości drugiego stopnia (BMI powyżej 35).
Z 50 994 badanych w ciągu sześciu lat zmarło 1683 badanych.
Analiza pokazała, że ryzyko zgonu u osób z otyłością II stopnia było 1,26 raza większe. Po wyeliminowaniu z grup osób z wagą powyżej prawidłowej ludzi chorych na cukrzycę lub nadciśnienie ryzyko było takie samo lub nawet niższe niż u osób z prawidłową wagę. Dotyczyło to nawet osób z otyłością II stopnia. Badania Jeranta potwierdziły też wcześniejsze spostrzeżenia, że osoby z niedowagą, niezależnie od tego czy brano pod uwagę chorujących na nadciśnienie i cukrzycę czy też nie, były narażone na dwukrotnie większe ryzyko zgonu niż osoby o wadze prawidłowej.
Obecnie aż 33% Amerykanów w wieku powyżej 20. roku życia ma nadwagę, a kolejne 35,7% jest otyłych. W Polsce sytuacja szybko się pogarsza. Najnowsze dane Eurostatu pokazują, że nadwagę ma 30,1% Polaków, a otyłych jest 15,8% naszych rodaków. W statystykach Eurostatu uwzględniono całą populację.
Komentarze (17)
Artarmar, 9 lipca 2012, 22:03
W drugim akapicie jest błąd.. Brak części tekstu.
Plus "Analiza pokazała, że ryzyko zgonu u osób z otyłością II stopnia było 1,26 raza większe. Po wyeliminowaniu z grup osób z wagą powyżej prawidłowej ludzi chorych na cukrzycę lub nadciśnienie ryzyko było takie samo lub nawet niższe niż u osób z prawidłową wagę". Gdyby tak jeszcze wyelimonawać z tej grupy osoby o miażdzycy, podwyższonym cholestelorze itp... mielibyśmy okazy zdrowia
patrykus, 10 lipca 2012, 07:39
No super, a parę wierszy wyżej autor artykułu sam zauważa że są to choroby spowodowane nadwagą
Idąc tym tokiem rozumowania jeśli z np grupy ofiar odmrożeń wyłączymy delikwentów poddanych działaniu niskich temperatur okaże się że jesteśmy 100% odporni na odmrożenia
Czyżby pan McDonalds sponsorował te badania?
polaq, 10 lipca 2012, 11:38
Blisko jesteś, ale raczej trzeba by to sformułować tak: zimno nie zabija, zabijają odmrożenia. dyskretna różnica. Tysiące ludzi żyją w zimnym klimacie, ale nic im się z tego powodu nie dzieje, dopóki nie dopuszczą do odmrożeń. Podobny wniosek wychodzi z przedstawionych badań. To nie otyłość sama w sobie zabija, tylko choroby od niej pochodzące. Jeśli ktoś jest otyły, ale na tyle aktywny, że nie ma nadciśnienia, ani cukrzycy, to od samej otyłości nie umrze.
Mariusz Błoński, 10 lipca 2012, 12:07
Dokładnie tak. Właśnie o to chodziło w tych badaniach.
patrykus, 10 lipca 2012, 12:48
A skąd pewność że chorzy na cukrzycę i nadciśnienie nie zachorowali właśnie z powodu otyłości? Istotną informacją której w artykule (albo przynajmniej w tłumaczeniu) brakuje jest to czy procent chorych na ww. choroby w grupie otyłych jest większy niż w grupie osób o normalnej kondycji. Bez tego, imo, artykuł nie ma sensu.
A mój przykład był bardzo dobry. Poddanie działaniu niskiej temperatury zawsze prowadzi do odmrożeń. Natomiast to że odpowiednio się ubierając i ogrzewając ciało ciepłymi posiłkami możemy utrzymać stale wysoką temperaturę to osobna kwestia.
Mariusz Błoński, 10 lipca 2012, 12:57
Uczeni chcieli sprawdzić, czy sama otyłość - jak się powszechnie przypuszcza - szkodzi. Okazuje się, że nie.
