Jak przeżyć śmiertelną dawkę promieniowania?
Myszy mogą przeżyć śmiertelną zwykle dawkę promieniowania, jeśli zastosuje się u nich terapię białkiem BPI (ang. bactericidal/permeability-increasing protein) i fluorochinolonem - chemioterapeutykiem o działaniu bakteriobójczym. Co ważne, leczenie działa nawet wtedy, gdy rozpocznie się je po upływie doby od napromieniowania.
Promieniowanie uszkadza szybko dzielące się komórki, np. w jelicie. Wskutek tego staje się ono nieszczelne i do krwiobiegu zaczynają przenikać bakterie. Eva Guinan i Ofer Levy z Harvardzkiej Szkoły Medycznej zwrócili uwagę na BPI. Polipeptyd ten wiąże się z zewnętrzną błoną bakterii Gram-ujemnych, później cząsteczki białka sięgają do błony zewnętrznej, prowadząc do rozproszenia gradientu elektrochemicznego i śmierci komórki.
Początkowo Amerykanie badali 48 osób, które napromieniano w przygotowaniu na przeszczep szpiku. Po radioterapii poziom BPI spadał średnio do poziomu 71 razy poniżej normy. U 37 chorych w ogóle go nie wykrywano. Uważa się, że powodem jest zniszczenie szpiku biorcy, który nie wytwarza granulocytów obojętnochłonnych (BPI występuje w ich ziarnistościach).
Gdy rozpoczęły się eksperymenty na myszach, zwierzęta poddawano oddziaływaniu śmiertelnej dawki promieniowania (7 Gy). Dzień po ekspozycji niektórym gryzoniom aplikowano fluorochinolon, innym dwa razy na dobę przez 14 lub 30 dni podawano chemioterapeutyk i wykonywano zastrzyk z BPI, a pozostałe myszy trafiły do grupy kontrolnej.
Większość nieleczonych myszy (95%) zmarła w ciągu miesiąca. W grupie fluorochinolonowej po 30 dniach żyło ok. 40% osobników, natomiast w grupie BPI+fluorochinolon przeżyło prawie 80% zwierząt.
BPI i fluorochinolon można bez uszczerbku przechowywać przez dłuższy czas, a ponieważ są bezpieczne zarówno dla ludzi chorych, jak i zdrowych, można by je wykorzystać np. w razie katastrofy nuklearnej lub u pacjentów przechodzących mieloablację.
Komentarze (2)
toonek, 25 listopada 2011, 08:54
No to mamy rad-away z Fallouta jeszcze tylko Power Armor i holokaust atomowy gotowy....
Acrux, 26 listopada 2011, 18:20
Oj, bez przesady. To może pomóc ludziom, którzy mają ryzykowną pracę, bo mogą się sporo napromnieniować.
Albo... choć prawdopodobieństwo jest bardzo małe, jakby dawcy szpiku coś się stało tego dnia kiedy miał go oddać, a biorca tego jest właśnie po mieloablacji i trzeba go odratować...
Mało prawdopodobne...
Więc w jakim sensie można to wykorzystać
?