A to, że prowadzi do różnych chorób...
Równie dobrze mógłbyś stwierdzić, że samo chodzenie po łące prowadzi do boreliozy. Więc naukowcy wyeliminowali z grupy ludzi chodzących po łące ludzi ugryzionych przez kleszcze i stwierdzili, że samo chodzenie po łące nie powoduje boreliozy.
patrykus, 10 lipca 2012, 13:04
No chwila. Prowadzi do chorób i "nie szkodzi" Co to za pokrętne wnioski?
Równie dobrze mógłbym stwierdzić że jazda po pijaku nie szkodzi, a dopiero zderzenie czołowe z tirem
Procik, 10 lipca 2012, 13:07
tak samo wbijanie noża w klatkę piersiowa nie jest śmiertelne. Oczywiście musimy wykluczyć osoby, które trafiły we wrażliwe organy. Ale samo wbijanie nie zabija. Problem z tym jakie to powoduje wnioski i jaki jest przekaz? Czy to oznacza, ze możemy sie nakłuwać nożem? Czy bycie otyłym jest bezpieczne?
romero, 10 lipca 2012, 15:22
Dokładnie, szkodzi zderzenie z tirem. Możesz jeździć z "nadmierną" prędkością i z niczym się nie zderzać. Możesz jeździć mająć 0,3 promila i też Ci nie szkodzi, póki nie będziesz miał wypadku czy spotkania z policją. To samo z siebie nie szkodzi.
Niska temperatura nie prowadzi do odmrożeń, a jedynie długi czas ekspozycji na nią, niewłaściwe ubranie itp. Tu przykład jest zły bo każdy człowiek trzymany w dostatecznie niskiej temperaturze w dostatecznie długim czasie nabawi się odmrożeń. Po prostu funkcja czasu, temperatury i właściwości osobniczych.
Z nadwagą jest inaczej nie ma fukcji czasu i BMI, jak wynika z tych badań a jedynie właściwości osobnicze. Jak nie masz skłoności do cukrzycy, nadciśnienia to będziesz z otyłością żył nawet i dłużej niż z normalnym BMI !!!!!
patrykus, 10 lipca 2012, 16:14
Jedyne co z tych badań wynika to to że wśród ludzi otyłych statystycznie śmiertelność jest większa. Jeżeli w próbce jedyną stałą była otyłość lub jej brak wnioski nasuwają się same. Nie ma najmniejszego znaczenia czy pacjenci umierali pośrednio czy bezpośrednio przez otyłość, ale że otyłość prowadząc do innych chorób spowodowała wzrost umieralności. Dalej, skąd mam np wiedzieć czy mam skłonność do cukrzycy czy nadciśnienia? Statystycznie istnieje prawdopodobieństwo że mam a więc statystycznie otyłość wpływa na zachorowania i w konsekwencji na śmiertelność. Poza tym czy ktoś udowodnił że na cukrzycę i nadciśnienie chorują tylko i wyłącznie ludzie z odpowiednią skłonnością zapisaną w genach? Czy naukowcy którzy przeprowadzili badania opisane w artykule sprawdzili czy chorzy na cukrzycę i nadciśnienie zachorowali by niezależnie od otyłości? Dlatego właśnie w poprzednim poście zwróciłem uwagę na to że w podsumowaniu badania powinna znaleźć się informacja czy procentowo ilość zachorowań wzrosła, zmalała czy też pozostała bez zmian. Faktem jest że ogólna śmiertelność wzrosła, a ponieważ badacze wyłączyli z wyników chorych na wymienione choroby nasuwa się oczywisty wniosek że to właśnie wzrost zachorowań na te choroby wpłynął na statystyki tak a nie inaczej. Zatem pewna grupa pacjentów nie zachorowała by gdyby nie otyłość. I tutaj Procik postawił dobre pytanie: czy to oznacza że można oficjalnie ogłosić że otyłość jest bezpieczna? Jeśli ktoś zachoruję na cukrzycę bezpośrednio z powodu otyłości co mu powiecie? Psze pana otyłość jest bezpieczna... dopóki nie nie wywoła cukrzycy??
A co do przykładu z tirem. No bądźmy poważni Czyli idąc dalej tym tropem mogę powiedzieć że zderzenie z tirem również nie jest śmiertelne (niektórzy pewnie przeżywają takie zderzenie) a dopiero zmiażdżenie klatki piersiowej przez karoserię. A w ogóle to praktycznie nic bezpośrednio nie prowadzi do śmierci za którą uważa się niedotlenienie mózgu przez określony czas. Ale czy to oznacza że należy ignorować pośrednie przyczyny (które jak widać statystycznie mają znaczenie)?
romero, 10 lipca 2012, 18:03
No właśnie że nie jedynie to. W tekście jest wyraźnie zapisane, że:
"Po wyeliminowaniu z grup osób z wagą powyżej prawidłowej ludzi chorych na cukrzycę lub nadciśnienie ryzyko było takie samo lub nawet niższe niż u osób z prawidłową wagę. "
Czyli, że gdyby nie wzrost zachorowalności na pewne choroby, osoby otyłe żyją o ile nie tyle samo a nawet i dłużej.
Nie wnikając już w metaforę z tirem, to jednak jest to odkrycie nieco szokujące, bo sprzeczne z dotychczasowymi poglądami. To tak jakby średnia życia palaczy, którzy nie zachorowali na raka była wyższa od średniej życia niepalących.
Oczywiście możesz twierdzieć że suma sumarum śmiertelność otyłych jest większa o 1,26 i jest to wniosek prawidłowy. Ale również prawidłowy będzie wniosek, badałem się i nie grozi mi cukrzyca, jestem niskociśnieniowcem, a mam nadwagę i jest mi z tym dobrze, to O.K. bo będę żył dłużej niż gdybym się odchudził.
patrykus, 10 lipca 2012, 18:26
No widzisz właśnie o to chodzi. Skąd pewność że cukrzyca nie może być spowodowana otyłością nawet gdy nie jesteś genetycznie na nią (cukrzycę) podatny? Inna sprawa że nawet jeśli istnieją badania które mogłyby dać ci gwarancję że nigdy na cukrzycę nie zachorujesz to nadal zdecydowana większość ludzi dowiaduje się o podatności na tą chorobę dopiero gdy zachorują. Nikt nie bada się by sprawdzić czy kiedyś zachoruje. Wyciąganie zatem wniosków że otyłość jest nie szkodliwa jest nie bezpieczne a patrząc ze statystycznego punktu widzenia zdecydowanie błędne.
TrzyGrosze, 10 lipca 2012, 18:34
Badanie objęło okres 6 (słownie sześć) lat. To jest chwila moment w życiu człowieka. Tym badaniem udowodniono, że wciągu sześciu lat otyłość nie wywoła zgonu ani choroby do niego prowadzącej.
Zgadujemy, czy jesteśmy pewni jakie wyniki będą w tej grupie po 10 i 15 latach?
patrykus, 10 lipca 2012, 18:49
wyraźnie jest napisane że nawet w tym małym okresie czasu ryzyko zgonu wzrasta 1,26-krotnie.
TrzyGrosze, 10 lipca 2012, 19:31
Wyrażnie jest napisane:
Hmm, z drugiej strony, może to być przecież kolejna sześciolatka, z długiego zdrowego życia grubaska
patrykus, 11 lipca 2012, 06:35
No po wyeliminowaniu. Tylko po raz nty nie można ich tak sobie po prostu wyeliminować bo liczba zachorowań wzrosła właśnie w próbce ludzi z nadwagą. I dlaczego akurat chorych na te choroby wyeliminowano? Czemu nie wyłączyć też chorych na raka, aids i cholerę? Okażę się jeszcze że wśród otyłych śmiertelność jest kilkukrotnie mniejsza. Kurcze co jest takiego skomplikowanego w tym artykule?
Ehh nie ważne Panowie. Ja się poddaje
TrzyGrosze, 11 lipca 2012, 07:51
Przewrotny tytuł